2018/02/28

Trucizna MADE IN CHINA

Jak podaje portal sadyogrody.pl w Chinach wzrosły zbiory jabłek, a także ilość jabłek przeznaczonych do przetwórstwa. Rośnie też eksport chińskiego koncentratu jabłkowego do EU. “Odnotowuje się jego przywóz do Polski (1,2 tys. t), mimo że w ostatnich trzech latach polscy odbiorcy nie importowali koncentratu z tego kraju. Niedobór surowca (jabłek) na rynku unijnym i wyższe ceny w Europie skłaniają do poszukiwania koncentratu na rynkach pozaeuropejskich”, czytamy na portalu.
Wszystko wskazuje to, że prawdziwe kokosy na interesie jabłkowym zrobi nie Polska, ale ChRL. Nowym Jedwabnym Szlakiem to nie my wyślemy Chińczykom jabłka, ale oni nam koncentrat jabłkowy. A jakiej jakości są przetworzone wyroby z Państwa Środka pokazała pod koniec września 2015 r. w programie stacji telewizyjnej Italia 1 znana włoska dziennikarka Nadia Toffa. Toffa udowodniła też, że znany na całym świecie włoski sos pomidorowy czy całe pomidory w puszce choć często na opakowaniu mają napis Made in Italy to są Made in China.
Chiński koncentrat pomidorowy z domieszką kolorantów i pestycydów wysyłany jest do Włoch, gdzie lokalna firma dodaje np. trochę wody i dalej sprzedaje taki sos w całej Unii jako włoski produkt. Chińscy producenci mogą też pakować sosy w puszki z napisem Made in Italy i eksportować do Włoch. Tak jest na przykład z ragù czyli włoskim sosem mięsno-pomidorowym. “Nie jest to takie mięso jakie myślisz”, informował Nadię Toffa chiński producent sosu. Zszokowana dziennikarka usłyszała, że składnikiem ragù są larwy much. A wszystko dlatego że, jak wyjaśnił właściciel fabryki w Chinach, włoskie firmy interesuje tylko jedno – niska cena. Ten sam producent chwali się, że jego towary kupują nie tylko znane włoskie firmy, ale także firmy z innych państw EU np. z Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Tylko do Włoch trafia od 60 tys. do 120 tys. ton chińskiego koncentratu rocznie. Badania jakości jakie odbywają się w Chinach standardem odbiegają od badań prowadzonych w Europie.
W wyniku programu włoskiej dziennikarki w 2015 r. powstała petycja skierowana min. do premiera Włoch, w której Włosi domagali się, aby rząd wprowadził regulacje nakazujące producentom umieszczanie informacji z jakich krajów pochodzą składniki danego towaru. “Chcemy towarów prawdziwie Made in Italy” takie wezwanie kończyło list, który podpisało ponad pół miliona osób.
O tym jak niebezpieczna dla zdrowia jest chińska żywność pisał już w 2006 r. hongkoński naukowiec dr Tse-Yan Alexander Lee. Określił on żywność produkowaną w ChRL jako „jedzenie z piekła rodem”. Problemem są praktyki stosowane przez chińskich wytwórców. I tak na przykład, aby jabłka i pomarańcze wyglądały pięknie i błyszczały, płucze się je w detergentach i barwnikach, a następnie stosuje wosk parafinowy. Niedojrzałe albo zgniłe owoce moczy się w sorbianie potasu i nadmanganianie potasu. Następnie owoce barwi się w czerwieni koszenilowej, czyli barwniku E124, który może wywołać uczulenie.
Tak więc zamiast szlaku zdrowia przed nami toksyczny jedwabny szlak…..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz