Kobieta wyrzuciła psa do śmietnika bo był problemem i wyjechała do innego miasta. Czekał na koniec
Człowiek jest z jednej strony największym przyjacielem psa a z drugiej jego najgorszym wrogiem. Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego duża część społeczeństwa tak bardzo przedmiotowo traktuje zwierzęta a zwłaszcza psy.
Historia psa imieniem Fawna jest słodka gorzka. O mały włos pies skończyłby tragicznie. Właścicielka Fawna w październiku 2014 roku postanowiła wyjechać do innego miasta za swoim nowym chłopakiem. Problemem był dla niej 8 miesięczny pies. Kobieta długo nie zastanawiała się i wrzuciła psa do śmietnika a sama wyjechała.Pewnego dnia, kiedy śmieciarka podjechała zabrać śmieci Nathan – operator śmieciarki standardowo sprawdzał kubły czy nie ma w nich gruzu i wtedy zobaczył psa. Początkowo nie wierzył własnym oczom, ale na dnie śmietnika leżał pies. Nathan początkowo myślał, że pies nie żyje. Ten nie ruszał się, bo nie miał siły. Był skrajnie wygłodzony i wychudzony. Nie wiadomo jak długo Fawna była w śmietniku, ale jej stan mówił, że długo.Nathan wezwał pomoc z lokalnego schroniska, gdzie natychmiast się nim zajęto. W schronisku okazało się, że pies ma chip i przez to namierzono właścicielkę. Została ona aresztowana przez policję i oskarżona za znęcanie się nad zwierzętami. Sąd skazał ja na bezwzględne więzienie.Dalszy los Fawna okazał się bardziej łaskawy. Pies został uratowany i znalazł nową rodzinę. Jest szczęśliwy i zdrowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz