To mogło skonczyć się tragedią
W minioną niedzielę w okolicy Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Azowskim doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji między rosyjskimi a ukraińskimi okrętami, które docelowo chciały dostać się do Mariupola. Niestety, na ich drodze, a dokładniej pod mostem nad Cieśniną Kerczeńską, stanęły rosyjskie okręty.Chwilę później ukraiński holownik wojskowy, „Jan Kapu”, został dosłownie staranowany przez rosyjski okręt służby granicznej „Don”. Całe zdarzenie nagrał jeden Rosjaninów, po czym zamieścił film w sieci. Słychać na nim okrzyki rosyjskich marynarzy: „uderz w niego”, „weź go z prawej”, „lewo na burt”, „dawaj, k***a!”, „dobrze!”.
Na staranowaniu statku się nie skończyło…
Rosyjskie siły ostrzelały, a następnie przejęły trzy ukraińskie okręty – dwa opancerzone kutry i holownik. Jak donoszą źródła, ranni zostali trzej ukraińscy marynarze. Jak odnoszą się do całego wydarzenia władze obydwu państw? Ukraińcy nie mają wątpliwości, że to „akt agresji Rosji, podczas gdy Rosjanie usprawiedliwiają się tym, że to ukraińskie okręty wtargnęły na obce wody terytorialne, co jest niezgodne z konwencją ONZ.
Bez względu na to, jak było w rzeczywistości, siły zbrojne Ukrainy oficjalnie poinformowały, że znajdują się w stanie gotowości bojowej. Teraz nie pozostaje nic innego, jak czekać na odpowiedź ze strony Rosji.
Myślicie, że odpuszczą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz