- Widok jest przerażający. Byliśmy w miejscu, gdzie z bezpiecznej odległości podglądaliśmy pracę strażaków. Z domu nie zostało nic. Obraz wydobywania ciał przez strażaków zostanie w nas długo - dodaje.
W środę wieczorem zawalił się trzykondygnacyjny budynek przy ul. Leszczynowej w Szczyrku. Powodem był wybuch gazu. Podczas robót wykonywanych przez zewnętrzną firmę doszło do przewiercenia gazociągu. Prace budowlane miały być prowadzone bez nadzoru.Ustalono, że w budynku było osiem osób. Znaleziono wszystkie ciała. Osoby, które mieszkają niedaleko miejsca tragedii, mówiły o "ogromnym huku".
Na miejscu pracuje ponad 100 strażaków. Akcja prowadzona jest w trudnych warunkach - dym, a z drugiej strony warunki atmosferyczne - mróz, a także deszcz ze śniegiem.Wielki dramat, tylko tak można powiedzieć. To nie tylko dramat rodziny, ale także dramat mieszkańców Szczyrku, którzy po prostu są w szoku - mówił burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy.
Szczyrk. Premier jest na bieżąco informowany
W nocy w sprawie tragedii w Szczyrku zorganizowano dwie konferencje prasowe. Akcja trwa już ponad 10 godzin. Wiadomo, że w domu mieszkały dwie rodziny - w sumie dziewięć osób, ale jedna w momencie tragedii przebywała poza budynkiem.
Dom jest zupełnie zniszczony, z okien trzech okolicznych budynków powypadały szyby. Duża część Szczyrku została pozbawiona prądu i gazu.Powołano specjalną komisję, która zbada bezpośrednią przyczynę uszkodzenia gazociągu, wynik jej prac powinien być znany w ciągu doby od momentu rozpoczęcia prac ekspertów.
MSWiA poinformowało na Twitterze, że o akcji ratunkowej prowadzonej w miejscu wybuchu na bieżąco są informowani premier Mateusz Morawiecki oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. WP Wiadomości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz