Brak podwyżek dla wszystkich pracowników Domów Pomocy Społecznej w Łodzi spowodował protesty zarówno na łódzkich ulicach, jak i na sali obrad Rady Miejskiej w Łodzi. Zdaniem samorządowców, tylko dzięki radykalnym protestom osoby zatrudnione w DPS-ach mają szansę na otrzymanie dodatkowych pieniędzy - czytamy w Dodatku Łódzkim "Gazety Polskiej Codziennie".Na razie nie zanosi się, że pracownicy wszystkich Domów Pomocy Społecznej otrzymają podwyżki wynagrodzeń. Jedynie osoby zatrudnione w Centrum Rehabilitacyjno-Opiekuńczym DPS „Łódź” mają szansę na podwyższenie pensji o 400 zł netto. Zdaniem radnych, takie wybiórcze traktowanie pracowników DPS-ów powoduje tylko zaognienie konfliktu między nimi a urzędnikami.Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska mogła się spodziewać, że podejmując decyzję o podwyższeniu płac pracownikom tylko jednego Domu Pomocy Społecznej, czyli Centrum Rehabilitacyjno-Opiekuńczego przy ul. Przybyszewskiego, wywoła żądania pozostałych pracowników DPS-ów. Jeśli jedna grupa ludzi wyszła na ulicę i spełnione zostały jej postulaty, a reszta otrzymała informację, że nie mogą liczyć na równe traktowanie ze strony urzędników, to kolejne uliczne protesty można było przewidzieć. Przez 8 lat prezydent Zdanowska nie znalazła rozwiązania problemu dotyczącego niskich płac w DPS-ach. Ciekawe, co teraz obieca pani prezydent, by przed wyborami uspokoić pracowników DPS-ów?– dopytuje się radny Marcin Zalewski, wiceprzewodniczący komisji ochrony zdrowia i opieki społecznej Rady Miejskiej w Łodzi.
Według zaś radnego Tomasza Głowackiego zwiększanie pensji w Domach Pomocy Społecznej trzeba rozwiązać systemowo.
– Jestem z pracownikami DPS-ów na każdym proteście. Z informacji przez nich przekazywanych wynika, że na tym samym stanowisku, ale w innym Domu Pomocy Społecznej, pensje mają różną wysokość. To powoduje niepotrzebną zazdrość czy zdenerwowanie pracowników DPS-ów. Dlatego żądają oni ok. 1200 zł podwyżkiprzekonuje radny Głowacki.
– Niestety władze miasta nie potrafią rozmawiać z pracownikami DPS-ów i dlatego pojawiają się liczne protesty blokujące ruch uliczny - twierdzi samorządowiec.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie Dodatek Łódzki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz