2018/02/28

Pluł na ratowników, a lekarzowi pociągnął z główki. Próbował zdewastować karetkę

Ponad 2 promile alkoholu w organizmie miał 40-latek, który zaatakował lekarza i ratowników z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Mężczyzna najpierw odmówił udzielenia mu pomocy, a chwilę później próbował zdewastować karetkę. Podczas powstrzymywania agresywnego pacjenta, uderzył on lekarza, wdał się w szarpaninę z ratownikami i uszkodził przypadkowy samochód.
Załoga pogotowia ratunkowego stacjonująca w Żorach, została kilka dni temu wysłana na parking przy jednej z popularnych „sieciówek”, gdzie miała znajdować się osoba wymagająca pomocy medycznej. Na miejscu medycy zastali mężczyznę, który przed wejściem rozmawiał z pracownikiem sklepu. Kiedy zapytali go, czy potrzebuje pomocy, 40-latek odpowiedział lawiną wyzwisk. Po krótkiej chwili odszedł, a ratownicy wrócili do karetki.Gdy mężczyzna zauważył odjeżdżający ambulans, podbiegł nagle do niego i zaczął kopać w pojazd. Aby powstrzymać agresywnego 40-latka, ratownicy wraz z lekarzem wyszli z karetki i próbowali go powstrzymać. Jego atak jednak przybrał na sile i mężczyzna rzucił się na ratowników. W szale wyzywał ich, szarpał za ubrania, pluł i uderzył głową w twarz lekarza. Zniszczył mu też okulary. Na szczęście zespół pogotowia ratunkowego poradził sobie z agresorem i powstrzymał go do czasu przybycia policjantów. Również mundurowi zostali zwyzywani stekiem obelg, ubliżających wykonywanej przez nich profesji.
40-latek trafił do policyjnego aresztu. Wcześniej został przebadany przez lekarza i poddany badaniu alkomatem, który wykazał u niego ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej ratowników i lekarza, znieważenia medyków i policjantów, a także zniszczenia podczas interwencji przypadkowego pojazdu, w którym powstały straty sięgające kilku tysięcy złotych.
Mężczyzna przyznał się do winy i wykazał skruchę. Podczas składania wyjaśnień przepraszał za swoje zachowanie i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz