2015/11/01

Nie przespana noc, świt w okno się wdziera,
Na talerzu z kurczaka pozostały kości,
Oczy co zmęczone niezdarnie przecieram,
Od dna się odbijam, choć brak cierpliwości.
Okradany z marzeń, przez wielkich i głupich,
Tępiony za prawdy słowa co miały znaczenie,
Siłą ducha jest wiara, jeśli się nie skupisz,
Po Twojej Ojczyźnie pozostaną kamienie.
Ksiąg nie doczytali, kłamstwem się szczycili,
Potwornościami zbrodni okrywali twarze,
A myśmy się lat osiem w tym bagnie kisili,
Pod rządami Platformy, co Polski grabarzem.
Uwikłani w spiskach, obcym służąc nacjom,
Za judaszowskie srebrniki sprzedali kraj cały,
A taka w nich nienawiść, straszliwa zajadłość,
Że coraz to większe na Ojczyznę zrzucali ciężary.
W niedostatkach które brały się z cierpienia,
Znieczulicy społecznej, konkluzjach o niczym,
Przez podsłuchy i kłamstwa jak niedomówienia,
Przyszło nowe co będzie wstanie to rozliczyć.
Z banałów się zrodzili, wśród nich też wyrośli,
Zatraciwszy wartości, przeszli samych siebie,
Bo gdy prawd brakuje, gdy nie ma skromności,
Z łatwością niepodległość kraju się pogrzebie.
Kto łotrem się okazał, kto wzgardził narodem,
Zatracił słuszność prawdy, stając się tyranem,
Jak na braku zasad można budować zgodę?
Jak budować przyszłość na kłamie i zdradzie.
Ile możemy pozwalać by łotr się panoszył,
Pławiąc się w zaszczytach i próżniactwie,
Przyszła niedziela, orzeł pióra nastroszył,
Kres dla niedojdów trwających w łajdactwie,
Obudzisz się rano, przejrzysz na swe oczy,
Z monotonii zapaści, wejdziesz w doskonałość,
Zwycięstwo co nam dane, musi nas jednoczyć,
Przetrwamy jako naród, wybierając prawość.
Chcę wierzyć w człowieka co posiada wiarę,
W jego uczciwe wobec rodaków zamiary,
Bo w zgodzie z sumieniem co słuszne wybrałem,
Sprawiedliwość ocali kraj, dokona w nim zmiany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz