2020/05/04

OKRUCIEŃSTWO! Dzieci zabiły psa dla zabawy

Dzieci zabiły psa dla zabawyNajpierw go topili, a potem podpalili. Wszystko filmowali telefonem komórkowym. - Ale się jara! Zdychaj ch…! - słychać rozbawione głosy małych oprawców. Zwierzę przeraźliwie piszczy z bólu. A dzieci "bawią się" dalej…To najmłodszy z chłopaków, jedenastolatek, znalazł w pobliżu domu porzuconego szczeniaka rasy husky. Przyprowadził psiaka do domu. Razem z 16-letnim bratem i 15-letnim kolegą postanowili urządzić mu tortury. Zobaczymy, jak się topi – zaproponował jeden z oprawców. Wrzucili szczeniaka do żeliwnej wanny na podwórzu i zanurzali go pod wodą. Psiak za każdym razem wydostawał się jednak na powierzchnię. Po kilku próbach znudzony Piotr D. (15 l.) wpadł na inny pomysł. Kazał jednemu z braci kupić w sklepie denaturat. Potem oblali nim swoją ofiarę. Piotr D. kilkakrotnie podpalał szczeniaka. Mały piesek płonął jak pochodnia.
– Ale się dymi – mówił podnieconym głosem jeden ze sprawców. Przeraźliwy pisk czworonoga tylko jeszcze bardziej rozbawił młodych sadystów. Cieszyli się, że zadają potworny ból bezbronnemu stworzeniu. Zwierzę konało w potwornych męczarniach. Na koniec 15-latek złapał je za łapki i kilkakrotnie podrzucił w powietrze, nasłuchując, czy podczas upadku daje jeszcze oznaki życia. Przy ostatnim podrzucie stwierdził krótko: zdechł.Sprawcy sami chwalili się filmem, rozsyłając go znajomym. Bulwersujące nagranie trafiło w końcu do policji. Choć nie było widać na nim twarzy sadystów, funkcjonariusze szybko namierzyli podejrzanych nastolatków: dwóch braci – 11-letniego Damiana i 16-letniego Stanisława S. z Motycza, oraz ich kolegę 15-letniego Piotra D. z pobliskich Tomaszowic.
– Przesłuchaliśmy ich w obecności rodziców. Synowie dość beztrosko opowiadali o tym, co się stało – mówi podkomisarz Witold Laskowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Piotr D. był już wcześniej objęty dozorem kuratora, bo sprawiał problemy wychowawcze w szkole. Mieszka razem z trojgiem rodzeństwa. Nie wydaje się przejęty tym, co zrobił. Jego ojciec broni syna. – Robicie problem z niczego! Wynoście się! – krzyknął w stronę reportera Faktu.W postępowaniu swoich synów nie widzą nic złego także rodzice dwóch podejrzanych braci. Także nie chcą rozmawiać. Kiedy próbowaliśmy wejść na posesję, schowali się za budynkiem. – To są dobrzy chłopcy – wykrzykiwali.
Młodzi sadyści za swój czyn odpowiedzą przed sądem rodzinnym. Grozi im co najwyżej dozór kuratora. Czy jednak kolejną ich ofiarą nie będzie człowiek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz