- Łóżek na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży jest bardzo mało. Choćby na Podlasiu nie ma ich w ogóle
- Na oddziały psychiatrii w kolejce czekają setki osób
- W opracowaniu wskazano, że pielęgniarek i lekarzy w psychiatrii dzieci i młodzieży jest za mało
Sieć, wykorzystując prawo do informacji publicznej, wystąpiła o dane do Ministerstwa Zdrowia, oddziałów NFZ oraz szpitali mających oddziały psychiatryczne dla dzieci i młodzieży. Na tej podstawie powstał raport o psychiatrii dzieci i młodzieży w Polsce.Oceniono w nim m.in., że łóżek na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży jest bardzo mało. Podano, że Podlasie nie ma ich w ogóle od siedmiu lat, gdy zamknięto oddział psychiatryczny dla dzieci w szpitalu w Choroszczy. Według autorów opracowania, przeliczając liczbę dzieci w danym województwie na liczbę łóżek na oddziałach, najlepiej wypada lubuskie, które dzięki dużemu oddziałowi szpitala w Zaborze dysponuje aż 90 miejscami dla dzieci i młodzieży na 194 tysiące najmłodszych w tym regionie. Najgorzej wypada Wielkopolska – na 705 tys. dzieci ma 50 łóżek, podobnie w Małopolsce – 50 łóżek przypada na prawie 680 tys. dzieci, a na Podkarpaciu 24 łóżka na ponad 300 tysięcy dzieci. W raporcie podano, że w większości województw, w porównaniu z zeszłym rokiem, liczba łóżek pozostała taka sama, w małopolskim i pomorskim – nieznacznie wzrosła, a w wielkopolskim i śląskim zmalała.
Watchdog podaje, że dane, które przesłały szpitale, nie są lepsze. W zeszłym roku dysponowały one 871 łóżkami, w tym roku mają 906. Gdy brakuje łóżek, placówki sięgają po tzw. dostawki. Na 30 szpitali w 2018 roku i 2019 roku korzystało z nich 20. Łącznie w 2018 roku na całodobowych oddziałach psychiatrii dziecięcej korzystano ze 150 dostawek, przez pierwsze miesiące 2019 roku ze 115.
Według danych NFZ w całej Polsce jest 37 oddziałów dziennych psychiatrii dzieci i młodzieży. Autorzy raportu podają, że w 2018 i 2019 roku pięć województw – lubuskie, opolskie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie i zachodniopomorskie – nie podpisało umów na prowadzenie dziennych oddziałów psychiatrycznych. Najlepiej pod tym względem wygląda województwo dolnośląskie, potem lubelskie, najgorzej – podlaskie (11 miejsc na dziennych oddziałach psychiatrii dziecięcej na 218 tys. dzieci w województwie) i wielkopolskie (44 miejsca na 700 tysięcy dzieci). Watchdog podaje, że tam, gdzie nie było oddziałów dziennych w 2018 roku, nie ma ich w 2019. Tylko w jednym województwie – wielkopolskim – liczba miejsc na dziennych oddziałach wzrosła – z 29 do 44 – ale w województwie śląskim miejsc ubyło – ze 132 zostało 81.
Podano w nim również, że na przyjęcie na szpitalny oddział dzienny trzeba czekać od 0 do 270 dni, najczęściej czas oczekiwania wynosi ok. 2 miesięcy. W kolejce w sumie czeka 246 osób. W trybie pilnym lub zagrożenia życia w 2018 roku od razu przyjmowało 20 szpitali na 30, w tym roku – 21 szpitali na 30. W pozostałych placówkach, aby zostać przyjętym w trybie pilnym lub zagrożenia życia, trzeba czekać, w tym roku 2, 3, 6, 7, 14, 167 i 182 dni, średnio 12-13 dni. Najdłużej czeka się na przyjęcie do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Gdy szpital nie może przyjąć pacjenta w stanie zagrożenia życia, stara się znaleźć mu miejsce na innym oddziale lub w innym szpitalu. Autorzy raportu wskazują, że w 2018 roku w ponad 35 proc. szpitali zdarzyła się sytuacja, w której kierowano na inny oddział, w 2019 w blisko 36 proc. szpitali. Inny oddział w tym samym szpitalu to najczęściej oddział psychiatryczny dla dorosłych, oddział pediatryczny czy neurologiczny.
- Zobacz również: Alarm dla telefonu zaufania
Ilu lekarzy specjalistów?
W raporcie przytoczono dane, że aktualnie wykonuje zawód 379 lekarzy specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży i 40 na I stopniu specjalizacji; razem 419. Dla porównania specjalistów ogólnej psychiatrii oraz psychiatrów na I stopniu specjalizacji jest razem 4165.
W opracowaniu wskazano, że pielęgniarek w psychiatrii dzieci i młodzieży jest za mało. Zaznaczono również, że tylko 13 oddziałów całodobowych w 2018 r. i 14 w 2019 r. zatrudniało sanitariuszy. 14 w 2018 r. i 13 w 2019 r. nie zatrudniało ich wcale. Pozostałe szpitale, w odpowiedzi na pytanie dotyczące tylko i wyłącznie sanitariuszy, pisały o innych pracownikach medycznych np. salowych czy opiekunach medycznych.
Tylko jeden oddział z 30 szpitali, które wypełniły ankietę, nie prowadzi terapii zajęciowej. Zazwyczaj pacjenci korzystają z wielu form terapii zajęciowych. Odbywają się one codziennie w dni powszednie. Do najpopularniejszych należy arteterapia i muzykoterapia, socjoterapia czy zajęcia relaksacyjne. Są placówki, które w ramach terapii zajęciowej prowadzą również ergoterapię, biblioterapię, choreoterapię, chromoterapię, kinezyterapię, ludoterapię, filmoterapię czy bajkoterapię. Większość szpitali ma osobną salę do terapii zajęciowej, nie dysponowały nią 3 szpitale spośród 30.
Autorzy raportu podali, że terapię rodzinną bądź konsultacje rodzinne prowadzi 77 proc. oddziałów całodobowych. Jeśli chodzi o przyszpitalne oddziały dzienne, sytuacja wygląda trochę lepiej – tylko 1 spośród przyszpitalnych oddziałów dziennych nie zapewnia takiej opieki.
Z monitoringu Watchdog wynika, że w Polsce jest łącznie 164 poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i tego typu opiekę zapewnia każde województwo. Świadczenia specjalistyczne są dostępne głównie w większych miastach. Na Mazowszu na 25 poradni zdrowia psychicznego aż 15 jest w Warszawie, w Zachodniopomorskiem 3 z 5 poradni na całe województwo znajdują się w Szczecinie. Mieszkańcy Małopolski mają do dyspozycji 15 poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży, z których aż 66 proc. mieści się w Krakowie. Nieco lepiej sytuacja wygląda np. w Lubuskiem, gdzie 4 poradnie są zlokalizowane w różnych miastach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz