Placówki prywatne zapisują w swoich regulaminach informację o opłacie za „brak odwołania wizyty” i na tej podstawie nakładają na pacjenta karę pieniężną. Pacjent, który nie pilnuje terminów wizyt zostaje też wpisany na czarną listę i placówka, nie traktuje go już priorytetowo.NFZ póki co zaleca placówkom publicznym karanie pacjentów przesunięciem ich na sam koniec kolejki. Ale rozważa sankcje finansowe, jeśli nieobecność nie wynikła z okoliczności niezależnych od pacjenta.
O dziwo wielu pacjentów uważa, że to dobre i potrzebne rozwiązanie. Wielu pacjentów, którzy zapisują się na wizytę, a potem nie przychodzą wydłuża czas oczekiwania innym pacjentom, których nie stać na wizytę prywatną.A problem dotyczy tysięcy. Mogłaby go rozwiązać ogólnopolska infolinia, której pracownicy informowaliby pacjentów o nadchodzącej wizycie i przesuwali pacjentów w przypadku odwołania zapisu.
Póki co problem pozostaje nierozwiązany.
Nadal zapisujemy się na wizytę za pół roku, a potem zapominamy o niej i musimy czekać kolejne pół, podczas, gdy na wiele innych wizyt także pacjenci się nie zgłosili. Jeśli ktoś jest chory i potrzebuje pomocy NIGDY nie zapomni o wyznaczonej wicie u specjalisty . ZDROWIE mu na to nie pozwoli . A jeśli ktoś zapomniał to albo nie była mu potrzeba ta wizyta , albo był już u innego lekarza ,, albo zmarł ..... ???? Nikt normalny nie zapomina o takich rzeczach .A swoją drogą korona by z głowy rejestratorkom nie spadła gdyby na tydzień przed planowaną wizytą ją potwierdzić !!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz