- Lech Wałęsa podkreślił, że chce "pozostawić po sobie porządek", zanim "przeniesie się do wieczności"
- Były prezydent Polski napisał, że chce to zrobić pomimo "podłości", jaką w jego opinii uczynili mu Lech i Jarosław Kaczyńscy
- Przed sądem w Gdańsku trwa proces, który Lechowi Wałęsie wytoczył Jarosław Kaczyński. Dotyczy on wpisów byłego prezydenta na Facebooku
"Bracie Kaczyński. Za chwilę Ja i Ty wraz z naszym pokoleniem przyniesiemy się do wieczności. Chciałbym po sobie pozostawić porządek. Chciałbym też przenieść się pojednany z nieprzyjaciółmi. Nawet udało mi się pojednać z Gen Jaruzelskim z Kiszczakiem nie zdążyłem" (pisownia oryginalna - red.) - pisze Lech Wałęsa.Były prezydent uznał, że przyszedł czas, by spróbować pojednać się prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Chociaż nawet i przy tej okazji Lech Wałęsa nie szczędzi ostrych słów wobec Jarosława Kaczyńskiego i jego zmarłego brata.
"Jeśli coś uczyniłem przeciw Tobie proszę o wybaczenie i ja jestem wstanie Tobie i świętej pamięć Twojemu bratu Lechowi wybaczyć wszystko a nawet największą podłość. jaką mi uczyniliście zlecając wykonanie prowokacji pod nazwą Teczki Kiszczaka" (pisownia oryginalna - red.) .
Kaczyński pozwał Wałęsę. Czy były prezydent przeprosi za swoje słowa?
Nie wiadomo, czy chęć pojednania się Lecha Wałęsy oznacza, że przeprosi on za słowa, za które został pozwany przez Jarosława Kaczyńskiego. Przypomnijmy, przed sądem w Gdańsku trwa proces, który Lechowi Wałęsie wytoczył Jarosław Kaczyński.W pozwie, który do gdańskiego sądu wpłynął w czerwcu tego roku, Jarosław Kaczyński domaga się od Lecha Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tysięcy złotych na cele społeczne.
Chodzi o internetowe wpisy, które Lech Wałęsa opublikował na Facebooku.
Mowa w nich m.in. o tym, że Jarosław Kaczyński "nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie". Ponadto sąd będzie też badał wpis, w którym Lech Wałęsa napisał, że "Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r."
Trzecia kwestia dotyczy publicznie ogłoszonego zarzutu, w którym Lech Wałęsa oskarża Jarosława Kaczyńskiego, że to on wydał polecenie "wrobienia go" i przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. A mnie się wydaje że Wałęsie stach do dupy zajrzał .Sądy już nie ich wobec tego i wyroki nie ich . Po tym co nagadał ma prawo się bać . Zarzucać Kaczyńskiemu że katastrofa smoleńska to jego wina to już straszne draństwo , ale Wałęsa czuł się bezkarny i robił co chciał. Tylko że to się już skończyło i trzeba będzie odpowiedzieć za własne łotrostwa i draństwa ... a litości nie będzie .!!!!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz