2019/01/14

„Nie zdążyłam się z nim pożegnać”. Wdowa po prezydencie Gdańska jest zrozpaczona

Paweł Adamowicz objął urząd Prezydenta Miasta Gdańska w 1998 r. Niecały rok później ożenił się z Magdaleną Abramską. Wspólnie wychowywali dwie córki – starszą Antoninę (rocznik 2003) oraz młodszą Teresę (rocznik 2010).Pani Magdalena jest doktorem prawa i adiunktem w Katedrze Prawa Morskiego Uniwersytetu Gdańskiego. To właśnie tam, jeszcze na studiach, poznała przyszłego męża, który pracował na uniwersytecie jako asystent.W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” w 2013 r. zapewniała, że Adamowicz pomimo wielu obowiązków, pomaga jej w wychowywaniu dzieci.
Szczególnie przy drugiej córce mąż stał się dojrzalszym ojcem i sporo pomaga. Oczywiście, kiedy jest w domu. Wiele potrafi przy dziecku zrobić, a ma kolegów, którzy się wręcz chwalą, że nigdy nie przewijali swoich dzieci – mówiła żona zmarłego prezydenta  .

Rodzina dla prezydenta Gdańska była najwyższą  wartością. Spędzał z żoną i dziećmi każdą wolną chwilę „Chciałabym, żebyś ty kiedyś tak tańczył”

Pani Magdalena w przytoczonym wcześniej wywiadzie mówiła też o swoich pasjach, jakim jest taniec i jak próbowała przekonać do tego hobby prezydenta Gdańska.
Jak mężowie coś przeskrobią, to kobiety zazwyczaj chcą, by przepraszać je kwiatami, a ja mówię – „lekcja”. I skrupulatnie to notuję. Wiele lat temu do doskonalenia umiejętności tanecznych zainspirował mnie Jerzy Buzek. Byliśmy na imprezie w niewielkim gronie i miałam przyjemność z nim potańczyć. To najlepszy tancerz, jakiego znam. Paweł też nieźle tańczy, ale nie jest jeszcze mistrzem. Powiedziałam mu: „Chciałabym, żebyś ty kiedyś tak tańczył” – przyznała wtedy kobieta
Żona Pawła Adamowicza miała już dziesiątki takich uzbieranych na przyszłość lekcji.
Kiedyś mąż nie chciał się zgodzić, ale w końcu przystał i powiedział: „No dobrze, to pójdę z tobą na takie lekcje”. Marzę, by tak się stało…

Niestety prawniczka już nigdy nie będzie mogła zatańczyć z mężem

Ich plany i marzenia pokrzyżował bestialski zamach na prezydenta Gdańska.W czasie ataku, który Stefan W. dokonał na Adamowiczu, kobieta przebywała akurat w Stanach Zjednoczonych. Tam uczy się ich starsza córka. Nie mogła być przy swoim Pawle, gdy był w ciężkim stanie i walczył o życie.
Zdążyła jedynie przylecieć do Londynu, gdzie wysłano po nią specjalny samolot.
Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała w poniedziałek (13 stycznia) rano, że po żonę prezydenta Gdańska – Magdalenę Adamowicz – został wysłany rządowy samolot

Niestety, żona Pawła Adamowicza nie zdążyła się z nim pożegnać…

Prezydent Gdańska zmarł w szpitalu w wieku 54 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz