Pomiędzy specjalistami miało dojść do kłótni o organizację pracy w placówce. W pewnej chwili wymiana zdań zamieniła się w bójkę. Jak donoszą zagraniczne media, urolog rzucił butelkę z płynem odkażającym anestezjologowi w twarz. Ten z kolei miał chwycić nożyczki. Uspokoiła go jednak pielęgniarka. Wyprowadziła go z sali.
Po operacji lekarze wpadli na siebie w szatni. Tam kontynuowali awanturę. Urolog miał wziąć do rąk laptopa i uderzyć nim anestezjologa w twarz.
– Mój klient mógł stracić oko! Ta sprawa zapewne nie trafiłaby przed komisję dyscyplinarną, gdyby chirurg po prostu przeprosił – powiedział Olivier Leca, adwokat anestezjologa. Z powodu odniesionych podczas bójki obrażeń lekarz musiał na miesiąc zrezygnować z pracy i udać się na zwolnienie. Szczęśliwie nieodpowiedzialne zachowanie specjalistów nie odbiło się na stanie zdrowia operowanego pacjenta.
Obaj medycy nie uważają, by zrobili coś złego. O zaistniałą sytuację obwiniają klinikę i problemy organizacyjne w szpitalu. Obu grozi utrata pracy, a nawet wykreślenie z rejestru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz