2015/11/30

Nie jest tak lekko jak się wydawało, tu zabiorą tam dadzą i bilans wyjdzie na zero .


Rząd zajmie się projektem 500 zł na dziecko. "Gazeta Wyborcza": najubożsi stracą zasiłki



Rząd zajmie się projektem 500 zł na dziecko. "Gazeta Wyborcza": najubożsi stracą zasiłki

Foto: ShutterstockFoto: Najbiedniejsi stracą zasiłki?


Rząd we wtorek zajmie się projektem wsparcia rodzin 500+. Poznamy harmonogram prac nad ustawą, która była jedną z najważniejszych obietnic wyborczych PiS. Dodatek powiększy dochody najuboższych rodzin. Według "Gazety Wyborczej" część rodzin straci pobierane zasiłki.
"Gazeta Wyborcza" podaje, że dodatek 500 zł na dziecko powiększy dochody rodzin pobierających zasiłki z pomocy społecznej. Sugerował to już tydzień temu w rozmowie z "Faktami" TVN były minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, który mówił, że najbiedniejsi otrzymując 500 zł na dziecko nie zyskają faktycznie 500 zł, bo stracą otrzymywane dotychczas zasiłki.


Bez zasiłków

- Czyli te 500 zł nie będzie 500 zł, a może będzie to 100 zł, bo 400 zł będzie  mniej z innych zasiłków. Interes dla najbiedniejszych, których najbardziej powinniśmy wesprzeć, będzie najmniejszy - mówił "Faktom TVN" Kosiniak-Kamysz.
Wszystko przez to, że świadczenie w wysokości 500 zł będzie wliczało się do dochodu osób, które starają się o pomoc społeczną. Zatem osoby, które otrzymają dodatek 500 zł na dziecko będą mogły przekroczyć próg dochodowy uprawniający do pobierania świadczeń socjalnych. Obecnie wynosi on 514 zł na osobę w rodzinie.
W efekcie z ponad 1,2 mln rodzin, które dziś pobierają zasiłki w Polsce aż 150 tys. rodzin stracą całą dotychczasową pomoc społeczną, a 190 tys. rodzin część pobieranych świadczeń.

500 zł na dziecko

Program przewidujący dodatek w wysokości 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko bez względu na dochód rodziny był jednym z najważniejszych elementów programu PiS. We wtorek rząd wysłucha informacji na temat harmonogramu prac nad programem wsparcia rodzin 500+.
Elżbieta Rafalska, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, który pracuje nad projektem mówiła, że próg dochodowy będzie wyłącznie, jeśli chodzi o wsparcie na pierwsze dziecko - otrzymywałyby je rodziny, w których dochód w przeliczeniu na osobę nie przekraczałby kwoty 800 zł lub 1200 zł, jeżeli którekolwiek z dzieci jest dzieckiem niepełnosprawnym.
Wątpliwości, czy rząd PiS nie zamierza wycofać się częściowo z tej obietnicy pieniądze nie trafią do wszystkich. Znaki zapytania nasiliły się po czwartkowych wywiadach wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego oraz ministra finansów Pawła Szałamachy.
- Można też zadać pytanie, czy ze względu na przyświecający nam cel zasadne jest, żeby taki dodatek przysługiwał osobom zamożnym. Warto się zastanowić rzeczywiście, czy nie powinno być zastosowane kryterium dochodowe, żeby środki te trafiały do realnie potrzebujących rodzin, natomiast ludzie, którzy są wysoko uposażeni, nie powinni otrzymywać tego typu świadczenia. Bo prócz bodźców demograficznych służyć mogłyby one zwiększeniu szans i możliwości rodzin mniej zarabiających - powiedział Morawiecki.
Z kolei Szałamacha powiedział Radiu Wnet, że „jeśli w rodzinie na członka rodziny dochody wynoszą 4-5 tys. zł, to wtedy ten bodziec jest nieefektywny”. - Także należy zastanowić się nad pewnym progiem w tym mechanizmie - ocenił szef resortu finansów.
Rafalska zaprzeczyła jednak tym sugestiom.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Henryk Kowalczyk powiedział PAP, że rząd planuje przyjęcie projektu w sprawie programu 500+ do końca roku; wówczas parlament mógłby rozpocząć nad nim prace na przełomie roku. Według przedstawicieli rządu wypłata dodatków mogłaby się rozpocząć na wiosnę przyszłego roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz