2016/08/31

Podsumowanie reformy edukacji. Co czeka uczniów w najbliższych latach?
• Część zmian związanych z reformą edukacji wchodzi w życie od początku roku szkolnego 2016/2017
• MEN zniosło obowiązek szkolny dla sześciolatków, dając w tym roku rodzicom możliwość swobodnego wyboru
• Reforma systemu zakłada także likwidację gimnazjum, wydłużenie szkoły podstawowej do ośmiu klas, czteroletnie liceum, pięcioletnie technikum bądź pięcioletnie szkoły branżowe
• Wdrażanie zmiany systemu ma rozpocząć się w 2017 roku i potrwa pięć lat
• Od tego roku szkolnego szóstoklasiści nie będą pisać sprawdzianu podsumowującego. Zastąpi go test diagnostyczny
• Maturzyści będą mogli odwoływać się od wyników części pisemnej egzaminu do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego
Nowa struktura, do której dąży Ministerstwo Edukacji Narodowej, zakłada powrót do 8-klasowej szkoły podstawowej z czteroletnią edukacją wczesnoszkolną. To najważniejszy punkt nowego systemu, którego wdrażanie ma rozpocząć się w 2017 roku, a zakończyć w 2022 roku.

Zamiast dotychczasowego rozwiązania – sześć lat podstawówki, trzy lata gimnazjum i trzy lata liceum lub cztery lata technikum, resort edukacji wprowadzi strukturę nauczania podobną do tej sprzed 1999 roku, kiedy weszła w życie tzw. reforma Handkego. Dotychczasowa szkoła podstawowa zostanie zamieniona na 8-klasową szkołę powszechną. Gimnazja zostaną zlikwidowane. W konsekwencji, liceum będzie trwało cztery lata, a technikum pięć. Nowym elementem w systemie będzie wydłużone do czterech klas nauczanie wczesnoszkolne. Przez ten czas dziecko będzie pracowało z jednym nauczycielem, a w ostatniej klasie, dzięki nowej lekcji – propedeutyce, rozpocznie się etap stopniowego wdrażania przedmiotów takich jak matematyka czy historia. Zostaną także utworzone dwuetapowe, pięcioletnie szkoły branżowe, które zastąpią tak zwane zawodówki. Różnice między starym i nowym systemem wyjaśnia poniższa grafika:

(fot. WP)



Pierwszy rocznik, który w całości zostanie objęty zreformowanym systemem edukacji to te dzieci, które 1 września 2017 roku rozpoczną naukę w pierwszej klasie. Zmianę odczują także tegoroczni szóstoklasiści. Zamiast do gimnazjów, w 2017 roku pójdą do siódmej klasy szkoły powszechnej nowego systemu. Uczniowie, którzy są w trakcie edukacji gimnazjalnej lub rozpoczną ją we wrześniu 2016 roku, dokończą naukę jeszcze w starym systemie. W efekcie, w roku szkolnym 2019/2020 do liceów, techników i szkół branżowych pójdą absolwenci VIII klasy nowego systemu i absolwenci III klasy gimnazjum starego systemu. W budynkach będzie musiał pomieścić się podwójny rocznik uczniów. Sytuację obrazuje grafika:
Reklama BusinessClick

MEN cofnął reformę poprzedniej władzy i dał rodzicom wybór. Mogą posłać sześciolatka do pierwszej klasy podstawowej, ale nie muszą. Po ogłoszeniu zmiany, urzędy miast rozpoczęły szeroko zakrojone kampanie. Zachęcające hasła i "otwarte drzwi" w szkołach miały zachęcić rodziców do kontynuacji pomysłu PO. Jak dziś prezentują się wstępne wyniki rekrutacji?

W Warszawie, w roku szkolnym 2016/2017 do I klasy pójdzie ok. 4,7 tys. sześciolatków, czyli 32 proc. wszystkich dzieci w tym wieku w stolicy. Dla porównania, w zeszłym roku, gdy wprowadzony został obowiązek nauki od sześciu lat, do I klas chodziło ok. 14 tys. 6-latków. Podobną, spadkową tendencję da się zauważyć w Gdańsku. W ubiegłym roku aż 72 proc. sześciolatków poszło do pierwszych klas. Z kolei we wrześniu rodzice zaledwie 1130 6-latków (ponad 24 proc.) zdecydowało się na wcześniejszą edukację swoich pociech.

W Lublinie także można zauważyć tendencję spadkową. W 2015 roku do pierwszych klas poszło aż 70 proc. 6-latków, w tym roku, według wstępnych danych, zaledwie 15,5 proc. całego rocznika. W roku szkolnym 2016/17 w Krakowie do pierwszych klas pójdzie 1131 6-latków, podczas gdy w poprzednim roku było ich aż 3760. Bez zmian sytuacja pozostaje w Poznaniu. W poprzednim roku szkolnym, do pierwszej klasy poszło 6438 dzieci, z czego 4104 to 6-latki (ponad 63 proc. dzieci z rocznika 2009). We wrześniu, do pierwszych klas szkół poznańskich pójdzie 2247 dzieci, z czego 1432 to 6-latki (ponad 63 proc. dzieci z rocznika 2010). Drastyczną zmianę widać jednak w liczbie klas, która z 296 drastycznie spadła do 128. Rekrutacja wciąż trwa, dlatego urzędy miast zaznaczają, że dane mogą jeszcze ulec zmianie.

Sprawdzianu dla szóstoklasisty nie będzie

To nie znaczy jednak, że wiedza uczniów nie będzie weryfikowana. Sprawdzian zostanie zastąpiony testami diagnostycznymi. Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, nowy sposób sprawdzania poziomu wiedzy uczniów z klas szóstych ma zostać wprowadzony w 2017 roku. – Ich przeprowadzanie będzie dobrowolne dla każdej z placówek - poinformował WirtualnąPolskę pracownik Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie. – Mimo iż będą one wolontaryjne, prawdopodobnie większość szkół i tak podejmie się ich organizacji. Jest to przecież forma konkurencji między placówkami – mówi Wirtualnej Polsce nauczyciel z łódzkiej szkoły podstawowej.

               Testy diagnostyczne będą przygotowywane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. - Mają wspomóc nauczyciela pierwszej klasy gimnazjum we wstępnej diagnozie osób, z którymi będzie mieć do czynienia – mówi Wirtualnej Polsce dr Marcin Smolik, dyrektor CKE. Zadaniem testów diagnostycznych ma być także porównanie tego, z jakim przygotowaniem dziecko rozpoczęło naukę w gimnazjum i z jakim poziomem wiedzy zakończy ten etap edukacji. 

- Im człowiek starszy, tym łatwiej może poradzić sobie ze stresem. Oczywiście, istnieje teoria mówiąca o tym, że im wcześniej dziecko ma do czynienia z wszelkiego rodzaju testami, tym łatwiej później radzi sobie ze stresem podczas większych egzaminów. To wszystko jednak zależy od bagażu wyposażenia dziecka pod względem stylu radzenia sobie ze stresem – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską psycholog Agnieszka Balla. Zaznacza także, że dzieci w szóstej klasie nie są jeszcze dostatecznie odporne na stres. - Takie testy czy egzaminy przynoszą więcej szkody niż pożytku – dodaje. 

Odwołanie od wyniku matury 

Zmiany w egzaminach dotyczyć będą także maturzystów. Od nowego roku szkolnego dostaną możliwość odwoływania się od wyniku pisemnego egzaminu maturalnego do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego. 

Takie samo prawo będą mieli uczniowie przystępujący do egzaminu sprawdzającego kwalifikacje w zawodzie. Zmiana także dotyczy wyłącznie części pisemnej. W obu przypadkach, osoba odwołująca się od wyniku, podczas dokonywania wglądu, będzie mogła wykonywać fotografie pracy egzaminacyjnej. ak podkreśla resort edukacji, w obliczu katastrofalnego niżu demograficznego celem reformy jest „uratowanie potencjału polskiej edukacji”. Szczegółowy program i plan jej wdrażania jeszcze nie powstał. Ministerstwo nie podaje także, ile będzie kosztować wprowadzenie nowego systemu.
  (

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz