Janusz Korwin-Mikke nie przejął się ciężką sytuacją imigrantów, którzy z Afryki i Bliskiego Wschodu płyną do Europy w poszukiwaniu lepszego życia. Z powodu katastrofy statków, do których dochodzi na Morzu Śródziemnym, Unia Europejska zdecydowała o potrojeniu wydatków na cele ratunkowe.
Kandydat na prezydenta Polski Janusz Korwin-Mikke, który był gościem w programie TVP „Polityka przy kawie” został poproszony o komentarz w tej sprawie. Jednak okazało się, że na ludzką krzywdę, gdzieś daleko, nie jest czuły. Lider partii KORWiN stwierdził, że nic nie interesują go katastrofy statków i z pewnością nie jest to sprawa Polski, mimo iż w Unii jesteśmy: „To nie jest nasz problem. To dla mnie nie jest problem”. Dziennikarka prowadząca program ze zdziwieniem zapytała, czy nie interesuje go ludzki los i to, że imigranci giną na Morzu Śródziemnym. „Toną również na Karaibach, zjadają ich rekiny. Giną na polskich drogach” wyliczał niewzruszony Korwin-Mikke. Polityk nie dał się przekonać, a w końcu bez krzty współczucia stwierdził, że każdy sam jest sobie winny: „Wypadki chodzą po ludziach. Jeżeli ktoś dobrowolnie płynie przez Morze Śródziemne, to jak się utopi, to jego problem. Oni po prostu giną na Morzu Śródziemnym. Co to mnie obchodzi? ” pytał szczerze zdziwiony. Wniosek? Korwin-Mikke nie rzuciłby koła ratunkowego rozbitkom. I znowu nie bronię Korwina ale widzę że interpretacja jego wypowiedzi jest taka żeby pasowała do jego wizerunku . A mi się wydaje że jemu chodzi o to że jesteśmy biednym krajem w którym POLACY nie mają co włożyć do garnka i wobec tego po prostu nas nie stać na taki humanitaryzm . To zostawiamy państwom na wyższym poziomie takim jak Niemcy , Francja , Anglia itd . Nas na taki humanitaryzm niestety nie stać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz