2020/06/03

Pyton w spłuczce w mieszkaniu na Popowicach. Nie udało się go złapać

Pyton w spłuczce w mieszkaniu na Popowicach we WrocławiuCo za szok! Mieszkańcy jednego z lokali przy ul. Białowieskiej 36 na Na ten moment akcja służb została uznana za niemożliwą do kontynuowania. Zostanie wznowiona, jak tylko któryś z mieszkańców zauważy pytona. Po złapaniu, trafi on do wrocławskiego schroniska. Jeśli jego właściciel się nie zgłosi, placówka wówczas rozpocznie procedurę poszukiwania dla niego nowego opiekuna. Jest to zwierzę egzotyczne. Aby go hodować, należy posiadać odpowiednie zezwolenia.
Jeśli ktoś zauważy pytona u siebie w mieszkaniu może zadzwonić bezpośrednio do kierowcy pogotowia dla bezdomnych zwierząt, który dyżuruje całą dobę, pod numer: 501-334-268.wrocławskich Popowicach przy porannej toalecie zauważyli, że w ich łazience jest pyton królewski. Zawiadomili straż pożarną. Akcja specjalistów trwała długo, od godz. 8 do 14. Wąż schował się w zabudowanej spłuczce nad toaletą, zwanej popularnie "geberitem", a później przeszedł do pionu, którym biegną rury. Nie udało się go złapać. Akcja zostanie wznowiona, kiedy gad znów się gdzieś pojawi.Straż pożarna dziś przed godziną 8 rano otrzymała nietypowe zgłoszenie. W spłuczce w łazience jednego z mieszkań przy ulicy Białowieskiej 36 znajdował się wąż - prawdopodobnie pyton królewski.
Po przyjeździe na miejsce okazało się, że to nie żart. Strażacy zabezpieczyli łazienkę. Wezwany został specjalista z zakresu zoologii. Wąż wszedł jednak w tym czasie ze spłuczki do pionu, w którym biegną rury. Tam ukrył się na tyle porządnie, że akcja odławiania go trwała ponad 6h i zakończona została niepowodzeniem. Gad zwinął się i prawdopodobnie zapadł w letarg. Aby go wyciągnąć z miejsca, w którym się znajdował, trzeba by rozkuć ściany. Pyton mógłby jednak w tym czasie przepełznąć w inne miejsce.
- Wąż nie jest na szczęście niebezpieczny dla mieszkańców. To metrowej długości pyton królewski. Nie jest jadowity. Ta sytuacja bardziej zagraża jemu samemu. Jeśli gdzieś zniknie, to może umrzeć z głodu - wyjaśnia Lidia Salata z wrocławskiego schroniska.
Pyton nie jest jednak pożądanym sąsiadem mieszkańców bloku na Popowicach. Co mogą oni zrobić? Tylko czekać, aż wąż znów gdzieś wypełznie.
- Jeśli ktoś go znów zauważy, proszę od razu dzwonić do nas, na straż pożarną i policję niezależnie od godziny - dodaje Lidia Salata.
Mieszkańcom klatki rozdano kartki z numerami, pod które mają telefonować, jeśli wąż się u nich pojawi. Oni jednak uważają, że to za mało. Boją się i oczekują konkretnej pomocy.
- Mamy dzieci, psy, zbliża się wieczór... Jesteśmy przerażeni. Chcielibyśmy móc spokojnie skorzystać z łazienki, położyć się spać. Ten wąż cały czas tam jest i nikt nic z tym nie robi - mówi jedna z mieszkanek klatki przy ul. Białowieskiej 36 we Wrocławiu.Na ten moment akcja służb została uznana za niemożliwą do kontynuowania. Zostanie wznowiona, jak tylko któryś z mieszkańców zauważy pytona. Po złapaniu, trafi on do wrocławskiego schroniska. Jeśli jego właściciel się nie zgłosi, placówka wówczas rozpocznie procedurę poszukiwania dla niego nowego opiekuna. Jest to zwierzę egzotyczne. Aby go hodować, należy posiadać odpowiednie zezwolenia.
Jeśli ktoś zauważy pytona u siebie w mieszkaniu może zadzwonić bezpośrednio do kierowcy pogotowia dla bezdomnych zwierząt, który dyżuruje całą dobę, pod numer: 501-334-268.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz