NO i po kontrowersyjnum wpisie na blogu profesor Hartman się doigrał . Sam zainteresowany wyjaśnia to w ten sposób że ponieważ problem istnieje nie należy chować głowy w piasek tylko się tym zająć . Twierdzi , że wpis bardzo szybko znikł z sieci wobec tego trudno mu udowodnić żę nie jest wielbłądem . A cała afera zaczęła się od tego jak Niemcy zaczęły się zastanawiać czy nie zlikwidować kar za związki kazirodcze . Przed nimi zrobiła to Dania , wobec czego profesor pomyślał ze ponieważ i u nas problem istnieje , należałoby się num zająć .UJ całkowicie odcina się od wypowiedzi profesora oraz powiadomił rektora o tym wpisie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz