Okazuje się, że wybrańcy narodu bez względu na jakość swojej pracy mogą liczyć na podwyżki. A nawet kilka podwyżek. W połowie maja decyzją marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (61 l.) każdy z posłów dostał 2000 złotych więcej na remonty i dodatkowe wyposażenie biur poselskich.
Podwyżki na remonty i wyposażenie biur nie było od 2001 r. Do tej pory były to kwoty 4,5 tys. zł dla posłów, którzy ponownie dostali się do Sejmu i 9 tys. zł dla nowych parlamentarzystów. Dzięki decyzji marszałka Kuchcińskiego, obecnie jest odpowiednio: 6,5 tys. zł i 11 tys. zł. Jak Prezydium Sejmu uzasadnia zwiększenie wydatków? - Podwyżki były konieczne, bo posłowie funkcjonują dość skromnie w porównaniu z parlamentarzystami innych państw, także z naszego regionu. Funkcjonowanie sprawnej demokracji wymaga pewnych nakładów - wypalił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (67 l.).
To niejedyna podwyżka, jaką posłowie dostali w ostatnim czasie. W kwietniu zwiększono im ryczałt na prowadzenie biur w terenie - z 12 150 zł do 13 200 zł (podwyżka 1050 zł miesięcznie). A niedawno każdy klub parlamentarny w Sejmie dostał po 5 proc. więcej na pokrycie kosztów funkcjonowania każdego posła. Również o 5 proc. wzrosły limity wydatków na benzynę do sejmowych samochodów, używanych przez kluby poselskie. - To wyraźnie pokazuje, jak świat polityki oddala się od społeczeństwa. Nawet jeżeli nie jest to duża podwyżka, to znowu dowodzi, że politycy sobie poradzą, a ludzie zostaną "z ręką w nocniku". - ostro ocenia dla nas prof. Kazimierz Kik (69 l.), politolog.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz