2017/01/28

29. 01. 2017

prawda                                                                            Była ciemna głucha noc. Jak zwykle obudziłam się gdy tylko zaczyna się zima o godzinie 02.02 w nocy. To było normalne i przyzwyczaiłam się już. Ale powód tego nie był normalny. Od lat straszy w moim domu. Odkąd się wprowadziłam czuje tą obecność. Nawet teraz jak pisze do Ciebie tego maila. Wiem, że jest niedaleko. Wiem i czuje jak mnie obserwuje. Jest zadowolony. Bardzo. Cieszy się z tego że mnie potrafi przestraszyć. TYLKO przestraszyć. Marlena mnie pilnuje. Mieszkam w starym budownictwie. Wiele lat podczas 2 wojny światowej ta kamienica należała do jakiegoś mężczyzny. Miał on strych gdzie mieszkały jego służące. Młode koło 14.15.16 lat. Robił to. Gwałcił je… co dalej z nimi robił nie jestem pewna. Skąd to wiem?? Proste. Jego ofiara mi o tym opowiedziała. Jak zwykle w nocy obudził mnie odgłos kroków. Ciężkich dudniących kroków. ON chodził po domu. Chodził i się cieszył z tego jaki strach mnie trzyma. Zbliżał się, ale nie mógł mnie dostać i nie dostanie. Nigdy. Marlena którejś nocy mnie obudziła. To było dziwne uczucie. Leżałam i nie mogłam, i nie miałam prawa się ruszać. Nawet oczy miałam utkwione w jednym punkcie. W rzeczach i gazecie która leżała u mnie na łóżku kiedy zasypiałam a teraz … unosiła się parę centymetrów nade mną. Koło mnie od strony pleców tak, że nie mogłam jej spostrzec ale czułam jej obecność. Ta istota mówiła!! Opowiedziała mi swoją historie. To, że bardzo jej przypominam ją samą kiedy żyła. Była ofiarą tego mężczyzny. Kazała mi się nie bać. Obiecała, ze nigdy mnie nie dorwie bo ona mnie będzie pilnować. Nie da mi zrobić krzywdy. Po chwili wstała i kazała mi zasnąć. Zasnęłam. Rano zobaczyłam jak rzeczy które się unosiły były w całkiem innych miejscach porozmieszczane. Gazety tak jakby rzucone niedbale w kąt. A wieczorem przecież były na moim łóżku. wtedy nabrałam pewności co do swoich wizji. Boje się go wtedy gdy mnie wystraszy bez zapowiedzi. Np. ostatnio nagle zrzucił mi na złość dwa obrazy w tym samym momencie w innych pokojach. Ja je powiesiłam z powrotem i choć to głupio wyglądało poszłam do środkowej części mieszkania i zaczęłam krzyczeć coś w stylu „jaki z Ciebie tchórz dupku!! No kurwa pokaż mi się teraz na oczy! No kuurwa czekam!! Nie potrafisz mnie dorwać… hahahaha leje z Ciebie. Nie boje się ciebie i mam Cię głęboko w dupie!!” Może i to była chora reakcja ale po tych słowach w domu zapadła nienaturalna cisza. I nagle ktoś w kuchni rzucił talerz na podłogę. Bałam się przyznam. Czekałam na rodziców umierając ze strachu. Moja mama mi wierzy. Kiedyś ON ją dusił. Moj Ojciec był tego świadkiem. Nagle obudziło go w środku nocy charczenie . Obrócił się w drugą stronę i zobaczył TO. Moja mama leżała i trzymała się za szyję tak jakby chciała oderwać czyjeś ręce. Była cała czerwona. Moj tata nie miał wątpliwości. Tak wygląda tylko człowiek którego się dusi. Cudem zaczął budzić moją mame, skakał wokół niej i się modlił. nagle wszystko ustało. Moja mama była cała zapłakana i rozwartymi oczyma wpatrywała się w ojca. Nie potrafiła wykrztusić słowa. Na drugi dzień nam opowiedziała, że krzyczała w myślach żeby odszedł. „Odejdź przepadnij duszo nieczysta!!” głupio to zabrzmi ale to chyba właśnie ja uratowało. Odkąd pamiętam i mama i ja nie byłyśmy normalne w rodzinie. Mnie fascynowały duchy, demony i drugi świat. Ją tak samo. Ma ona potężnych opiekunów. Ja mam tylko jednego. Ale kocham go z całego serca. Wiem jednak, że mam niebywały talent do wpadania w kłopoty. Kłopoty i… przyciąganie złych stworzeń. Istot, duchów, potworów. Jeszcze nim Marlena mi się ujawniła trzy lata temu, byłam za młoda w wieku 10 lat by sobie sama radzić. I któregoś dnia zobaczyłam mojego opiekuna. Nie zdziwiłam się gdy był nim pies. Czarny wielki bokser. Obudziłam się jak zwykle o 02.02 godzinie w nocy i spojrzałam odruchowo w stronę przedpokoju. Tam stał na baczność przeogromny czarny bokser który warczał w stronę z której zwykle nadchodziły nieczyste moce. Nagle ujrzał że się przebudziłam. Podbiegł do mnie i to bardzo blisko. Widziałam w jego ( żółtych oczach. autorka a zarazem bohaterka zdarzenia na faktach autentycznych ma pytanie do niedowiarków. Odkąd boksery są przeogromne, czarne i mają Żółte oczy?? ) odbicie swoich. Poczułam jak bezpieczeństwo spływa po mnie i pozwala mi zasnąć choć słyszałam, ze coś się dzieje niedaleko mnie. Na drugi dzień wszystko było tak jak zwykle. Ale od tamtej pory gdy idę sama ciemną drogą mam wyostrzone zmysły i ufam intuicji. Kiedy się boje szepcze tylko do mojego stróża prośbę o odwracanie uwagi zbirów ode mnie. I to się udaje. Choć nieraz była w niebezpieczeństwie to czułam jak coś lub ktoś mi pomaga. To nie są jedyne historie. Było ich więcej tak samo jak przypadków. Jak wtedy gdy coś mnie trzymało w uścisku i starało się mnie uprowadzić. Wydaje mi się że wtedy ktoś potężny mi pomógł. Bo ta moc była cholernie zła. Czułam jej wibracje. Gdy dosłownie zostałam ściągnięta z łóżka i szarpana w stronę drzwi coś je zatrzymało i spowodowało, że się obudziłam. Odetchnęłam, ze to był sen. Nagle jednak ujrzałam, że nie jestem w swoim łóżku tylko po drzwiach, leże na podłodze a w piżamie są odgnioty palców ściskających ją. Skóra głowy mnie bolała i zauważyłam, ze na włosach nie mam gumki jak spałam tylko są strasznie skosmacone Bolało niemiłosiernie. Tak jakby ktoś mnie długo szarpał i ciągał za włosy. Wtedy też sobie uświadomiłam najważniejszą rzecz w moim życiu. Ja mam coś do zrobienia. Coś ważnego. Coś co nie podoba się niektórym czarnym mocom. Bo innym pasuje. Najzwyklej na świecie wstałam i podeszłam do okna. Gwiazdy świeciły jasno. Tak jasno jak jasność w moim umyśle była. Ktoś mi to podpowiadał. Mam coś do zrobienia. Coś ważnego. I widocznie cholernie skoro tyle razy wychodziłam z opresji. Dziwi mnie tylko jedno. Czemu zawsze krzywda mi się dzieje ze strony złych mocy, rozumiem. Ale to w takim razie… czemu też inne złe moce mi pomagają? Nie wiem i z pewnością się tego nigdy nie dowiem. Mam tylko nadzieje, że nie ucierpię bardzo. Choć mam dopiero 13 lat jestem za poważna na swój wiek. I za dużo widzę. Gdy inni spokojnie się bawią lub rozmawiając ja widzę coś więcej. Widzę jak pomiędzy nimi są cienie. Długie czarne cienie. Nie ich. Lecz kogoś kto ma się na baczności. Nie wiem kim są. Wiem, że te postacie są i będą. Wtedy tylko kiedy coś ma się stać. Dzięki temu gdy je ujrzę mogę ostrzec bliskich. Bo one nie są dla zabawy. One szukają ofiar. Trafiła jednak kosa na kamień. Ja im to odwracam. Nie pozwolę skrzywdzić bliskich mi osób. Nawet jeśli ja musze znosić cały koszmar co noc w zimę. Nawet jeśli starają się one zrobić mi krzywdę. Jestem silna i mam silnych sojuszników. Niewidzialnych. Takim z których się ludzie śmieją. Bo oni nie istnieją… błąd. Oni istnieją. Tylko nieliczni mają prawo ich ujrzeć. Należe do tej grupy. Może kiedyś zrozumie czemu to Ja wszystko widze, czemu to mnie wybrano. Czemu ja cierpię i ja stoję na drodze mojego zwykłego domowego ducha, ICH, i czemu mi pomagają i pozwalają wiedzieć, ze sa. Marlena, pies oraz ktoś potężny kto za mną stoi murem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz