2015/11/29

PiS w kilka dni cofnął nas do 2007 roku. Kaczyński bierze szturmem państwo, jakby jutra miało nie być


Andrzej Duda udowodnił, że nie będzie stał na przeszkodzie w podbijaniu państwa przez PiS. Będzie mu wręcz pomagał.
Andrzej Duda udowodnił, że nie będzie stał na przeszkodzie w podbijaniu państwa przez PiS. Będzie mu wręcz pomagał. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez Andrzeja Dudę pokazuje, że PiS nie będzie traciło ani chwili. Pamiętna skrócenia kadencji 2005-2007 partia Jarosława Kaczyńskiego wykorzysta każdą chwilę, by zmieniać Polskę na swoją modłę. Widać to po decyzjach, które w ciągu zaledwie kilku dni od ukonstytuowania się nowego Sejmu podjęła większość PiS i jej rząd.

Prawo i Sprawiedliwość idzie na ostro. Wygrało wybory, ma samodzielną większość, więc nie musi się przejmować koalicjantem. Kolejny raz do urn pójdziemy dopiero w 2018 roku (wybory samorządowe), a starcie na poziomie ogólnopolskim czeka nas w 2019 roku (Parlament Europejski, a później Sejm i Senat).

Dlatego Jarosław Kaczyński nie musi aż nadto przejmować się opinią publiczną. Ona była ważna przed wyborami, kiedy trzeba było walczyć o centrowych wyborców, chować Antoniego Macierewicza i Mariusza Kamińskiego, udawać, że to Małgorzata Wassermann, a nie Zbigniew Ziobro będzie ministrem sprawiedliwości, a Andrzej Duda będzie "prezydentem wszystkich Polaków".

Teraz PiS zaczyna realizację swojej misji z pełną mocą, wliczając w koszty spadek notowań. Ale mówiąc brutalnie: co z tego? Przez najbliższe trzy lata wyborcy nie są PiS-owi do niczego potrzebni.
JAROSŁAW WAŁĘSA
PO
​Jeżeli nie będzie żadnych zamieszek na ulicach, myślę że będą trwali przez cztery lata. Mają niepodzielną władzę i większość w Sejmie. No chyba, że zaczną robić takie rzeczy, a w takim kierunku to idzie, łamanie prawa i przyzwoitości, że ludzie wyjdą na ulicę. (...) Oni nie patrzą już na nic. Robią wszystko, co chcą, bez patrzenia na prawo, na przyzwoitość, zdrowy rozsądek. To bardzo niebezpieczna sytuacja. Czytaj więcej
A na razie PiS stosuje doktrynę szoku. Wypadki biegną tak szybko, że opinia publiczna nie nadąża, skupiając się tylko na tych najgłośniejszych sprawach. W ich cieniu nowy rząd i stojąca za nim większość przeprowadzają zmiany równie ważne, choć mniej medialne.

1. Skok na Trybunał

Pierwszym projektem ustawy złożonym w Sejmie przez PiS było unieważnienie wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego i skrócenie kadencji jego prezesa. Tym samym partia chciała sobie zapewnić, że sędziowie nie będą podnosić ręki na wątpliwe konstytucyjne pomysły partii Jarosława Kaczyńskiego.

2. Skok na służby

Niejako w cieniu awantury o TK partia Jarosława Kaczyńskiego postanowiła wzmocnić swoją władzę w służbach specjalnych i ograniczyć możliwość kontrolowania poczynań władzy przez opozycję. Bo do tego prowadzi wykluczenie z komisji ds. służb specjalnych polityków PSL-u, a przede wszystkim zlikwidowanie zasady rotacyjnego przewodnictwa w komisji. Zresztą jeszcze kilka lat temu PiS broniło tego rozwiązania.

3. SKOK na Sejm

Prawo i Sprawiedliwość przez lata było wspierane przez SKOK-i, które zbudował Grzegorz Bierecki. Kiedy w mediach mówiono o problemach finansowych zbudowanego przez niego systemu oraz o wątpliwościach wokół części majątku, który przejął Bierecki, polityk odszedł z klubu parlamentarnego PiS. Ale już przed wyborami Jarosław Kaczyński wsparł jego kandydaturę do Senatu. Teraz idzie dalej: głosami większości PiS Bierecki został szefem Komisji finansów publicznych w Senacie. Z kolej w Sejmie budżetem będzie się zajmował główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak, który został członkiem Komisji finansów publicznych.

4. Skok na województwa

Każdy premier ma pełne prawo do kształtowania stanu swojego rządu, dlatego po wyborach nowelizowana jest ustawa o działach administracji rządowej. Ale tym razem poza zmianami, mającymi dostosować przepisy do składu Rady Ministrów (utworzenie Ministerstwa Energetyki oraz Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej) PiS postanowiło przemycić jeszcze jedną zmianę. To likwidacja jednego z kryteriów, które musi spełniać kandydat na wojewodę (chodzi o 3-letnie doświadczenie w kierowaniu zespołem ludzkim). A to otwiera drogę do mianowania wojewodami politycznych emisariuszy, zupełnie pozbawionych doświadczenia.

5. Smoleńsk

Zamachy we Francji zamachami, terroryzm terroryzmem, ale Smoleńsk. Antoni Macierewicz zapowiedział, że w ciągu tygodnia wznowione zostanie badanie katastrofy smoleńskiej. To on jako szef MON powoła członków komisji, która się tym zajmie. O jej potencjalnym składzie pisałem już w naTemat.

6. Wykańczanie PSL-u

Prawo i Sprawiedliwość systematycznie spycha PSL do defensywy: pozbawiło ludowców wicemarszałka Sejmu oraz miejsca w komisji ds. służb specjalnych. Pierwszy cel jest oczywisty: usunąć konkurencję na terenach wiejskich, przypieczętować tam swoją dominację. Ale jest też drugi: politycy PSL to doświadczeni parlamentarzyści, na pewno łatwiej niż uczący się Sejmu nowicjusze od Kukiza czy Petru wyłapywaliby niezgodne z prawem posunięcia rządu czy większości PiS. 

7. Czystki w wojsku

Ostro do pracy zabrał się Antoni Macierewicz, nowy szef MON. Niespełna dobę po objęciu resortu odwołał szefa Akademii Obrony Narodowej gen. Bogusława Packa. Trudno uznać tę instytucję za kluczową dla bezpieczeństwa państwa, chodzi raczej o osobistą niechęć Macierewicza do Packa. Wiceprezes PiS krytykował go już w raporcie z likwidacji WSI.

Ale to dopiero początek, bo jeden z nowo mianowanych zastępców Macierewicza już zapowiada, że dojdzie do zmiany pokoleniowej w polskiej armii. – Nadszedł czas na zmianę generacyjną w polskiej armii, by można budować nowe zdolności obronne Polski w ramach NATO – mówił Tomasz Szatkowski w TV Republika. Można się więc spodziewać kolejnych dymisji.

8. Rodzina przede wszystkim

Jak bardzo zuchwały jest PiS pokazuje też najnowsza nominacja dokonana przez ministra środowiska Jana Szyszkę (tego samego, przez którego Polska ekranami stoi). Właśnie mianował on na dyrektora generalnego Lasów Państwowych (a więc firmy, która w 2014 r. miała ponad 8 mld zł przychodów) kuzyna prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Jak na tydzień od złożenia ślubowania przez nowych posłów i na trzy dni od zaprzysiężenia nowego rządu, to sporo. A to dopiero początek. Spokojnie to już było.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl                                                                                                                                                                                                       I  bardzo  mnie  to  cieszy . Nareszcie  złodzieje  i  sprzedawczyki  nie  będą  mogli  już  zaszkodzić  Polsce  .  Jaka  ja  jestem  kontentna ,  aż  chce  mi  się  tańczyć  z  radości  .  I  cieszy  mnie  jeszcze  jedno  .  Ja  się  cieszę  by  ktoś  się  wściekać  mógł    ,  hahahaaaaaaaaaa                                                              gb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz