2015/11/29

Z Mielca zniknął sowiecki pomnik. Kremlowskie media rozpętują nagonkę przeciwko Polsce

Z Mielca zniknął sowiecki pomnik. Kremlowskie media rozpętują nagonkę przeciwko Polsce - niezalezna.pl
foto: Kroton/http://creativecommons.org/ licenses/by-sa/3.0/
Sprzed budynku starostwa w Mielcu zniknął „pomnik wdzięczności Armii Czerwonej”. Został zdemontowany w nocy z piątku na sobotę. W poniedziałek mieleckie starostwo ma przedstawić szczegóły demontażu na specjalnej konferencji prasowej. „Polska to kraj-rekordzista w Europie ws. liczby przypadków wandalizmu wobec rosyjskich i sowieckich grobów” - grzmią tymczasem rosyjscy urzędnicy.

Jak podało Radio Rzeszów, mieleckie starostwo nie zaprzecza, że ma związek ze zniknięciem pomnika. Jednak nie chce do poniedziałku zdradzać żadnych szczegółów operacji jego demontażu.

Na razie nie wiadomo, gdzie została zdeponowana figura przedstawiająca żołnierza radzieckiego trzymającego dziecko, a w drugim ręku miecz. Była to niemal wierna kopia pomnika, jaki został wybudowany w latach 50. w Berlinie Wschodnim.

O przeniesieniu pomnika jeszcze we wrześniu zdecydowała rada powiatu mieleckiego. Na mocy uchwały rady podjęto rozmowy z muzeum Fundacji Minionej Epoki w Rudzie Śląskiej. Tam miał ostatecznie trafić mielecki pomnik.


fot.: print screen/radio.rzeszow.pl

Zniknięcie pomnika upamiętniającego czerwonoarmistów wywołało już burzę w rosyjskich mediach rządowych. Prokremlowski portal lenta.ru przypomniał wypowiedź Ministerstwa Obrony Rosji. Wówczas rosyjscy wojskowi i media nazwali Polskę „krajem-rekordzistą” w Europie, jeśli chodzi o liczbę przypadków wandalizmu wobec rosyjskich i sowieckich grobów. Według ich informacji, w 2015 r. odnotowano 21 takich zdarzeń.
 
Za cichym przyzwoleniem polskich władz chuligani niszczą i uszkadzają nagrobki, oblewają ich farbą, oddzierają i odrywają litery i napisy na nagrobkach i umieszczają na nich obrażające napisy
- stwierdził wówczas przedstawiciel MON Rosji Władimir Popow.

Na razie nie ma oficjalnej reakcji Moskwy na demontaż pomnika w Mielcu.

Jednocześnie ani rosyjskiej, ani polskie władze nie komentują trasy koncertowej w Polsce Chóru Aleksandrowa, czyli chóru męskiego Armii Rosyjskiej. Zespół ten bez zakłóceń do 2 grudnia ma dać łącznie 13 koncertów w różnych polskich miastach. Z kolei wszystkie kraje bałtyckie, zabroniły występów zespołu. M.in. dlatego, że chór, który jest jednym z oddziałów wojska państwa obcego, nie uzyskał pozwolenia MON-ów Łotwy i Estonii na przybycie na teren tych krajów. Litwa zaś odmówiła chórowi z powodu „ideologicznego ciężaru” jego repertuaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz