Stołeczni radni zdecydowali w czwartek, że nie zajmą się stanowiskiem PiS ws. dekomunizacji nazw stołecznych ulic. Radni Prawa i Sprawiedliwości domagali się pozostawienia nazw, które w ubiegłym roku swymi zarządzeniami nadał 44 warszawskim ulicom wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.
List w tej sprawie wystosowali do prezydenta stolicy Krzysztof Pluszczyk - Przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK „Wujek”w Katowicach Poległych 16.12.1981 r. i Stanisław Płatek - Przewodniczący Zarządu Krajowego Związku Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego.
Treść przytaczamy w całości:
W przededniu 37. rocznicy strajku i pacyfikacji kopalni „Wujek”, z przykrością przyjęliśmy informację, że z mapy stolicy znika ulica Bohaterów z kopalni „Wujek”. Dziewięciu Bohaterów, naszych kolegów, z którymi razem pracowaliśmy i strajkowaliśmy: Józef Czekalski, Józef Krzysztof Giza, Joachim Gnida, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Jan Stawisiński, Zbigniew Wilk, Zenon Zając - oddali życie, ponieważ odważyli się stanąć po stronie dobra, w obronie ludzkiej godności, wolności i solidarności.
Dzięki Nim oraz dziesiątkom innych, którzy zginęli w latach 80. żyjemy dziś w wolnym kraju. Jeżeli oni są Bohaterami, to kim są przywróceni przez Pana patroni ulic, przedstawiciele komunistycznego reżimu? Również są bohaterami, godnymi tego, by patronować ulicom Warszawy?
„Solidarność” była w latach 80. nie tylko związkiem zawodowym, była również milionowym ruchem, który dał Polakom nadzieję, że w naszym kraju będzie można coś zmienić na lepsze. Nasza nadzieja, nasza namiastka wolności, zostały zdeptane 13 grudnia 1981 r. Komuniści wypowiedzieli Polakom wojnę, by zachować synekury, by ramię w ramię z Sowietami rządzić tym krajem. Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak i reszta, chcieli pozbawić nas wspominanej nadziei. W imię swoich interesów, komuniści internowali, skazywali, wsadzali do więzień, wyrzucali na emigrację, zabijali. Jakie prawo pozwala, byśmy dziś uważali ich za godnych patronowaniu ulic stolicy, która w 1944 roku pokazała jak bardzo jej mieszkańcy kochają wolność?! Przez Pańską decyzję żyjemy w schizofrenii historycznej.
Walka polityczna przysłoniła Panu zdrowy rozsądek.
Po blisko trzech dekadach wolnej Polski, w roku stulecia odzyskania Niepodległości, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, śmieje się Pan w twarz Bohaterom. Jest to haniebne postępowanie, które jest nie tylko niezrozumiałe, ale również podłe.
"Problem z dekomunizacją polega na tym, że Rada Miasta podjęła decyzję, i te najbardziej skandaliczne nazwiska, które kiedyś były na ulicach Warszawy, zostały z nich usunięte. W takich kwestiach, które były kontrowersyjne, dlatego że historia nie jest czarno-biała, Rada Miasta postanowiła inaczej. Jeśli chodzi np. o kwestie Armii Ludowej, czy Dąbrowszczaków, bardzo różnie można oceniać historyczną rolę ludzi, którzy walczyli w obu tych formacjach, np. tych, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim"
– powiedział w piątek Trzaskowski.
"Jeżeli chodzi o działania rządu PiS i IPN, one były niesłychanie niechlujne, a co więcej, jak sąd udowodnił, wojewoda złamał prawo, i z tego trzeba wyciągać jasne wnioski" – dodał.
Pytany o fakt, że znika min. ulica Danuty Siedzikówny "Inki", Trzaskowski powiedział, że "ten rząd we wszystkim co robi, IPN we wszystkim co robi pod nowym kierownictwem, jest skrajnie nieprofesjonalny, łamie prawo i niestety doprowadza do tego, że ulica Inki czy KOR-u nie może zaistnieć na ulicach Warszawy, bo zmiany zostały przeprowadzone ze złamaniem prawa".
W Warszawie w wyniku decyzji NSA oprócz uchylenia zmiany al. Armii Ludowej na ul. Lecha Kaczyńskiego prawomocne stały się m.in. uchylenia zmian nazw ze Stanisława Wrońskiego na Anny Walentynowicz, Małego Franka na Danuty Siedzikówny "Inki", Zygmunta Modzelewskiego na Jacka Kaczmarskiego, 17 Stycznia na Komitetu Obrony Robotników.Źródło: niezalezna.pl, PAP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz