Personel szpitala zakaźnego w Warszawie, do którego trafiają chorzy z podejrzeniem odry, nie są zaszczepieni przeciwko tej chorobie. Sytuację tę potwierdza profesor Andrzej Horban, zastępca dyrektora do spraw medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie. Potwierdza i... nie widzi problemu.
Pielęgniarka z izby przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie nieoficjalnie przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że szpital nie zapewnia swoim pracownikom, także tym mającym kontakt z osobami chorymi, żadnych dodatkowych szczepień ochronnych. - Na pytanie, kto będzie zajmował się chorymi, gdy rozchoruje się sam personel, była w stanie tylko wzruszyć ramionami - opisuje "Rzeczpospolita" i dodaje, że tę sytuację potwierdza prof. Andrzej Horban, zastępca dyrektora do spraw medycznych szpitala. Nie widzi jednak problemu.
- Większość młodych pracowników jest zaszczepiona, starsi mają przeciwciała. W szpitalu zakaźnym zawsze mają szansę zetknąć się z takim patogenem, jak odra. To jest trochę inna grupa zawodowa, większość pracowników jest zaszczepiona zgodnie z kalendarzem szczepień, a starsi pracownicy mają przeciwciała. Starsza generacja jest w 95 procentach odporna. Jeśli nie, to powinni byli dawno zachorować - mówi Horban w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
- Większość młodych pracowników jest zaszczepiona, starsi mają przeciwciała. W szpitalu zakaźnym zawsze mają szansę zetknąć się z takim patogenem, jak odra. To jest trochę inna grupa zawodowa, większość pracowników jest zaszczepiona zgodnie z kalendarzem szczepień, a starsi pracownicy mają przeciwciała. Starsza generacja jest w 95 procentach odporna. Jeśli nie, to powinni byli dawno zachorować - mówi Horban w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz