Poznańska kuria chce eksmisji rodziny Masłowskich z należącej do Archidiecezji kamienicy. Powodem są zaległości w czynszu - opisuje "Gazeta Wyborcza".
Kinga i Krzysztof Masłowscy wprowadzili się do mieszkania w 2013 r. Zapłacili Kościołowi 19 tys. zł w ramach bliżej nieokreślonego "zabezpieczenia funkcjonowania budynku". Za swoje oszczędności wyremontowali mieszkanie. Niestety, nie nacieszyli się nim długo.
Kłopoty finansowe
Problemy zaczęły się wraz z drugą ciążą Kingi. Szef zwolnił ją z pracy i zaproponował w zamian umowę zlecenie. Pracowała za kilkaset złotych, póki nie urodziła córki Karoliny. Została wtedy bez pracy i prawa do zasiłku. Pętla finansowa zacisnęła się przez komplikacje przy porodzie.
- W trakcie porodu doszło do niedotlenienia, Karolinka wymagała rehabilitacji, lekarstw. Uznaliśmy, że gdy raz nie zapłacimy czynszu, to nic się stanie. I tak się zaczęło. - opowiada matka. Ojciec pracuje za najniższą krajową. Próbował znaleźć pracę w Niemczech, jednak na próżno.
- Dziś myślę, że byliśmy młodzi, nieodpowiedzialni. Zbyt pochopnie zdecydowaliśmy się na drugie dziecko - mówi Kinga.
Miłosierdzie?
Kiedy Masłowscy przestali płacić czynsz, zaproponowali kurii, aby zajęła 19 tys. zł, które małżeństwo wpłaciło na poczet "zabezpieczenia". Archidiecezja nie zgodziła się. Zażądano eksmisji rodziny, spłaty zaległego czynszu oraz 30 tys. zł odszkodowania za bezprawne zajmowanie mieszkania.
- Usłyszałam, że Kościół nie jest od tego, by nam pomagać. - żali się Kinga.
Mikołaj Drozdowicz, prawnik poznańskiej kurii, wydaje się być niewzruszony sytuacją. - To młodzi ludzie, mają ręce do pracy, a dziś praktycznie nie ma bezrobocia. Gdy sprawa stanęła na ostrzu noża, to nagle się okazuje, że mają prawnika - komentuje ozięble. - Dzwonił już do mnie w ich sprawie jakiś poseł. Jeśli ktoś chce ich bronić, to się skompromituje - butnie kwituje adwokat.
Od zawsze wiedziałam że katabsy to podłe śwnie , ale żeby aż tak???? gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz