Dorośli często mijają bezdomne zwierzęta, analizując sytuację. Widzą brud, potencjalny problem, albo po prostu odwracają wzrok, bo tak jest łatwiej. Kalkulują ryzyko i koszty.
Małe dziecko działa inaczej. Nie widzi etykiety "bezdomny", "brudny" czy "niebezpieczny".
Dziecko widzi po prostu inną istotę, która jest głodna, smutna lub potrzebuje uwagi. Reakcja jest natychmiastowa i szczera – podzielić się tym, co się ma w ręce. Kawałkiem bułki, chrupkiem, chwilą zainteresowania.
To jest właśnie czysta empatia, nieskażona uprzedzeniami. Naturalny odruch serca, o którym wielu z nas zapomina w dorosłym życiu.
Czasami to najmłodsi dają nam najważniejsze lekcje człowieczeństwa. 


Warto brać z nich przykład. 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz