2016/07/31

Papież twierdzi, że tego roku może być ostatnie Boże Narodzenie


Źródło: 123rf.com
Argentyński jezuita Jorge Mario Bergoglio zwany też papieżem Franciszkiem, oświadczył dwa dni temu, że tegoroczne Boże Narodzenie może być ostatnim. Stało się to podczas dziwacznego katastroficznego wystąpienia przed tłumem zgromadzonym na Placu Świętego Piotra.

Duchowny pełniący obecnie obowiązki papieża stwierdził, że w obecnej sytuacji świata, można już mówić, że żyjemy w "czasach ostatecznych" i zdaniem Bergoglio, wcale nie jest pewne, że za rok wszystko będzie wyglądało tak jak obecnie. Według Franciszka trwa już III wojna światowa i może to skutkować fundamentalnymi zmianami na Ziemi.

W dramatycznym finale papieskiego przemówienia padło stwierdzenie, że świat popada w coraz większy chaos i wcale nie jest pewne czy w przyszłym roku znowu będziemy obchodzić Boże Narodzenie. W sumie pan papież może mieć rację, ale warto przypomnieć, że przyczynił się on do tego bardzo wydatnie.

To nie kto inny tylko jezuita Bergoglio, wzywał do stworzenia rządu światowego oraz nawoływał wyznawców chrześcijaństwa do przyjmowaniu bez zbędnych pytań muzułmańskiej armii inwazyjnej. Warto by było zatem zadać pytanie, czy pan papież jezuita był po prostu naiwniakiem czy też wykonywał czyjeś rozkazy, a teraz widząc do czego to wszystko zmierza zaczyna nas łaskawie ostrzegać.

Panie jezuito papieżu - tak to prawda, przyszłego Bożego Narodzenia może już nie być, bo chrześcijanie na całym świecie są bestialsko eksterminowani przez islamistów, których kazałeś za to kochać jak braci. Zwykle tak jest, że cywilizacja bardziej agresywna podbija tą, która popadła w samozachwyt i nieuchronnie chyli się ku upadkowi.

Problem jednak polega na tym, że ten obserwowany upadek chrześcijaństwa na świecie to skutek dziwacznych modernizacji religii, które zupełnie rozmyły tradycję. Teraz jeszcze wpuszczani bez przeszkód islamiści zaprowadzą swoje porządki, buntującym się utną głowy i  słowa pana Bergoglio wypełnią się. Kto wie może już w przyszłym roku wszyscy będziemy obchodzić Ramadan, albo Chanukę, ale nie Boże Narodzenie.



JAKI PAN TAKI KRAM !!!!

Teraz mamy dowód, że Europą rządzą oderwani od rzeczywistości, kompletni frajerzy!


Ręce opadają jak patrzymy na rządy zdemoralizowanych od nadmiaru gotówki, wpływów i władzy brukselskich elit. To ludzie kompletnie oderwani od rzeczywistości, która ich otacza, co udowadniają na każdym kroku i każdą kolejną decyzją.



Potrzebujecie nowych dowodów? Oto one – umowa UE-Turcja ws. powstrzymania imigrantów, którzy cały czas przybywają do Europy.

Przypomnijmy jak było, a było tak: najpierw UE dogadała się z Turcją, że zapłaci 3 mld euro, aby władza w Ankarze zatrzymała u siebie imigrantów. Pieniądze miały iść na utrzymanie imigrantów w ośrodkach, żołnierzy i całą operację.

Nie minął nawet miesiąc, a Turcja zażądała kolejnych 3 mld, bo poprzednia suma okazała się za mała. Co zrobiła Bruksela? Oczywiście zgodziła się, co było pierwszą oznaką frajerstwa. Turcja zachowała się jak wyrafinowany szantażysta. Gdy zauważyła, że Europa płaci bez mrugnięcia okiem, to zażądała jeszcze więcej pieniędzy.

Angela Merkel odtrąbiła sukces. I faktycznie mały sukces udało się osiągnąć, bo mimo ciągłego wzrostu obecności imigrantów w Europie, udało się zmniejszyć tę liczbę. Co z tego, gdy teraz okazuje się, że po tureckim puczu zmienia się wszystko?

Greckie media alarmują, że na mocy decyzji prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana wycofani zostali żołnierze, którzy stacjonowali na granicy z Grecją.




Tureckie MSZ tłumaczy, że paszporty tureckich żołnierzy straciły ważność, dlatego musieli wrócić do ojczyzny, o czym Ankara oficjalnie poinformowała Ateny 21 lipca.

I co będzie dalej? Rozumiemy, że pieniądze zapłacone Turcji już się rozpłynęły i umowa nie obowiązuje? Wzięli kasę i tyle?

Jak inaczej można nazwać brukselskie elity? Tylko można ich określić frajerami. Mogli przecież tę 6 mld euro wydać na ochronę europejskich granic. Ale nie, lepiej płacić...

Anglia: Aresztowano 900 Syryjczyków za gwałty i pedofilię. Brytyjczycy obawiają się przyjęcia kolejnych tzw. uchodźców ************ Mają co chcieli , i po co ten lament ?????

Anglia: Aresztowano 900 Syryjczyków za gwałty i pedofilię. Brytyjczycy obawiają się przyjęcia kolejnych tzw. uchodźców

Policyjne statystyki podają, że w Anglii i Walii tylko w ciągu jednego roku aresztowano w 900 Syryjczyków oskarżonych o gwałty i wykorzystywanie seksualne dzieci.
Brytyjczycy obawiają się, że przyjęcie kolejnych "uchodźców" może okazać się jeszcze bardziej niebezpieczne. Jak widać, należy zmienić przysłowie "mądry Polak po szkodzie".
Wśród aresztowanych Syryjczyków znajduje się czterech mężczyzn, którzy napastowali seksualnie dwie 14-latki niedaleko stadionu Newcastle United.
- Brytyjski rząd ma plan rozlokowania 20,000 uchodźców na Wyspach do końca 2020 roku zgodnie z projektem Syrian Vulnerable Person Resettlement. Do końca marca tego roku rozlokowano na terenie Wielkiej Brytanii 1,602 osoby według tego projektu. - informuje portal polishexpress.co.uk
W tym roku obywatele Syrii stanowią szóstą co do wielkości grupę, która stara się o azyl na Wyspach. Jak wynika ze statystyk, 87 procent wniosków o azyl jest rozpatrywanych pozytywnie.
bg/polishexpress.co.uk
31.07.2016, 19:50

Światowe Dni Młodzieży: Koncert „Wierzę w Boże Miłosierdzie”

Kaczyński chroniony bardziej niż papież?! O co chodzi?******* A no o to że tylko Kaczyński potrafi nas obronić przed MERKEL , I CAŁĄ TĄ UNIJNĄ ZGRAJĄ BO TAK NA PRAWDĘ TYLKO JEGO SIĘ BOJĄ !!!!!!

Światowe Dni Młodzieży powoli dobiegają końca. Zgodnie z zapowiedzią Franciszka kolejne odbędą się w Panamie. W Polsce ostatnim wydarzeniem była Msza Posłania, którą papież odprawił na Polach Miłosierdzia, w Brzegach pod Wieliczką. Na miejscu zjawili się nie tylko hierarchowie Kościoła katolickiego, ale i władze państwa. Nie mogło zabraknąć też Jarosława Kaczyńskiego. Prezesa PiS pilnowano jak oka w głowie!

Absurdalna atmosfera w PiS. Boją się pierwszej damy!*************** I bardzo dobrze , żadna pensja jej się nie należy , ma robić to co każda żona Prezydenta . To jest wpisane w rolę żony głowy państwa ale za nic nie ronienie żadna pensja się nie należy a każdy ma robić to co do niego należy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                 Na posłów partii rządzącej padł blady strach! Obawiają się, że po wycofaniu projektu wprowadzającego pensję dla pierwszej damy, Agata Kornhauser–Duda (44 l.) będzie chciała się na nich zemścić!Kosmiczne zamieszanie z projektem podwyżek dla najważniejszych osób w państwie i pensji dla pierwszych dam spowodowało, że na polecenie prezesa Jarosława Kaczyńskiego (67 l.) cała ustawa wylądowała w śmietniku. A to oznacza, że prezydentowa została na lodzie. Tym bardziej, że po tej kompromitacji nikt w PiS nie ma ochoty wracać do tematu. Za to politycy partii rządzącej... drżą przed odwetem pierwszej damy! – Jeżeli zacznie udzielać wywiadów i wypowiadać się na różne tematy, będzie kłopot. Nawet nie chodzi o jakiś atak, ale o to, że np. we wrażliwych tematach powie coś neutralnego, albo pozostawi wybór i będzie jazda przez tydzień – mówi nam jeden z posłów PiS.
Inny ważny polityk PiS tłumaczy, że to nie tak absurdalne jak się wydaje. – Wrogie nam media cały czas przypominają śp. Marię Kaczyńską, która wygłaszała swoje zdanie na wiele tematów i potrafiła zadrzeć nawet z ojcem Rydzykiem – wyjaśnia. I dodaje, że to media „co chwila apelują do Agaty Dudy, by przerwała milczenie i zabierała głos w różnych sprawach”.



„Nienawidzę Szwecji, jestem tu tylko po to, żeby pie****ć Szwedki”. Szokujące słowa imigranta

„Nienawidzę Szwecji, jestem tu tylko po to, żeby pie****ć Szwedki”. Szokujące słowa imigranta
Imigrant mieszkający w Szwecji, który jest oskarżony o popełnienie przestępstw na tle seksualnym przyznał, że szczerze nienawidzi tego kraju i jest tam tylko z jednego powodu…
„Nienawidzę Szwecji, jestem tu tylko po to, żeby p*******ć Szwedki” – powiedział jednej ze swoich ofiar agresywny imigrant z Bliskiego Wschodu. Napastnik zaatakował kobiety we wczesnych godzinach porannych w centrum miasta Vimmerby – podszedł do czterech Szwedek, stanął przed nimi i ściągnął spodnie.Imigrant szedł za młodymi kobietami, a gdy te zwróciły mu uwagę, żeby przestał, ponieważ nie czują się komfortowo 27-latek zaczął być agresywny. Jedna z kobiet powiedziała dziennikowi Dagens Vimmerby, że w pewnym momencie mężczyzna zaczął krzyczeć, że nienawidzi Szwecji oraz, że jest tam po to, żeby uprawiać seks ze Szwedkami oraz wydawać ich pieniądze.
Następnie zaczął opluwać kobiety, ściągnął spodnie przed nimi i zaczął oddawać mocz na środku placu. Policja znalazła 27-latka na ulicy niedaleko placu krótko po tym zdarzeniu i aresztowała go pod zarzutem napastowania seksualnego oraz obnażania się w miejscu publicznym.
Później okazało się, że napastnik ma nakaz opuszczenia kraju, ponieważ jego wniosek o azyl został odrzucony jako błędny. Mężczyzna został przewieziony do aresztu, gdzie oczekuje na wydalenie ze Szwecji. Calle Persson, jeden z policjantów będących na służbie w dniu aresztowania ostrzegł, że sprawy toczące się przeciwko imigrantom mogą opóźnić ich deportację.
Dzień wcześniej w tej samej miejscowości doszło do innego ataku na tle seksualnym. Ofiarą padła 20-letnia dziewczyna, która zgłosiła się na policję twierdząc, że była molestowana przez “łysego obcokrajowca”.

Wywalanie Polaków z Ziem po przez podrabiane podpisy na pełnomocnictwach

Podrobiony podpis na pełnomocnictwie do wznoszenia własności lub współwłasności i każdy może pożegnać się ze swoimi majątkami. Gdy dokument pełnomocnictwa znika na min. 10 lat, na którym znajduje się podrobiony podpis poszkodowanego to osoba poszkodowana nie ma jak stwierdzić faktu oszustwa jakim jestpodrobiony jej podpis. Po 10 latach dokument podrzucany jest do sądu, a organy ścigania uznają, że sprawa z podrobionym podpisem jest przedawniona, więc poszkodowany nie ma jak odzyskać utraconych majątków. Dodatkowo, gdy osoba poszkodowana czuła, że coś jest nie tak i wnosiła sprawę o podrobienie podpisu, to sprawę umarzono gdyż nie stwierdzano nigdzie podrobionego podpisu bo jak stwierzić podpis jeżeli dokument jest ukrywany do momentu przedawnienia? Pamiętajcie że w ten sposób każdego z Was można pozbawić w Polsce majątków, a Wy nie macie jak sprawdzić i jak udowodnić owego przestępstwa!

Trafiliśmy do ludzi tak właśnie poszkodowanych i czekamy na nagłośnienie sprawy w mediach publicznych!

Ulewy w całym kraju


Dodano: 31.07.2016 [19:44]
Ulewy w całym kraju - niezalezna.pl
foto: Aleksandar Andric/freeimages.com
Niemal dla całej Polski wydane zostały ostrzeżenia meteo. Silne ulewy przechodzą przez południową część kraju i powoli przemieszczają się na północ. Towarzyszy im silny wiatr, opady gradu, a miejscami też burze. 

Ostrzeżenia obowiązują we wszystkich województwach za wyjątkiem pomorskiego i zachodniopomorskiego. Na południu - na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie, Śląsku, Świętokrzyskiem, w Małopolsce oraz na Podkarpaciu - mają one drugi, wyższy stopień. Meteorolodzy prognozują tam wystąpienie silnych burz z opadami deszczu i gradu. W nocy opady przelotne będą miejscami przechodziły w jednostajne, okresami o natężeniu umiarkowanym i silnym. Lokalnie może spaść nawet 70 litrów wody na metr kwadratowy. W czasie burz wiatr w porywach osiągać będzie prędkość do 75 km/h. Ulewy powodować mogą podtopienia.

Strefa intensywnych opadów przemieści się jutro na północ kraju. Opady zaczną zanikać dopiero po południu i wieczorem.
AddThis Sharing Buttons

Papież odleciał z Krakowa z godzinnym opóźnieniem

Dodano: 31.07.2016 [20:02]
Papież odleciał z Krakowa z godzinnym opóźnieniem - niezalezna.pl
foto: Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Z powodu złej pogody nie odbyła się oficjalna ceremonia pożegnania papieża Franciszka na wojskowej części lotniska Kraków-Balice. Opóźniło to również o godzinę odlot papieskiego samolotu polskich linii lotniczych - Boeinga 787 Dreamliner. Papieski samolot wzbił się w powietrze o godz. 19.29.

Niezależnie od niesprzyjających warunków Ojca Świętego żegnała kompania honorowa Wojska Polskiego. Na płytę lotniska wyszli prezydent Andrzej Duda z żoną, premier rządu Beata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu, minister MSWiA Mariusz Błaszczak, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski oraz spora grupa pielgrzymów.

Wcześniej papież Franciszek spotkał się i pożegnał z członkami rządu i rozmawiał z premier Beatą Szydło w pawilonie lotniska.

Do wejścia samolotu Ojciec Święty podjechał samochodem osobowym. Pożegnał się z gospodarzem Światowych Dni Młodzieży kardynałem Stanisławem Dziwiszem, z prezydentem, tłumaczem i osobami, które towarzyszyły mu w czasie pobytu.

Zgodnie z wieloletnią tradycją Ojciec Święty wróci do Rzymu liniami lotniczymi kraju, który go gościł. Papieżowi towarzyszy orszak papieski, a także kilkudziesięcioosobowa grupa volo papale - dziennikarzy z mediów akredytowanych przy Watykanie.

Lot do Rzymu potrwa 1 godzinę i 55 minut.

Zbigniew Wodecki ujawnił, jaką emeryturę wyliczył mu ZUS po 50 latach pracy. "Ja na emeryturze bym umarł"

                                           Zbigniew Wodecki wciąż nie chce na emeryturę. Boi się, że nie przeżyje miesiąca za 1400 zł.                                         Zbigniew Wodecki wciąż nie chce na emeryturę. Boi się, że nie przeżyje miesiąca za 1400 zł. Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta
1400 złotych po 50 latach pracy, tyle emerytury wyliczył ZUS znanemu muzykowi estradowemu, Zbigniewowi Wodeckiemu. Przyznaje, że dlatego wciąż nie schodzi ze sceny. Inni artyści są w gorszej sytuacji.

– Ja na emeryturze bym umarł. I chyba nie tylko ja, ale też wszyscy ludzie, którzy pracują w tym zawodzie, wymagającym wiecznego popisywania się i wysłuchiwania braw – wyznał Zbigniew Wodecki w rozmowie z „Super Expressem”. 
66-letni artysta wciąż zaskakuje niezwykła formą. Niestrudzenie koncertuje, wydaje nową płytę. W rozmowie przyznał, że energię czerpie z jednego rodzaju papierosów. Nie podał ich nazwy.
Czy wiesz, że odpowiednio dobrany tornister nie powinien być szerszy niż rozstaw ramion dziecka? Poznaj bogatą ofertę plecaków i tornistrów w Lidlu

Wodecki zaskakuje też swoimi poglądami. Nie dawno pisaliśmy o jego apelu do rządzących o legalizację medycznej marihuany.

– Proszę Was, politycy, wznieście się na wyżyny intelektu. Poczytajcie co się dzieje na świecie – mówił. – Żebyśmy weszli w normalny świat uśmiechniętych ludzi, którzy sobie nawzajem pomagają.

Wydawałoby się, ze emerytura tak cenionego artysty powinna być znacznie wyższa. Tymczasem Krzysztof Cugowski otrzymywałby ok. 570 zł. Piosenkarze nie umrą jednak z głodu, o ile oszczędzają. Mogą liczyć na wpływy z tantiemów z ZAIKS-u.

W sytuacji nie do pozazdroszczenia są aktorzy. 1350 zł otrzymywałaby Beata Tyszkiewicz. Natomiast Janowi Kobuszewskiemu po 55 latach pracy ZUSwyliczył świadczenia w wysokości 1200 złotych. Po waloryzacji wyszło o 800 złotych więcej. Marne to pocieszenie, bo sam artysta w jednym z wywiadów przyznał, że nie wystarcza na leki dla żony.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl
Źródło "Super Express"

Czesi zbierają podpisy za wyjściem z UE

Czechy

Czesi zbierają podpisy za wyjściem z UE

© Fotolia/ kaprikfoto
ŚWIAT
Krótki link
42241471860

Ponad 52 tysiące osób podpisało się pod wnioskiem o referendum w sprawie wyjścia Czech z Unii Europejskiej.

Petycję opublikował ruch Wolność i Demokracja Bezpośrednia na portalu www.petice24.com 22 września. Podpisało ją już ponad 52 tysiące osób.
„Zwracam się do parlamentu Republiki Czeskiej, by przyjął ustawę konstytucyjną, pozwalającą czeskim obywatelom na podjęcie decyzji w sprawie referendum o wyjściu Czech z Unii Europejskiej” – głosi petycja.
„Zatwierdzenie przez Unię Europejską obowiązkowych kwot uchodźców jest fundamentalnym pogwałceniem suwerenności i niepodległości Republiki Czeskiej. Ten akt jest porównywalny do wydarzeń z marca 1939 roku i z sierpnia 1968 roku. Po takim pogwałceniu praw naszego kraju dokonano ataku na demokratyczne prawa i wolności czeskich obywateli” – zwracają się organizatorzy akcji do potencjalnych sygnatariuszy.
Na portalu, na którym opublikowano petycję, jej autorzy podkreślają, że ruch Wolność i Demokracja Bezpośrednia już trzykrotnie w parlamencie poruszał kwestię przyjęcia ustawy konstytucyjnej o referendum w sprawie wyjścia Czech z Unii Europejskiej. – Odpowiedź – arogancka postawa partii rządzącej i partii tzw. opozycji – piszą autorzy petycji.
— W ciągu 24 godzin naszą petycję podpisało online 42 tysiące osób. Czegoś takiego w historii czeskiego internetu jeszcze nie było. Co na to czeskie media? Oprócz kilku wyjątków ten bezprecedensowy protest czeskich  obywateli media ignorują – zaznaczono na profilu ruchu na Facebooku.
— Obecnie petycję podpisało ponad 53 tysiące osób. Liczymy, że zbierzemy jak najwięcej podpisów. Uważamy, że realnym celem byłoby zgromadzenie 100 000. Według prawa granica dla rozpatrzenia w Izbie Poselskiej wynosi 10 000 podpisów, które już zebraliśmy. Podpisy będziemy je zbierać około miesiąca. Ponownie zaprosimy do dyskusji publicznej na temat ustawy o referendum, projekt poprzemy petycją – powiedział  Tomio Okamura, poseł czeskiego parlamentu, lider ruchu Wolność i Demokracja Bezpośrednia.
Sygnatariusze aktywnie komentują petycję: „Popieram Was!”, „Wyjście z Unii Europejskiej jest jedyną rozsądną decyzją”, „Byłoby mądrze wyjść”, „Podpisane!”, „Boję się o przyszłość, którą narzuca nam Merkel”, „Kiedy wcześniej podpisywałem podobną petycję, sygnatariuszy było znacznie mniej”, „W naszych demokratycznych mediach nawet nie wspomniano o petycji i niezadowoleniu narodu”.
Komentarze na profilu ruchu na Facebooku:
Kamil Urbánek: „Brawo, Tomio. Obecnie jest to jedyne rozsądne rozwiązanie. Trzymajcie się, jesteśmy z Wami!”.
Pavel Malík:  „Nie jestem wielkim fanem pana Okamury, ale, niestety, jest on jedynym politykiem, który może i chce coś zmienić. Mam czas na to, by podpisać petycję. Dlatego, bo Unia Europejska i nasz tchórzliwy rząd prowadzi nas powoli, ale niezawodnie do piekła.  I już mnie nie bawi przyglądanie się, jak się z nami nie liczą!”.
 Miroslav Janek: „Chcecie żyć w kraju, który ma swoje własne prawa i nie podporządkowuje się obcym zaleceniom? W kraju, w którym decyzje podejmują mieszkający w nim obywatele, a nie biurokraci z UE i agresorzy ze Stanów Zjednoczonych? Tutaj możecie wyrazić siebie. Jeśli to nie pomoże, to będziemy to powtarzać raz za razem. Będziemy starać się tak długo, dopóki coś się nie zmieni!”.

V Rocznica Tragicznej Śmierci Andrzeja Leppera

Lepper1
W dniu 6 sierpnia 2016 roku (sobota) odbędą się obchody piątej rocznicy tragicznej śmierci legendarnego przywódcy Samoobrony Andrzeja Leppera.
Terminarz:
O godz. 12.oo zbiórka przed Sejmem, krótkie wystąpienia zaproszonych gości.
O godz. 13.oo msza święta w kościele św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży.
Około godziny 14.oo centralne uroczystości pod tablicą poświęconą Andrzejowi Lepperowi przy Al. Jerozolimskich 30.
Zapraszamy wszystkich chętnych.

Krysztopa: Polaków można obrażać za darmo, krytykowanie Młynarskiej kosztuje 50 tysięcy

Celebrytka Agata Młynarska pojechała nad morze. Już sam fakt, że wobec odebrania jej przez „dobrą zmianę” dożywotniej pozycji w mediach publicznych, musiało to być morze polskie, musiał być wystarczająco frustrujący. Co gorsza na miejscu okazało się, że we Władysławowie, w szczycie sezonu, jest całe mnóstwo Polaków.
Po sesji fotograficznej, do której pozowała uprawiając jogę, Agata Młynarska dała upust swojej frustracji na profilu FB, na którym opisała jak to „…zjechali państwo Kiepscy z rodzinami i przyjaciółmi (…) w każdej knajpie faceci w gastronomicznej ciąży opędzają się od swoich dzieci i umęczonych żon (…) a jednak w przebłyskach łaskawego słońca wieczorna joga na tarasie (…) z dala od tych, którzy niszczą ten rajski kawałek Polski…”. Jak się można łatwo domyślić wpis nie przysporzył Agacie Młynarskiej fanów, którzy do tej pory niestety rekrutowali się głównie spośród wyżej opisanych „Kiepskich”.
To dość żenujące i słabo umotywowane poczucie wyższości na poziomie kwoki z wiersza Jana Brzechwy, zanalizował w felietonie Krzysztof Wołodźko publicysta i bloger znany jako Consolamentum: „…Nazwijmy rzecz po imieniu: polskie gwiazdy i gwiazdeczki, celebrytki i celebryci to nie jest poziom Hollywood. To są w 99,9 proc. prowincjonalne sławy z prowincjonalnego kraju położonego nad dość zimnym morzem. I może dlatego – nie tak rzadko – poprawiają sobie samopoczucie kosztem reszty społeczeństwa…”. Szkoda, że posuwa się do porównania „celebryckiego rasizmu” do rasizmu hitlerowskich Niemiec, bo wydaje mi się to przesadą.
Jeszcze bardziej przesadzić postanowiła jednak Agata Młynarska. Krzysztof Wołodźko otrzymał od adwokata celebrytki pismo, w którym ten zażądał usunięcia felietonu ze strony Niezalezna.pl, sprostowania i 50 tysięcy złotych. Ci którzy usiłują żyć z pisania do „mediów niepokornych” wiedzą jak astronomiczna jest to dla publicysty kwota.
Wychodzi więc na to, że Polaków można obrażać za darmo, a krytykowanie Agaty Młynarskiej kosztuje 50 tysięcy.
0
0

SZANOWNA PANI MAŁGORZATO !! Szkoda ZDROWIA , jak widać mąż zrobił z pani wariatkę a lekarka ??? No cóż , tak to bywa !!!!!!!!

Interwencje: Jak zrobili ze mnie wariatkę

Małgorzata Kolińska-Dąbrowska
 
17.09.2013 13:36
A A A
Małgorzata Gomuła: To, co spotkało mnie w szpitalu, to przemoc
Małgorzata Gomuła: To, co spotkało mnie w szpitalu, to przemoc (Fot. Sławomir Kamiński/AG)
Psychiatra szpitalny skierował zdrową kobietę na oddział zamknięty wbrew jej woli. Wyszła dopiero, gdy zgodziła się na leczenie
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej

Rano 15 marca br. Małgorzatę Gomułę do warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii przywiozła karetka pogotowia wezwana przez policję. Kobieta sama zadzwoniła po patrol, bo mąż - są w trakcie rozwodu - nie wpuścił jej do wspólnego mieszkania.

- W czasie kłótni z mężem, przy policjantach, zdenerwowana powiedziałam coś takiego: "Na życiu mi nie zależy. Czy musi dojść do tragedii, by ktoś zrozumiał, że jestem ofiarą przemocy, i pomógł mi?". Wtedy policjanci zadzwonili po pogotowie.

Dlaczego? - pytam Tomasza Oleszczuka z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. - Wezwanie pogotowia związane było z sytuacją bezpośrednio zagrażającą zdrowiu i życiu osoby wymienionej przez panią w korespondencji.

Po paru minutach przyjechała ekipa ratowników. Bez lekarza.

- Nie patyczkowali się. Dali mi do wyboru: albo jadę do szpitala psychiatrycznego z własnej woli, albo zabiorą mnie siłą. Pojechałam. Nie chciałam robić przedstawienia dla sąsiadów - opowiada Małgorzata Gomuła.

Przywieziono ją na izbę przyjęć.

- Po badaniu dyżurna lekarka skierowała mnie na oddział zamknięty, "ostroprzyjęciowy". Nie wyraziłam zgody na leczenie.

- A dlaczego w ogóle skierowano panią na oddział? - pytam Małgorzatę.

- Bo zagrażałam sobie i innym! - odpowiada. - Tak twierdzili policjanci, ratownicy i mój mąż, który przyjechał za mną do szpitala.

Jak mówi, to się pewnie zabije 

Proszę o wyjaśnienia prof. Danutę Ryglewicz, dyrektorkę Instytutu. Początkowo szpital nie chce ze mną rozmawiać. Tajemnica lekarska. Dopiero gdy Małgorzata upoważnia lekarzy do udzielania mi informacji, otrzymuję pisemną odpowiedź. Dr Jacek Węgrzyn, kierownik izby przyjęć: w mieszkaniu przy policjantach kobieta mówiła, że "wyskoczy przez okno, bo ma dość takiego życia". W izbie przyjęć, że: "takiego napięcia nie wytrzyma i się w końcu zabije". A "z wywiadu zebranego od męża wynika, że groziła pozbawieniem życia jemu i jego konkubinie".

- Robili ze mnie na siłę morderczynię, samobójczynię i wariatkę. Wcale nie zamierzałam się zabijać. Byłam tylko zdenerwowana - oburza się Gomuła

Co na to szpital? Pacjentka później negowała myśli samobójcze, ale "zmiana zdania tuż po wyrażeniu zamiaru samobójczego nie świadczy o jego ustąpieniu".

(Rozmawiałam telefonicznie z mężem Małgorzaty. Nie chciał niczego komentować. Zagroził mi pozwem, jeśli napiszę cokolwiek).


- A teraz proszę zobaczyć, co lekarka Instytutu wpisała do szpitalnej karty choroby: "Zaburzenia adaptacyjne" - Małgorzata pokazuje mi dokument.

Sprawdzam, czym są " zaburzenia adaptacyjne". Obniżenie nastroju, napięcie emocjonalne, przygnębienie. To reakcja na traumatyczne zdarzenia.

- Z takiego powodu? - dziwi się Marek Balicki, psychiatra, były minister zdrowia. - Żeby pacjenta zatrzymać w szpitalu bez jego zgody, sytuacja musi być jednoznaczna: choroba psychiczna, zachowanie świadczące, że jest zagrożeniem, i związek między jednym a drugim. Zasada jest taka: pacjent musi wyrazić zgodę na pobyt w szpitalu. A zatrzymywanie wbrew woli to sytuacja wyjątkowa.



Nikt nie wierzy wariatce 

- Stawiam Instytutowi też inne zarzuty - mówi twardo Małgorzata. - Sanitariusz, kiedy pod gabinetem lekarskim przeszukiwał moją torbę, sprawdzając, czy nie mam niebezpiecznych przedmiotów, próbował ukraść mi pieniądze - opowiada. - Gdy to zauważyłam, zażądałam wezwania policji, by zgłosić próbę kradzieży. Funkcjonariusze przepytali personel o przebieg zdarzenia. Ale obecni w izbie przyjęć niczego nie widzieli, a oni nie uwierzyli "wariatce" - mówi Małgorzata.
Szpital stanowczo zaprzecza. Sanitariusz działał zgodnie z prawem. - Dlaczego personel nie zaproponował pacjentce od razu przekazania pieniędzy i rzeczy wartościowych w depozyt? - zastanawia się Balicki.

- A czemu sanitariusz przeszukiwał mnie pod gabinetem? - dodaje moja rozmówczyni.

Szef izby przyjęć komentuje: zarzuty stawiane przez pacjentkę "noszą znamiona czynu z art. 212 kodeksu karnego", czyli są pomówieniami.

- To samo usłyszałam w szpitalu - przypomina sobie Małgorzata.

- To po prostu szykana. Jeśli lekarze ocenili, że pacjentka jest chora psychicznie, to nie mogą stawiać jej zarzutów, bo nie odpowiada karnie - mówi Balicki.

- Kiedy się na coś nie godziłam, powołując się na prawa pacjenta, słyszałam: pani pogarsza swoją sytuację. Cały czas ją pogarszałam: protestowałam, płakałam, nie chciałam oddać telefonu komórkowego, bo bałam się, że rodzina nie dowie się, gdzie jestem - mówi Małgorzata.

Jestem zaskoczona. W szpitalu nie można mieć komórki? Dr Węgrzyn odpisał mi, że na oddziale jest aparat telefoniczny na kartę i z niego należy korzystać.

- Nie, zabranie komórki jest bezprawne - komentuje Marek Balicki. - Jeśli kogoś umieszcza się w szpitalu psychiatrycznym bez jego zgody, to wcale nie pozbawia się go wszelkich praw.

- Łamano też moje prawa jako pacjenta. Jedynymi osobami upoważnionymi przeze mnie do zasięgania informacji o stanie mojego zdrowia były córki i zięć. Nie życzyłam sobie, by mój mąż otrzymywał takie informacje lub ich udzielał. A jednak lekarka z nim rozmawiała - mówi Małgorzata. Zarzuca szpitalowi złamanie tajemnicy lekarskiej.

W tej sprawie dr Węgrzyn wyjaśnia: lekarka nie udzielała informacji, lecz "zebrała wywiad - co jest częścią badania psychiatrycznego".Leczenie czy sadyzm: gehenna nastolatków w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim

- I tu szpital ma rację, ale lekarka, która wiedziała o przemocy i rozwodzie, powinna traktować słowa męża z ogromną ostrożnością - wyjaśnia Adam Sandauer, twórca Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere", które zajmuje się obroną praw pacjentów. - Czasami bez zastanowienia mówimy: zabiję się lub zamorduję kogoś. Mnie zdarzyła się podobna przygoda. Po błędzie lekarskim, którego byłem ofiarą, kiedy nikt nie reagował na moje skargi, w nerwach powiedziałem: ja się zabiję, i... też trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Tylko dzięki rozsądkowi psychiatry z izby przyjęć nie zostałem zamknięty.

Art. 22, 23 i 24 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego mówi o przyjęciu do szpitala bez zgody pacjenta. Kogoś takiego można przyjąć na oddział, gdy zbadał go lekarz, pod skierowaniem podpisze się drugi psychiatra lub psycholog, a decyzję zaakceptuje ordynator. Potem szpital musi "niezwłocznie" powiadomić o tym sąd rejonowy (zwany sądem opiekuńczym), by sędzia mógł wysłuchać pacjenta i ocenić zasadność przyjęcia. Potem sąd wszczyna lub umarza postępowanie.

Wymuszona zgoda na leczenie 

Małgorzata Gomuła spędziła na oddziale kilka godzin. Po interwencji córki w asyście adwokata i drugim badaniu wezwano do szpitala sędzię, by zdecydowała co dalej. - Ale żeby wyjść do domu, musiałam oficjalnie zgodzić się na leczenie! Takie rozwiązanie podpowiedział córce i pełnomocnikowi personel szpitalny.

Fakt ten potwierdza adwokat.

Kiedy pacjentka wyraziła zgodę na leczenie, wypisano ją do domu. - W ustawie o ochronie zdrowia psychicznego jest napisane: jeśli postępowanie zostaje umorzone, to szpital decyduje, co dalej z pacjentem - wyjaśnia Małgorzata.

- Nasze stowarzyszenie otrzymuje sygnały, że w podobnych sytuacjach szpitale "zachęcają" pacjentów, by się na leczenie zgadzali - dodaje Sandauer.

- A gdybym się nie zgodziła? Zgodnie z prawem sędzia mogłaby zdecydować o rozpoczęciu postępowania w mojej sprawie i siedziałabym w psychiatryku? To jakaś chora procedura. Instytut wykorzystuje przepisy, by chronić się przed pozwami i roszczeniami bezpodstawnie zamykanych pacjentów?

- Raczej szpital doprowadził do umorzenia postępowania, by sąd nie ocenił, czy zatrzymanie pani Małgorzaty nie było czasem bezprawne - podpowiada Balicki.
Terapia w szpitalu psychiatrycznym: ''16-latka przywiązana do łóżka przez 12 godzin''

Małgorzata pisze skargi do Rzecznika Praw Pacjenta, Izby Lekarskiej i dyrektorki Instytutu. Szpital jej skargę odrzucił.

- Właśnie przez to, że wyraziłam zgodę na leczenie. Przecież zrobiłam to pod przymusem. Chcieli mnie tam zamknąć na dłużej. Pozbawili wolności. To, co mnie spotkało w szpitalu, to przemoc - dodaje Małgorzata.

Małgorzata Gomuła zastanawia się, czy nie powinna też powiadomić o wszystkim Rzecznika Praw Obywatelskich i prokuratury.

Chora psychicznie przez parę godzin 

Rozmawiam też z Ewą, wnuczką 88-letniej pani Ireny. Staruszka jest po udarze. Cierpi na otępienie. Z powodu odwodnienia i złego samopoczucia został przewieziona do szpitala na internę. Stamtąd 25 lipca br. skierowano ją na oddział geriatryczny w Instytucie na Sobieskiego, ale została przyjęta na... oddział psychiatryczny. Córka i wnuczka Ireny nie chciały się na to zgodzić. Jednak szpital starszą panią zatrzymał, a wezwani policjanci wyrzucili rodzinę z oddziału. (Historię pani Ireny opisaliśmy w "Gazecie" miesiąc temu).

- Potem babcię wypisano po jednej dobie, mimo że szpital rzekomo rozpoznał chorobę i nawet zwrócił się do sądu o zgodę na leczenie. Nic z tego nie rozumiem.

- A może trzeba by zmienić przepisy o przymusowym leczeniu psychiatrycznym? - pytam Marka Balickiego. - Nie. Jeśli na przykład policjant fałszuje zeznania podejrzanego, to jego trzeba karać, a nie zmieniać kodeks karny. Ustawy bym nie ruszał. Raczej trzeba coś zrobić z praktyką. Po przymusową hospitalizację szpitale psychiatryczne sięgają zbyt często.

- A potem robią łamańce medyczno-prawne, by uzasadnić takie przyjęcie? - dopytuję.

- I tu widać kolejny problem - sprawę nadzoru sędziowskiego - uważa Balicki.

Kolińska: Interwencje
tel. 510 022 296