Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że w relacjach Niemcy-Polska nie może być teraz mowy o dobrej atmosferze. Ostrzega przy tym, że dawne próby budowania przez Polskę bloku przeciwko Niemcom prowadziły do niemiecko-rosyjskiego zbliżenia.
Warszawski korespondent opiniotwórczego dziennika Konrad Schuller pisze w piątek, że na pierwszą podróż premier Beaty Szydło do Niemiec „pada cień”.
Z jednej strony minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zapowiedział, że wizyta umocni „dobrą atmosferę” pomiędzy Niemcami a Polską. Z drugiej strony o dobrej atmosferze nie może być mowy
—ocenia Schuller.
Wizyta Szydło raczej potwierdza niż dementuje rozdźwięk
—ocenia niemiecki dziennikarz.
W przeciwieństwie do swoich poprzedników premier „czekała trzy miesiące z przyjazdem”, a wcześniej była m.in. we Francji i na Węgrzech
—zauważa Schuller. Jego zdaniem nowe polskie kierownictwo jest przekonane, że „wielcy” w UE - Niemcy i Francja - uważają Polskę i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej za „partnerów drugiej kategorii”.
Polska była wielokrotnie dzielona przez Niemcy i Rosję, a zachodni sojusznicy pozostawiali ją samej sobie - w najbardziej dramatyczny sposób w 1939 roku, gdy Hitler i Stalin wtargnęli do Polski, podczas gdy Londyn i Paryż pomimo zobowiązań sojuszniczych przyglądali się temu bezczynnie
—czytamy w „FAZ”. Schuller przypomina długą tradycję koncepcji Międzymorza stworzonej przez Józefa Piłsudskiego - „intermarium” krajów od Bałtyku do Morza Czarnego, które miało się przeciwstawić Rosji i Niemcom. Zwraca uwagę, że w minionych latach Polska wahała się pomiędzy ścisłym związaniem z Niemcami i UE, a „własną drogą” pomiędzy Berlinem a Moskwą.sze też, że ostatnio program Międzymorza przypomniał prezydent USA George W. Bush w czasie, gdy Waszyngton próbował - reagując na sprzeciw Niemiec i Francji wobec jego wojny w Iraku w 2003 roku - skłonić wschodnie kraje NATOjako „Nową Europę” do przeciwstawienia się Berlinowi.
Ten epizod ilustruje niebezpieczeństwa wynikające z tej konstrukcji dla Polski
—pisze Schuller.
Specjalna droga „Nowej Europy” doprowadziła do tego, czego Polska się obawia – do niemiecko-rosyjskiego zbliżenia, które przybrało wówczas kształt męskiej przyjaźni pomiędzy kanclerzem Gerhardem Schroederem a prezydentem Władimirem Putinem, a także szkodliwego dla Polski gazociągu Nord Stream
—pisze korespondent „FAZ”.
Nowa Europa raczej przyczyniła się do wywołującego lęk zbliżenia niemiecko-rosyjskiego, niż do zapobieżenia mu
—ostrzega Schuller.
Polski motyw zdrady ze strony Zachodu i konieczności stworzenia przeciwwagi funkcjonuje z tego powodu jak mit o Kasandrze, jak samospełniająca się przepowiednia. Sugeruje kruchość sojuszy i sprawia, że stają się one jeszcze bardziej kruche
—konkluduje korespondent „FAZ”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz