Jeśli z powodu koronawirusa utknąłeś w domu ze swoją partnerką, to seksualna kwarantanna nie jest twoim problemem, jednak pozornie mogłoby się wydawać, że dla singli nastał naprawę trudny okres. Nic bardziej mylnego! Badania Zakładu Psychologii Medycznej w Uniwersyteckiej Klinice w Essen dowodzą, że trzeba wziąć się w garść. I to dosłownie.Niemieccy naukowcy sprawdzili wpływ masturbacji na układ odpornościowy i wyniki ich pracy powinny – nomen omen – zadowolić wszystkich pozostających w domu solo. Okazuje się bowiem, że orgazm będący skutkiem onanizmu zwiększa liczbę białych krwinek odpowiedzialnych za odporność ludzkiego organizmu.
W badaniu wzięło udział 11 ochotników. Każdemu z nich wykonano badania morfologiczne 5 i 45 minut po szczytowaniu. Naukowcy zaobserwowali, że pobudzenie seksualne prowadzi do zwiększenia ilości komórek, których naturalnym zadaniem jest zwalczanie infekcji. Do tego hormony uwalniane podczas orgazmu takie jak serotonina, oksytocyna i noradrenalina sprzyjają odprężeniu oraz ułatwiają zasypianie a także redukują poziom tzw. hormonu stresu, czyli kortyzolu.
Tą samą bronią naukowcy rozprawili się z bólem głowy. Z obserwacji neurologa Sefana Eversa wynika, że co trzeci przypadek ataku migreny może zostać uśmierzony właśnie za pomocą aktywności seksualne. Spośród 800 pacjentów zmagających się z migrenami, aż 60% doświadczyło ulgi w bólu będącej skutkiem osiągniętego orgazmu. Taki sam efekt uzyskało 50% procent pacjentów skarżących się na klasterowe bóle głowy.
Tym sposobem nauka z odwiecznej wymówki zrobiła doskonały pretekst do zabawy. To może być naprawdę przyjemna terapia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz