Wigilijne popołudnie w Opalenicy zakończyło się tragedią, która poruszyła lokalną społeczność i postawiła służby w stan najwyższej gotowości.Do dramatycznych wydarzeń doszło w środę 24 grudnia w godzinach popołudniowych w Opalenicy. Służby ratunkowe zostały wezwane do jednego z budynków mieszkalnych po zgłoszeniu nagłego pogorszenia stanu zdrowia 44-letniej kobiety. Na miejscu doszło do zatrzymania krążenia, a ratownicy natychmiast przystąpili do reanimacji.
Już w pierwszych minutach interwencji pojawiło się podejrzenie zatrucia tlenkiem węgla. Mierniki ratowników wykazały obecność czadu w pomieszczeniach. Kobieta została przewieziona do szpitala w Nowym Tomyślu, jednak mimo intensywnych działań lekarzy nie udało się uratować jej życia. Ustalono, że przyczyną zgonu było zatrucie tlenkiem węgla.Sytuacja okazała się groźna nie tylko dla domowników. Dwóch ratowników medycznych, którzy jako pierwsi weszli do budynku, po pewnym czasie zaczęło odczuwać złe samopoczucie. Objawy wskazywały na możliwość narażenia na działanie czadu.
Ratownicy zostali przetransportowani do szpitala w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie objęto ich obserwacją. Ich stan nie zagrażał życiu, jednak sytuacja potwierdziła, jak niebezpieczne warunki panowały w budynku w chwili interwencji.
W momencie zdarzenia w domu przebywały również inne osoby. Jedna z nich, starsza kobieta, również poczuła się źle i trafiła do szpitala. Pozostalidomownicy nie wykazywali objawów zatrucia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz