2017/03/31

hahaaaaaaaa

Zdjęcie użytkownika Dariusz Strutynski.

01 .04 .2017 TUSK W OPAŁACH ?????

Znalezione obrazy dla zapytania angela merkelALE SIĘ POROBIŁO !!  Merkel zakochana w Tusku proponuje mu po skończonej kadencji w Unii , stanowisko Prezydenta Niemiec . Chce  żeby Tusk się rozwiódł z żoną i ją poślubił !!!  Ale się porobiło !!  Tusk nie wie co ma robić ! NIE  żeby kochał żonkę bo on nikogo nie kocha ale trochę się boi , taka Herod baba w domu !!  Ale nie ma wyjścia , do POLSKI WRÓCIĆ NIE MOŻE BO GO UBIJĄ !!!Sam nie wie co ma robić ale Merkel nie zostawiła mu wyboru !!  Albo ślub ze mną   albo powiem co się stało w Smoleńsku !!! Tak postawiła Tuska pod ścianą !!  Dobrze mu tak , za bardzo się starał !!!!                                                                                     gb
Zdjęcie użytkownika Kamil Pachecki.

Poczytajcie list debila do POLAKÓW !!!!

Sensacyjny list otwarty Ryszarda Petru do Polaków w kraju i poza jego granicami

b_360_240_16777215_00_images_60911b9c0f1e4d3588469a91e510c174.jpeg
Dotarłem do specjalnego przesłania lidera Nowoczesnej, który ma rewelacyjny plan przetrwania rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Nieprzypadkowo Ryszard Petru jest nadzieją polskiej polityki, kandydatem na przyszłego premiera. Mimo spadku notowań Nowoczesnej w sondażach Ryszard Petru potrafi nie tylko postawić trafną diagnozę sytuacji w Polsce, Europie i na świecie, ale ma też plan na przyszłość. Dotarłem do sensacyjnego listu otwartego lidera Nowoczesnej do Polaków w kraju i poza jego granicami. Oto on.
„Szanowni państwo,
Europa i Polska znalazły się w krytycznym momencie historii Ameryki. Ta sytuacja rodzi nowe problemy, ale Nowoczesna jest na to przygotowana, gdyż nie ma takich nowych zagadnień, które nie zostałyby już rozwiązane w przeszłości. Przede wszystkim Wielka Brytania opuszcza strefę euro, co już ma wpływ na kurs funta, czyli walutę obowiązującą w Irlandii. Brytowie będą się zapewne ratować tworząc raje podatkowe na wyspach położonych w Kanale Panamskim oddzielającym ich państwo od kontynentalnej Europy, na przykład na Mauritiusie i Kajmanach. Kiedy Wielka Brytania ostatecznie wyjdzie ze strefy euro, kurs i pozycja funta mogą wpływać na sytuację w Polsce i na kurs złotego, gdyż wielu Polaków korzysta z tego, że Brytania jest w strefie Schengen i mogą tam łatwo wjechać, więc zarabiają tamże we wspólnej europejskiej walucie, czyli w funtach. Brexit oznacza zapewne także wyjście z obszaru Schengen, więc część naszych rodaków wróci do Polski, a część przeniesie się do innych państw Unii Europejskiej, np. do Norwegii czy Szwajcarii. Wszystkich ich trzeba będzie otoczyć opieką. Nowoczesna już się tym zajmuje, dlatego m.in. w tej sprawie gościłem w stolicy Norwegii – Helsinkach. Chcemy, by wszyscy Polacy pracujący w Wielkiej Brytanii, szczególnie ci, którzy osiedli w Kanadzie i Australii, nie zostali pokrzywdzeni w wyniku Brexitu. Zresztą Kanada już zapowiedziała referendum w sprawie pozostania w Unii Europejskiej, mimo że Londyn chce z niej wyjść.
Wielka Brytania i Brexit to ważna sprawa, ale dla nas najważniejsze jest to, że rząd PiS chce wyprowadzić Polskę z Północnoamerykańskiej Strefy Wolnego Handlu, na co absolutnie nie możemy pozwolić. Rozmawiałem już o tym z szefem Rady Europy Jeanem-Claudem Stoltenbergiem, który zapewnił mnie, że nie dopuści do wyprowadzenia Polski z NATO przez rząd PiS. Wkrótce spotkam się w tej sprawie z sekretarzem generalnym ONZ Donaldem Tuskiem. Jest on bardzo zaangażowany w polskie sprawy, mimo że rząd Beaty Szydło sprzeciwił się jego wyborowi na drugą kadencję w Europejskim Trybunale Praw Człowieka i Obywatela. Na szczęście w tej sprawie nie zawiodła sprawdzona przyjaciółka Polski, kanclerz Austrii Angela Merkel. Podobnie jak nie zawiódł prezydent Holandii – Francois Hollande. Polska ma w Europie partnerów, na których może liczyć i którzy obronią nas przed szaleństwami PiS. Polska ma też życzliwych sąsiadów, współpracujących w ramach Unii Śródziemnomorskiej. Szczególnie aktywni są na tym polu nasz północny sąsiad – Włochy oraz wschodni - Hiszpania. Wkrótce wybieram się do stolicy Hiszpanii – Rzymu, żeby omówić szczegóły współpracy po odsunięciu PiS od władzy. Delegacja posłanek Nowoczesnej wybiera się też do San Marino, aby prosić papieża Franciszka XVI o przychylność i wsparcie w walce z reżimem PiS.
Nowoczesna i ja osobiście robimy wiele, żeby Polska przetrwała rządy PiS w jak najlepszej kondycji. Mamy już gotowy plan szybkiego wstąpienia Polski do strefy dolara. Dzięki temu nasz kraj znajdzie się w Unii Europejskiej pierwszej prędkości. Nie chcemy być gorsi od takich państw jak Brazylia czy Korea Południowa, które do Unii Europejskiej zostały przyjęte razem z nami, a już są zaliczanie do unii pierwszej prędkości. Będziemy też ściśle współpracować z należącymi już do strefy dolara państwami czarnomorskimi – Litwą, Łotwą i Estonią. Mamy też swojego świetnego kandydata na szefa Banku Rezerwy Federalnej, czyli centralnego banku Unii Europejskiej. Jest nim prof. Leszek Balcerowicz, mój mistrz. Mając świetne plany i odpowiednich ludzi, nie tylko przetrwamy rządy PiS, ale szybko dołączymy do najlepszych w Unii Europejskiej, czyli Japonii i Chin. Darzbór!”.
STANISŁAW JANECKI, WPOLITYCE.PL

​TVN24 z reprymendą. Za „niedochowanie należytej rzetelności i staranności”

Dodano: 31.03.2017 [18:20]


​TVN24 z reprymendą. Za „niedochowanie należytej rzetelności i staranności” - niezalezna.pl
foto: Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji po wnikliwej analizie dostarczonej dokumentacji, podjęła uchwałę, nakazującą spółce TVN SA zaniechanie działań, polegających na niedochowaniu należytej rzetelności i staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów w audycji pt. „(Nie)czyste teorie”, wyemitowanej w cyklu „Czarno na białym” w TVN24. 

Jak przypomina portal wirtualnemedia.pl, reportaż Piotra Świerczka „(Nie)czyste teorie” został wyemitowany w „Czarno na białym” 11 października ubiegłego roku. W materiale skrytykowano prace parlamentarnego zespołu zajmującego się wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej. 
 
W „Czarno na białym” o poważnych teoriach, w których roi się od prostych matematycznych błędów. Teoriach, które nawzajem się wykluczają. Teoriach, w których – jak sugerują sami autorzy – lepiej pewnych kwestii nie drążyć. To ostatnie wynika z ciekawej wymiany korespondencji między ekspertami Macierewicza, ale nie tylko 
– brzmiała zapowiedź reportażu.

W grudniu 2016 roku pełnomocnik prof. Wiesława Biniendy – Maria Szonert-Binięda – skierowała do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skargę ws. materiału.

KKRiT w podjętej pod koniec marca uchwale uznała, że przy przygotowywaniu reportażu naruszono art. 12 ust. 1 Prawa prasowego, mówiący, że dziennikarz ma obowiązek „zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło”.

KRRiT uznała również wyjaśnienia nadawcy za niewystarczające i upoważniła przewodniczącego do wydania decyzji nakazowej w tej sprawie.

hahahaaaa

Zdjęcie użytkownika Humor,życiowe,wartościowe".

Błagała o cesarkę, ale lekarz nie zgodził się. Tragiczny finał porodu Kobieta przeżyła traumatyczne chwile podczas porodu w świebodzińskim szpitalu. Po 10 godzinach porodu opadła z sił i prosiła o cesarskie cięcie. Lekarz jednak uznał, że nie ma takiej konieczności i kazał jej rodzic dalej o własnych siłach. Pani Agnieszce w końcu się udało, ale dziecko chwile później zmarło.

Sprawę opisała Gazeta Lubuska. "Cała rodzina czekała na szczęśliwe rozwiązanie. Dziecko było zdrowe. Nikt nie spodziewał się takiego dramatu" - mówi rozżalony brat. Rodzina ma pretensje do lekarza i zażuca mu, że gdyby wysłuchał próśb wyczerpanej kobiety, to dziecko mogłoby przeżyć. Prosiliśmy o to trzykrotnie. Żona rodziła 14 godzin. Po dziesięciu nie miała już siły. Mimo próśb, lekarz uważał, że nie ma wskazań, by wykonać cesarkę - twierdzi mąż pacjentki.
W trakcie ciąży nic nie wskazywało na to, że dziecko może mieć jakiekolwiek problemy zdrowotne. Wszystkie badania wychodziły prawidłowo. Gdy rodzice zauważyli, że dziecko nie żyje, od razu wezwali policję do szpitala. Chwilę później pojawili się również przedsawiciele prokuratury.

Władze szpitala w oficjalnym oświadczeniu napisały, że jest im przykro z powodu całej sytuacji: "Bardzo nam przykro z powodu tego tragicznego zdarzenia. Z całego serca współczujemy rodzinie. Zarząd szpitala rozmawiał z rodziną i jesteśmy w kontakcie z państwem”.
Jak podaje Gazeta Lubuska lekarz, który nie wyraził zgody na cesarkę jest bardzo przygnębiony. Poprosił o zwolnienie z pełnienia funkcji ordynatora oddziału i czeka na ostateczne wyjaśnienie tego zdarzenia.
źródło: Gazeta Lubuska                                                                                                                                                                                                                                                         Teraz mu przykro  ??  A gdyby to była jego żona też by nie wykonał cesarki ?  Bo co za drogo czy się nie chciało ??  A może jedno i drugie , a   może brak empatii ,a może ?, a może? ,  a może ?? Tylko teraz już nic nie może . DZIECKO ZMARŁO , powinna być wykonana cesarka to by żyło a tak zastało najprawdopodobniej podduszone !!!!    Tak czy siak wina leży po stronie lekarza i on odpowie przed wymiarem sprawiedliwości i własnym sumieniem..........                                                                                         gb
wp

Ksiądz ZMUSIŁ kochankę do aborcji************* No cóż gdyby nie chciała to by nie usunęła , jakkolwiek to brzmi !!!!

ksiadz-zmusil-kochanke-do-aborcjiTo czarna owca wśród kapłanów! Z jednej parafii ks. Daniel H. został wyrzucony za pozasłużbowe kontakty z parafiankami. Odbył roczną pokutę, wrócił do posługi i w drugiej parafii zmusił swoją kochankę do usunięcia ciąży, w którą z nim zaszła.Kościół od zawsze broni życia dzieci nienarodzonych. Duchowni bezwzględnie piętnują tych, którzy dopuścili się aborcji. Często o takich ludziach mówią z ambony: mordercy, bandyci z krwią na rękach. Tym bardziej bulwersuje więc fakt, że ksiądz, który miał stać na straży życia, zmusił swoją kochankę do aborcji.
Daniel H. był wikarym w Miliczu (woj. dolnośląskie). Dwa lata temu odszedł z tej parafii w niejasnych wtedy okolicznościach. - Żył w obłudzie. Kobiet miał na pęczki. Z księdzem wspólnego miał tylko tyle, że zakładał sutannę - mówi wciąż poruszony ks. Jan Przytocki, proboszcz z parafii św. Michała Archanioła w Miliczu, były przełożony jurnego kapłana.
Wtedy słabość do płci pięknej ks. Daniela H. skończyła się tym, że został odwołany z parafii i rozpoczął pokutę. Trwała ponad rok. - Po jej zakończeniu mówił, że zrozumiał swój błąd, że chce wrócić do pracy - słyszymy od ks. Rafała Kowalskiego, rzecznika wrocławskiej kurii.
Kuria przystała na jego prośbę. Ks. Daniel H. trafił do parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu, gdzie został wikarym. Niedługo jednak dane mu obyło obcować z wiernymi ze stolicy Dolnego Śląska. Znowu bowiem wybuchł skandal. Ks. Adrian Kosendiak, kolega Daniela H. z Milicza, w rozmowie z kontrowersyjnym biznesmenem Zbigniewem Stonogą wyznał bowiem, że kapłan zmusił swoją kochankę do usunięcia dziecka. Kobietę miał poznać podczas swojej posługi w tym dolnośląskim miasteczku. Gdy ta zaszła z nim w ciążę, ks. Daniel H. nie chciał dopuścić, aby dziecko się narodziło. Wymusił jego usunięcie.
- Sprawę bada komisja powołana przez arcybiskupa - mówi ks. Kowalski. - Przesłuchiwała już ks. H. Przyznał się do nakłaniania do aborcji. Został natychmiast zawieszony - dodaje rzecznik kurii.
O przyszłości duchownego zadecyduje Watykan, ale najpewniej zostanie on wyrzucony ze stanu kapłańskiego. Ks. Danielem H. zainteresowała się też prokuratura. Nakłanianie do aborcji to przestępstwo. Dlatego duchowny może trafić do więzienia nawet na trzy lata.                                                                                                                                                            No cóż , ksiądz taki sobie robaczek  ruchaczek , brał wszystko co na drzewo nie uciekało !  Bzykał i bzykał jak Gucio ale trafił na niekumatą pannę i  wyszło na to że miał powiększyć swój ród!!  Tak chciał Bóg  , ale ksiądz miał odmienne zdanie i kazał pannie zamordować własne dziecko  !!!  I tu jak na tacy mamy pokazaną hipokryzję katabasów .Z jednej strony na kazaniu potępia aborcję jak coś bardzo , bardzo złego po czym sam do tego  złego namawia pannę z którą seks uprawiał !!!  No  cóż wszędzie zdążają się czarne owce ale kler to same czarne owce z małymi wyjątkami które giną w tłumie !!!!!!                                                     gb

Jarosław Kaczyński włącza się w spór Andrzeja Dudy z Antonim Macierewiczem. "Nie podoba mi się to"

Prezes PiS Jarosław KaczyńskiAndrzej Duda i Antoni Macierewicz wymienili się listami, zaplanowano też ich spotkanie. Głos w sprawie zabrał najważniejszy polityk w obozie władzy, czyli Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że cała sytuacja mu się nie podoba. Rozmawiał już o tym z prezydentem, chce się też spotkać z szefem MON. Prezes PiS w obszernym wywiadzie dla PAP mówi też o wyborze Donalda Tuska, spotkaniu z Theresą May i przyszłości Unii Europejskiej.Mnie się bardzo ta sytuacja nie podoba" - orzekł Jarosław Kaczyński. Chodzi o prowadzony za pomocą listów spór między Andrzejem Dudą a Antonim Macierewiczem. W wywiadzie dla PAP prezes PiS ustawia do szeregu, choć w bardzo delikatny sposób, obie strony. "Będę o tym rozmawiał z ministrem Antonim Macierewiczem. W środę rozmawiałem o tym z prezydentem. Konstytucyjna pozycja prezydenta wobec Sił Zbrojnych jest oczywista. Powinien on być informowany i konsultowany, gdy chodzi o ważne decyzje" - mówi.

Reprymenda          

.

                                                                                                                                                                                                          Dopytywany przez PAP, czy nie podoba się mu bardziej działanie szefa MON, czy prezydenta w tej sprawie, odpowiedział: "Nie podoba mi się polityka epistolarna. Napięcia są nieuniknione ze względu na fatalny kształt polskiej konstytucji. Trzeba z tego wyjść, co wymaga politycznej dojrzałości ze wszystkich stron".

Prezes PiS mówi też o wycofaniu się Polski z Eurokorpusu i wpływie tej decyzji na dawne postulaty stworzenia europejskiej armii. "Miałem koncepcję, którą do dziś uważam za dobrą, ale, niestety, kompletnie nierealną przy obecnym nastawieniu elit europejskich - chodzi o stworzenie takiej Unii Europejskiej, która radykalnie zmniejszyłaby interwencje w sprawy poszczególnych państw, ale stałaby się za to prawdziwym supermocarstwem z prawdziwą armią dużo silniejszą od rosyjskiej. To wymagałoby wydawania na ten cel 2 proc. PKB Unii. Dziś to jednak projekt zupełnie nierealny" - przyznaje prezes PiS.                                                                                                                                                                                                                                 

Sprawa Tuska

Jarosław Kaczyński odniósł się też - choć nie wprost - do burzy, którą wywołał Witold Waszczykowski na początku tygodnia. Tak mówił o wyborze Donalda Tuska: "Politycznie jest zamknięta. Wyobraźmy sobie, czysto teoretycznie, że wybór był dokonany w nieprawidłowej procedurze i byłby powtórzony, wynik pewnie by się nie zmienił. Politycznie tej sprawy nie ma. Sprawy prawne można podnosić na innych płaszczyznach, ale dziś nie bardzo je widać". Prezes PiS sporo mówił też o przyszłości Unii Europejskiej. "W tej chwili elity europejskie nie bardzo się chcą skłonić ku jakimś zmianom. Ale różnie to wygląda w różnych rozmowach. Jedni mówią tak: dobrze, najpierw się naradźmy, ustalmy co będzie, później zwołajmy Konwent i później zmiany, inni - nie otwierajmy Konwentu, bo będzie tylko wielka kłótnia. Inni mówią, że zmiany w ogóle nie są potrzebne" - mówił Kaczyński w wywiadzie dla PAP.
"Nasi partnerzy wiedzą, czego byśmy oczekiwali w UE i nawet mają dosyć skonkretyzowaną wiedzę, czego byśmy ewentualnie chcieli w nowym traktacie; mogłaby to też być daleko idąca zmiana obowiązujących traktatów" - relacjonował polityk. "To wymaga pewnej cierpliwości. Trzeba pamiętać, że Europa czeka na wynik wyborów we Francji, w Niemczech, na wynik wyborów parlamentarnych w Austrii, we Włoszech. Jesteśmy przed pytaniem, co się będzie działo dalej. Dlatego wydaje mi się, że w tym momencie trzeba być cierpliwym i czekać" - oceniał.
Ciekawy, osobisty, wątek przynosi odpowiedź na pytanie o kształt i kondycję Unii za 10 lat. ""Za dziesięć lat na pewno nie będę już uczestniczył w życiu politycznym, jestem już długo na scenie politycznej, dlatego patrzę na to może z większym dystansem niż młodsi politycy, ale mam obawy co do przyszłości Unii Europejskiej. Wydaje mi się, że Unii w kształcie, który jest w tej chwili, nie będzie za dziesięć lat. Ale jak będzie wyglądała, trudno powiedzieć"                                                                                                                                                                                                                                            

Kaczyński o wizycie u May                                                                                                                                                                                             Kaczyński skomentował też atak na polski konsulat w Łucku na Ukrainie. "Wydaje się, że za tym stoi strona rosyjska. Bardzo wiele na to wskazuje. To mówią Ukraińcy" - powiedział prezes PiS w wywiadzie dla PAP. Jarosław Kaczyński był pytany również o spotkanie z brytyjską premiere Theresą May, ale nie był zbyt wylewny. "Moje spotkania mają ekstraordynaryjny charakter. Są po części poufne. Mogą być podobne spotkania w przyszłości, ale nie ma konkretnych ustaleń" - powiedział.

Zdradził jednak, co ustalił. "Z mojej rozmowy wynika, że jeżeli Brytyjczycy mieszkający w kontynentalnej Unii, a jest ich 2,5 miliona, otrzymają odpowiednie prawa, to cudzoziemcy z UE mieszkający w Wielkiej Brytanii też je zachowają. Jestem za tym, by te prawa zostały wzajemnie utrzymane. To oznacza odpowiednie prawa dla Polaków. Tak to wygląda i tak to zostało postawione przez panią premier May, która jednocześnie mówi o tym, że chciałaby to załatwić w pierwszej fazie negocjacji" - relacjonował prezes PiS.                                                                                                                     

                                              
wp

Niemcy uciekają z Niemiec. I to ci najbogatsi. Zobacz dokąd i dlaczego

Granica Niemiec. fot. wikimedia commons
Deutschland, Deutschland ueber alles (Niemcy, Niemcy ponad wszystko) to słowa pierwszej zwrotki niemieckiego hymnu narodowego. Teraz to już mit. Dla 4 tysięcy niemieckich milionerów, Niemcy już nie są „ponad wszystko”. Uciekają z własnego kraju.
Tak liczna grupa najbogatszych obywateli Federalnej Republiki Niemiec zagłosowała nogami i opuściła swoją ojczyznę w ubiegłym roku. W 2015 r. było ich zaledwie 1 tysiąc i nigdy przedtem ta liczba nie była większa. Tak wynika z badań firmy doradczej New World Wealth.
Można już mówić o masowym exodusie najbogatszych Niemców. Powód jest jeden: imigranci, a właściwie ich przestępczość, w tym szczególnie gwałty i napaści seksualne na kobiety. 80 proc. milionerów, którzy opuścili swój kraj i przenieśli się na Węgry, podało te powody jako przyczynę ich decyzji.
Bogatych osób w Niemczech jest bardzo dużo. W klasyfikacji ilości milionerów Niemcy zajmują 3 miejsce na świecie. Więcej mają tylko USA i Japonia. Ich exodus wyraźnie odbije się na podatkach. Straci niemiecki fiskus i to zapewne znacznie.
Bogaci nie mają zamiaru ponosić kosztów błędnej polityki kanclerz Angeli Merkel. Mają tyle pieniędzy, że mogą swobodnie przenosić się gdzie chcą.
W poprzednich pokoleniach hasła patriotyczne nawołujące do pozostania w domu i nieopuszczania „Ojczyzny w potrzebie” miały pewien oddźwięk. W dzisiejszych pokoleniach już nie. Każdy chce przeżyć własne życie jak najlepiej i nie chce płacić rachunku za błędy innych, w tym przypadku za błędy polityków.
Przed atakami terrorystycznymi islamskich fanatyków i przed przestępcami-imigrantami niemieccy milionerzy uciekają m.in. na Węgry, gdzie premier Orban zbudował antyimigrancki mur. Niemcy chętnie osiedlają się nad Balatonem. Na razie nie mamy danych jak bardzo zwiększyła się imigracja Niemców do naszego kraju.
Warto żeby Bruksela, która tak ostro zwalcza węgierski rząd Orbana zobaczyła, jak ludzie głosują nogami.
Źródło: niezależna.pl

hahahahaaaa

Animated GIF  - Find & Share on GIPHY
PIĄTEK, 31 MARCA 2017

Ustrzyki. Kolizja podczas pościgu policyjnego.

Ustrzyki. Kolizja podczas pościgu policyjnego.<br/>fot. fot. archiwum
fot. fot. archiwum
W środę 29 marca w Ustrzykach Dolnych, podczas pościgu samochodowego, doszło do kolizji drogowej z udziałem wozu policyjnego. Kierowca uciekającego samochodu nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów.
Policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego ustrzyckiej Komendy zostali poinformowani, że od Leska, w stronę Ustrzyk jedzie kierowca nie posiadający uprawnień. - Policjanci czekali na niego w Ustrzykach. Jeden z nich wysiadł z wozu policyjnego i dał znak kierowcy, aby zatrzymał się do kontroli – informuje sierż. sztab. Aleksandra Wołoszyn-Kociuba, rzecznik ustrzyckiej policji. - Kierowca początkowo zwolnił, ale mijając policjanta przyśpieszył. Funkcjonariusz, który próbował go zatrzymać musiał uskoczyć na bok.
Policjanci rozpoczęli pościg za uciekającym kierowcą. Niestety na ul. Fabrycznej doszło do kolizji wozu policyjnego z innym samochodem. - Warunki podczas prowadzenia pościgu przez policję są specyficzne. Policjantom nie udało się wyhamować na drodze, która po zimie jest jeszcze pełna piasku. Podczas hamowania zarysowali bok prywatnego samochodu. Na miejsce przyjechał patrol drogowy, który ukarał funkcjonariuszy mandatem i 6 pkt karnymi – wyjaśnia sierż. Wołoszyn-Kociuba. - Wóz policyjny miał włączone sygnały świetlne i dźwiękowe, mimo tego jesteśmy zobowiązani do zachowania szczególnej ostrożności podczas prowadzenia pościgu.
Kierowca, którego ścigała policja uciekł. Został zatrzymany później. Policjanci z Komendy Powiatowej w Ustrzykach Dolnych prowadzą wobec niego dalsze czynności. Zostanie ukarany, za prowadzenie pojazdu bez odpowiednich uprawnień.

W Zgierzu pod Łodzią trzylatek utopił się we wkopanej w ziemię beczce na deszczówkę. Dziecko było samo na podwórku, w tym czasie jego 60-letnia babcia była w domu i zajmowała się jego 1,5-roczną siostrą.

Trzylatek utopił się w beczce na deszczówkęW Zgierzu pod Łodzią trzylatek utopił się we wkopanej w ziemię beczce na deszczówkę. Dziecko było samo na podwórku, w tym czasie jego 60-letnia babcia była w domu i zajmowała się jego 1,5-roczną siostrą.Sprawę opisuje RMF FM. Kiedy dłuższa nieobecność dziecka zaniepokoiła babcię, zaczęła szukać wnuka.
Kobieta weszła do odgrodzonej furtką części posesji, na której była wkopana w ziemię beczka na deszczówkę - tam w wodzie leżało dziecko. 60-latka wzywała pomocy, jej sąsiad zadzwonił po pogotowie.Trwająca ponad godzinę reanimacja nie powiodła się.
Jeszcze w piątek kobieta ma usłyszeć prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi jej do 5 lat więzienia.
wp

Klapa strajku ZNP. Wiemy, ile szkół i ilu nauczycieli protestowało

Dodano: 31.03.2017 [15:38]
Klapa strajku ZNP. Wiemy, ile szkół i ilu nauczycieli protestowało - niezalezna.pl
foto: Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
W piątkowym proteście Związku Nauczycielstwa Polskiego miała wziąć udział prawie połowa placówek szkolnych w Polsce. Jak jest rzeczywista skala akcji? Z informacji, które spływają do nas z wojewódzkich kuratoriów oświaty wynika, że strajk nauczycieli okazał się niepowodzeniem. Wstępne dane pokazują, że w większości nauczyciele i szkoły nie przystąpiły do protestu.

Podkarpacki kurator oświaty poinformował, że w tym województwie strajk podjęło zaledwie 2,5 proc. nauczycieli i zaledwie 3 proc. szkół. Z informacji, przekazanych przez kuratorium oświaty w Poznaniu wynika natomiast, że do strajku przystąpiło 171 szkół, co stanowi 6,06 proc. ogólnej liczby placówek.

Z udzielonych przez ponad 900 dyrektorów szkół w woj. lubelskim wynika, że akcja protestacyjna jest prowadzona w 67 szkołach woj. lubelskiego.To niewielki procent spośród ogólnej liczby szkół i placówek w województwie. Jak podaje kuratorium w wielu szkołach protest prowadziło kilku nauczycieli - "mamy również szkołę, w której protestował jeden nauczyciel" - czytamy w komunikacie.

Z kolei województwie zachodniopomorskim strajk podjęło 22 proc. placówek (szkoły i przedszkola). Jednocześnie kuratorium poinformowało, że we wszystkich zapewniono uczniom opiekę.

W województwie lubuskim do strajku nie przystąpiło 71,7 proc. publicznych szkół i przedszkoli.  Do strajku przystąpiły 153 placówki.

Na 1010 placówek w w województwie świętokrzyskim tylko 51 przystapiło do strajku czyli 5,05 proc.

Natomiast Dolnym Śląsku 80 proc. szkół i przedszkoli pracowało normalnie, a w 20 proc. zorganizowana została akcja strajkowa. W 874 nie było strajku, w 224 był on przeprowadzany. W części szkół objętych protestem, zajęcia odbywają się bez przeszkód – nauczyciele protestujący zajęcia prowadzą, albo są oni zastępowani przez innych – podaje dolnośląski wicekurator oświaty.

Kuratorium oświaty w Bydgoszczy podało, że zdecydowana większość szkół, tj. ponad 80 proc., realizowała zajęcia edukacyjne zgodnie z planem.

Z kolei w województwie podlaskim strajkiem objętych zostało 10 proc. szkół, i wzięło w nim udział 2,5 proc. wszystkich zatrudnionych nauczycieli.

Jak informuje pomorskie kuratorium oświaty, 31 marca do urzędu nie wpłynęły żadne niepokojące informacje na temat pracy szkół. W województwie pomorskim przystąpiło do akcji strajkowej kilkanaście procent placówek.

W województwie opolskim strajkowało ponad 14 proc. placówek a jak informuje kuratorium we wszystkich wykazanych przedszkolach, szkołach i placówkach specjalnych, w których znaczna część kadry nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni) przystąpiła do akcji protestacyjnej była zapewniona opieka dla dzieci.

Jak organizowany był strajk ZNP opisuje jeden z rodziców, który uczestniczył w zebraniu w gimnazjum córki:
 
Słuchamy związków zawodowych. Nie wszystkie to pan Broniarz – minister Zalewska właściwie nieustająco rozmawia ze związkami zawodowymi i związki zawodowe mają bardzo dużo czasu, żeby wyartykułować swoje postulaty, swoje oczekiwania na różnych etapach
– mówiła wiceminister edukacji Marzena Machałek w rozmowie z Marcinem Zaborskim w Porannej rozmowie RMF FM.

CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Szydło: Nie widzę powodów do strajku. Jego szefowie są zaangażowani politycznie

– Pan Broniarz to nie wszystkie związki zawodowe. Nawet w ZNP są ludzie podzieleni – wiceminister skomentowała dzisiejszą akcję protestacyjną.
 
To znaczy, że być może nie wszyscy słyszą, co się do nich mówi, albo nie wszyscy chcą usłyszeć. Sądzę, że akurat tutaj związki zawodowe są przez nas, przez ministerstwo i panią minister Zalewską bardzo szanowane, bardzo dużo uzyskały. Naprawdę przywróciliśmy związki zawodowe w różnych momentach edukacji – przy arkuszach organizacyjnych, przy opiniowaniu sieci szkół. Bardzo ważna jest rola związków zawodowych przy konkursie na dyrektora i na kuratora. Szanujemy związki zawodowe. Słuchamy ich. Słuchałam ich jeszcze jako wiceprzewodnicząca komisji. Byłam w procesie przygotowania tych ustaw, które dzisiaj właściwie są wdrożone. Dlatego jestem przekonana, że związki zawodowe mogą być usatysfakcjonowane, ale to nigdy nie jest sto na sto” – pan Broniarz to nie wszystkie związki zawodowe. Nawet w ZNP są ludzie podzieleni, dzwonią do mnie, mówią – mam przecież wielu kolegów i koleżanek związkowców

Zobaczyła na nagraniu ukrytej kamery, jak narzeczony traktuje jej psy...

W porę dowiedziała się całej prawdy, by odwołać ślub!                                                      Ninna Mandi z Rio de Janeiro nie potrafiła znaleźć wytłumaczenia dla dziwnych urazów ciała jej dwóch francuskich buldogów. Czworonogi nie opuszczały domu i były pod opieką zaufanej osoby, jej narzeczonego...    
Ninna Mandin/FacebookMiała całkowite zaufanie do ukochanego, kiedy jednak psom przybywało zranień, zainstalowała ukryta kamerę, by zobaczyć, co się dzieje w domu podczas jej nieobecności.
Ninna Mandin/FacebookTo, co zobaczyła na nagraniu, było prawdziwym koszmarem.
Oglądając taśmę z kamery monitorującej prawie zemdlała, człowiek, którego kochała i zamierzała wkrótce poślubić, znęcał się nad jej pupilami!
Ninna Mandin/FacebookOstrzegamy – tych nagrań nie powinny oglądać osoby o wrażliwej psychice!
          Ninna miała do siebie pretensje, że dopuściła do takich nadużyć wobec bezbronnych czworonogów. Jak mogłaby jednak podejrzewać narzeczonego o okrucieństwo wobec zwierząt? Skoro dowiedziała się prawdy, nie pozostawało jej nic innego jak wyrzucić narzeczonego za drzwi i odwołać ślub. Mogła teraz spokojnie utulić przestraszone, zmaltretowane pieski.
Ninna Mandin/FacebookOpublikowała na Facebooku całą historię, by ostrzec innych, że czasami w bliskim i zaufanym człowieku potrafi czaić się potwór