Jakub Pham twierdzi także, że polskie prawo zakazuje znęcania się nad psami, ale nie zakazuje zabijania ich w celach konsumpcyjnych. Dziennikarz portalu MY21.pl zapytał go, czy miał kiedyś psa... nie na talerzu. – „Miałem i mam. Teraz nawet dwa. Kundelki. Wziąłem je ze schroniska. Na obiad. Czasem tak robimy. I polubiłem je. Zamiast do garnka trafiły do wspólnego kojca –” opowiada Wietnamczyk.
A co, jeśli Wietnamczyk ma akurat ochotę na ulubiony gulasz z mięsa psa, czy przychodzi mu do głowy pomysł, by je zjeść? – Nie – odpowiada. – „W zamrażalce mam pisnę. Nie znaczy to, że jemy psinę na okrągło. Nie. Tak samo jak w polskich domach nikt na okrągło nie jej schabowych, czy zrazów. Po prostu jest w domu i czeka na swoją kolei. ”Jakub Pham zdradził także, że w jego lokalu będzie można zjeść wszystkie inne przysmaki Azji. Poza pisną, będzie także kocina. – „W Wietnamie dania z kotów są bardzo popularne ”– dodaje Jakub.
Na wieść o tym, że w Polsce ma powstać lokal z psiną, miłośnicy zwierząt biją na alarm. „Nie można dopuścić, aby ten barbarzyński zwyczaj zagościł w Polsce. Wszystkie fundacje chroniące zwierzęta zrobią wszystko, aby zamknąć lokal, a nawet nie dopuścić do jego otwarcia” – czytamy na stronie internetowej fundacji ViVA Puławy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz