Żyrardów. Jak podaje Telewizja TVP Info, straż miejska odnalazła w rowie nieprzytomną kobietę, której mimo usilnych starań nie udało się dobudzić na miejscu. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że we krwi ma 15,2 promila alkoholu. Kobieta przeżyła. Z dokumentów wynika, że to 15-letnia Weronika Kuchta.
To, że nie zmarła to istny cud, mówią lekarze. Śmiertelną dawkę alkoholu we krwi szacuje się na około 6 promili. Weronika miała niemal trzy razy tyle. Badanie wykonano dwukrotnie.
- Naprawdę trudno jest osiągnąć taki wynik - mówi dr Lucjan Kostrzewa. - Tak duża zawartość alkoholu we krwi to najprawdopodobniej efekt picia w ciągu co najmniej od kilku dni, lub wypicia duszkiem ponad litra wódki na pusty żołądek - dodaje.
Po przebudzeniu Weronika odmówiła złożenia wyjaśnień, zabrała swoje rzeczy i opuściła szpital. Ze względu na trującą dawkę alkoholu policja poszukuje świadków zdarzenia w obawie o zdrowie pozostałych uczestników ewentualnej libacji.
Nie wiadomo jaki tak silne zatrucie organizmem będzie miało wpływ na pracę ciała. Stężenie już powyżej 5 promili może skutkować obrzękiem mózgu lub porażeniem organów. Najczęściej w takich sytuacjach występuje długotrwałe obniżenie sprawności intelektualnej.Wcześniejszy, niechlubny rekord został ustanowiony w 1995 roku. Kierujący samochodem mężczyzna pod wpływem alkoholu spowodował wypadek. Miał wtedy we krwi 14,8 promila alkoholu. Zmarł kilkanaście dni później na skutek obrażeń odniesionych w wypadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz