Najgłośniejszy sprzeciw wobec zakazu handlu w niedziele podnoszą mali sklepikarze. Choć, co paradoksalne, to właśnie im ustawa miała pomagać, a rodzinne, małe sklepiki miały odżyć i wrócić do łask. Jednak klienci wolą robić duże zakupy pod koniec tygodnia, na przykład w soboty, w dużych sieciach, które prześcigają się na promocje.
Jak wynika z badania Maison & Partners, aż 55 proc. ankietowanych sprzeciwia się zaostrzeniu ustawy o zakazie handlu. Wśród nich największą grupę stanowią właśnie mikroprzedsiębiorcy, bo aż 61 proc. Do tego 43 proc. małych sklepikarzy jest za zniesieniem zakazu handlu w niedziele, a 40 proc. uważa, że jego wprowadzenie nie przyniosło żadnego pozytywnego efektu.
"Zakaz handlu uderzył w małe rodzinne sklepy". Sprzedaż na rynku w Broniszach spadła o 20 proc.
Z kolei sondaż Instytutu Pollster dla "Super Expressu" pokazuje, że 36 proc. Polaków chce, by sklepy były otwarte w każdą niedzielę.
Od tego roku handlowe niedziele są tylko raz w miesiącu - w ostatnią niedzielę każdego miesiąca (plus wyjątki określone w ustawie, np. w okreśie świątecznym). Od 2020 r. w sumie handlowych niedziel ma być zaledwie 7 w całym roku.
Obejrzyj: Co zmienił zakaz handlu? Ciekawe wyniki analiz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz