2020/04/23

Większość Polaków jest przekonana, że może zarazić się wirusem przez żywność!

Najnowsze badanie pokazuje, że większość naszego społeczeństwa nie ma podstawowej wiedzy o koronawirusie SARS-CoV-2. Większość Polaków wierzy, że możemy zarazić się wirusem przez żywność lub opakowania produktów spożywczych. Okazuje się, że strach ten wpływa na to, jak i co kupujemy. Zupełnie niesłusznie.Badanie sondażowe przeprowadził Wydział Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wraz z agencją PR HUB. Na sporej próbie ponad dwóch tysięcy dorosłych Polaków.Okazuje się, że aż 64 proc. badanych sądzi, że świeża żywność jest źródłem kontaktu z wirusem SARS-COV-2. Co więcej, aż 75 proc. badanych odpowiedziało, że źródłem zakażenia są opakowania produktów spożywczych.
Badanie pokazało też, że większość przepytanych Polaków czuje, że nie została dobrze poinformowana, w jaki sposób należy postępować z poszczególnymi produktami spożywczymi, aby skutecznie pozbyć się ewentualnego wirusa z jej powierzchni. Do tego przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa dla samych produktów spożywczych.Żywność jest bezpieczna
Dlatego przypominamy. Europejski Urząd. ds. Bezpieczeństwa Żywność po przeprowadzeniu badań stwierdził, że nie ma żadnych dowodów na to, by żywność mogła być źródłem lub tzw. pośrednim ogniwem transmisji wirusa SARS-CoV-2. Urząd podkreśla, że do tej pory nie odnotowano żadnych dowodów na to, by wirus przenosił się przez żywnośćKoroanwirus SARS-CoV-2 przenosi się głównie drogą bezpośrednią, czyli przez kontakt z wydzielinami osoby zarażonej. Przede wszystkim drogą kropelkową (wydzieliny z ust i nosa), ale także przez kał i mocz.
Jest też droga pośrednia, poprzez kontakt z powierzchniami, na których znalazły się wydzieliny osób zainfekowanych. Jednak wirus na powierzchni utrzymuje się jedynie przez kilka godzin. Czas jest różny w zależności od materiału, ale nie jest to główne źródło zakażenia. Mówiąc przykładowo, o ile nie będziemy gołymi dłońmi dotykać zainfekowanej powierzchni, a następnie wsadzać ich do ust i/lub nosa, to nic nam nie grozi. Nawet w takiej sytuacji nie ma pewności zarażenia się, ale środki bezpieczeństwa podejmujemy dlatego, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Wystarczy, że będziemy przestrzegać zasad higieny zalecanych przez sanepid.Pamiętajmy, że wirusa można pozbyć się ze środowiska, podobnie jak w przypadku większości mikroorganizmów, za pomocą zwykłych środków dezynfekcyjnych stosowanych w gospodarstwie domowym. Więcej informacji na temat zasad higieny znajdziesz w poradniku GIS. Podkreślmy także, że wirus ginie w temperaturze 60 stopni Celsjusza w ciągu 30 minut.Co z wodą?
To pytanie pojawiło się, kiedy kilka dni temu w Paryżu stwierdzono ślady obecności koronawirusa w ujęciach wody używanej do mycia ulic, podlewania ogrodów czy wykorzystywanej w  miejskich fontannach.W tym przypadku również należy podkreślić, że badania naukowe nie udowodniły, że koronawirus utrzymuje się w wodzie, a także, że sama woda może być źródłem zakażenia.
Pamiętajmy też, że woda pitna, czyli ta, która dociera do naszych kranów, jest uzdatniania. Podlega procesom filtracji i dezynfekcji. Jeśli zaś chodzi o ścieki, to dostępne dane dotyczące koronawirusów pozwalają stwierdzić, że chlorowanie tak uszkadza wirusy, że nie są w stanie nas zarazić.Koronawirus zmienił nasze zwyczaje
Jak podkreśla Emilia Hahn, prezes zarządu agencji PR Hub, badanie pokazało, że duża część badanych „wykazuje się ogromnym poczuciem deficytu wiedzy, czyli deklaruje, że nie wie jak w obecnej sytuacji postępować z produktami spożywczymi i ich opakowaniami. Odpowiednio odpowiedzi 'nie' lub 'nie wiem' w przypadku pieczywa było to  65,6 proc.; produktów świeżych, niepakowanych 64,8 proc., a dla opakowania produktów spożywczych 57,8 proc.”.Jak wiemy możliwość, że dana osoba zachoruje na COVID-19, dotykając powierzchni lub obiektu, na którym jest wirus, a następnie dotykając własnych ust, nosa lub ewentualnie oczu nie jest uważane przez środowiska naukowe za główny sposób rozprzestrzeniania się wirusa. Niemniej nie możemy ignorować faktu, że tak duża liczba osób inaczej postrzega sytuację i deklaruje niewiedzę w zakresie postępowania z produktami spożywczymi - mówi dr hab. n. o zdr. Mariusz Panczyk adiunkt Zakładu Edukacji i Badań w Naukach o Zdrowiu WUM.Dr Mariusz Panczyk zauważa, że u części osób (21 proc.) obawy te są na tyle duże, że deklarują one ograniczenie zakupu produktów pochodzących z krajów ze stwierdzoną największą liczbą zachorowań. Duża część badanych potwierdziła również, że pandemia COVID-19 już wpłynęła na ich zwyczaje zakupowe. Aż 83 proc. badanych deklaruje, że robi zakupy rzadziej, 41 proc. potwierdza, że zrobiło zapasy, 14 proc. ograniczyło zakup produktów świeżych, blisko 28 proc. deklaruje, że wybiera tylko produkty najbardziej niezbędne. Jedynie 8,9 proc. stwierdziło, że obecna sytuacja nie miała wpływu na zachowania zakupoweO badaniu
Badanie przeprowadzone zostało metodą CAWI na grupie 2 176 osób, z których 67,9 proc. deklarowało wyższe wykształcenie, a 30,1 proc. średnie. Główną grupę wiekową stanowiły osoby pomiędzy 18. a 45. rokiem życia (dokładnie: 29,6 proc. – 18-25 lat; 29,7 proc. – 26-35 lat; 26,3 proc. – 36-45 lat). Blisko 60% stanowiły osoby mieszkające w miastach wojewódzkich, po około 13 proc. w miastach średnich i małych, 14 proc. mieszkańcy wsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz