Nieprzytomnym mężczyzną zainteresowały się osoby starsze, ale nie wiedziały, jak sobie poradzić. W końcu zadzwoniły na numer alarmowy 112. Na miejscu zjawił się patrol straży miejskiej. Funkcjonariusze przystąpili do resuscytacji i prowadzili ją do momentu, gdy przyjechała karetka. Niestety, dla 84-latka było już za późno. Mężczyzny nie udało się uratować."Wczorajszy przypadek pokazuje, jak reaguje tłum. Każdy oczekuje, że to ktoś inny przystąpi do udzielania pomocy, że przyjadą odpowiednie służby... Nie ma możliwości, aby ratownicy czy funkcjonariusze byli na miejscu natychmiast, a szansa uratowania życia w przypadku nagłego zatrzymania krążenia z każdą upływającą sekundą maleje. Od momentu zatrzymania krążenia oraz oddychania w ciągu czterech minut dochodzi do nieodwracalnych zmian w wyniku niedotlenienia mózgu" - piszą policjanci.
Nieprzytomnym mężczyzną zainteresowały się osoby starsze, ale nie wiedziały, jak sobie poradzić. W końcu zadzwoniły na numer alarmowy 112. Na miejscu zjawił się patrol straży miejskiej. Funkcjonariusze przystąpili do resuscytacji i prowadzili ją do momentu, gdy przyjechała karetka. Niestety, dla 84-latka było już za późno. Mężczyzny nie udało się uratować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz