- Jak słyszałem potem od dziennikarzy, jak PiS wygrał w 2015 roku, w 2016, że PiS szuka haków na mnie, to naprawdę, proszę mi wierzyć, myślałem, że to jest żart. Od wielu dziennikarzy to słyszałem, ze zabierają się za mnie. Myślałem, że to jest żart. Dzisiaj już wiem, że nie - dodaje Gawłowski.
Stanisław Gawłowski interesował się finansami Tadeusza Rydzyka jako przewodniczący rady nadzorczej w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Chodziło o dotacje, które Rydzyk dostał na geotermię. - Wyjaśniałem wszystkie procedury, które zostały złamane w tamtym czasie i po tych już wszystkich dyskusjach zarząd NFOŚ zdecydował o cofnięciu dotacji. Rydzyk, a później Szyszko i obecny prezes Narodowego Funduszu Kujda zgłosili mnie do prokuratury, że złamałem prawo cofając dotację dla Rydzyka - mówi dziś Gawłowski.
Przypomnijmy, że w kwietniu tego roku Gawłowski usłyszał pięć zarzutów, w tym część o charakterze korupcyjnym, następnie na trzy miesiące trafił do aresztu w Szczecinie. 11 lipca szczeciński Sąd Okręgowy - rozpatrując wniosek prokuratury o przedłużenie politykowi aresztu - dopuścił możliwość odstąpienia od tego środka zapobiegawczego pod warunkiem wpłacenia 500 tys. złotych kaucji. Dzień później rodzina Gawłowskiego wpłaciła poręczenie majątkowe i od tej pory poseł Platformy przebywa na wolności. Nie znam tego faceta ale już go lubię . Może gdyby każdy Polak interesował się tym , skąd po co i dlaczego rząd daje tyle kasy Rydzykowi rząd by się opamiętał . Bo bierne przyglądanie się temu jak państwo daje nasze pieniądze pazernemu klesze i to ogromne , budzi w Polakach niezdrowe emocje !!! I jakoś mnie to nie dziwi ! A ta kreatura pazerna jest i dopóki może będzie nas doić , tak nas bo rząd własnych pieniędzy nie ma !!!! Ale jak długo na to pozwolimy zależy już tylko od nas !!!!!! Czas coś z tym zrobić bo Rydzyk puści kraj z torbami .... A może by tak ....... samochód niesprawny ??? hahaa gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz