Kryzys na życzenie.
Doktor Peter F. Mayer na łamach austriackiego portalu Meinbezirk.at postawił tezę, że Szwecja, obok Japonii i Koreii Południowej, nie tylko uratowała miliardy dolarów nie zamykając gospodarek z powodu epidemii koronawirusa, ale również lepiej przygotowała się do drugiej fali zachorowań.
Szwedzki rząd ograniczył restrykcje do wprowadzenia zakazu organizowania imprez powyżej 500 osób – 11 marca i do 50 osób po 29 marca. Na uniwersytetach wprowadzono nauczanie on-line, a w domach opieki zakazano odwiedzin. Poza tym gospodarka w Szwecji działa bez ograniczeńDziałają puby, restauracje, centra handlowe, a w kolejkach po lody stoją dziesiątki osób. Według prognoz Angresa Tegnella, głównego epidemiologa kraju, dzięki tej taktyce już w maju 1/3 z liczącego ok. 1 mln mieszkańców Sztokholmu (stolicy Szwecji) będzie odporna na koronawirusa.
Według Tegnella nie ma szans aby koronawirus (COVID-19) zniknął. Dobrał więc taką taktykę walki z chorobą, która będzie mogła obowiązywać przed dłuższy czas.W Polsce rząd PiS najpierw lekceważył problem zagrożenia epidemią koronawirusa. – Wielu polityków, którzy posługują się straszeniem koronawirusem jako elementem gry politycznej, powinno sobie włożyć lód do majtek. Są rzeczy, których się nie robi – drwił w lutym z polityków opozycji Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny.
Gdy okazało się, że Polska jest kompletnie nieprzygotowana na epidemie koronawirusa, rząd PiS przegiął w drugą stronę i zamknął gospodarkę. Nie mając żadnych analiz, czy takie działanie nie spowoduje śmierci większej liczby osób niż epidemia.Zamknięcie gospodarki przekłada się bowiem na drastyczny wzrost ubóstwa, brak pracy i brak pieniędzy wśród Polaków. Tak na leczenie, jak też na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.
Polska na razie straciła na zamknięciu gospodarki prawie 90 mld zł. Kilkadziesiąt tysięcy firm już splajtowało, a kilkaset tysięcy Polaków zostało bez pracy i środków do życia.
Źródło: Meinbezirk.at, własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz