Dzwony w świątyni przy ul. św. Faustyny 7 w Toruniu powodują hałas o natężeniu 61,1 decybeli (zdjęcie ilustracyjne).
Dzwony w świątyni przy ul. św. Faustyny 7 w Toruniu powodują hałas o natężeniu 61,1 decybeli (zdjęcie ilustracyjne). fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Rzymskokatolicka świątynia w Toruniu wzywa na modły czterema dzwonami. Jednak okoliczni mieszkańcy mają dość uciążliwego hałasu dobiegającego z kościoła, więc zawiadomili urzędników. Ci zmierzyli natężenie dźwięku, którego źródłem są parafialne dzwony. Okazało się, że natężenie dźwięku przekracza dopuszczalną normę.

Ta za dnia wynosi 55 decybeli. Tymczasem świątynia emitowała dźwięki o natężeniu aż 61,1 decybeli. Prezydent Michał Zaleski wysłał proboszczowi Majewskiemu decyzję o dopuszczalnym poziomie natężenia dźwięków już 16 czerwca, ale mieszkańcy nadal skarżą się na hałaśliwą świątynię. Urzędnicy ponownie zmierzą liczbę decybeli, którą generują kościelne dzwony.

00:07
00:45
 

Jednak proboszcz Stanisław Majewski nie przejmuje się tym, że łamie prawo. Na stronie świątyni zamieścił oświadczenie, w którym jasno stwierdza, że nie zamierza się stosować do przepisów.


– W związku z ukazaniem się na klatkach domów osiedla „Kozacka” samowolnie powieszonych informacjach o tzw. „hałasie dzwonów” kościelnych i nękania na różne sposoby przez jednego z parafian oświadczam, że dzwony kościelne są integralnym wyposażeniem świątyń katolickich. Informacja o budowie kościoła ukazała się w planie zagospodarowania miasta w latach 80. ubiegłego wieku. Potencjalny mieszkaniec osiedla powinien liczyć się z tą rzeczywistością. Oczywisty fakt nie podlega dyskusji. Zadaniem duszpasterzy jest ewangelizacja, a nie wciąganie się w polemiki i spory w obronie należnych praw ludzi wierzących – napisał Majewski.

Nadmierny hałas jest groźny dla ludzkiego zdrowia i życia. Dobrze wiedzą o tym osoby mieszkające w pobliżu lotniska. Mieszkanie w pobliżu lotniskamoże zwiększyć ryzyko śmierci w wyniku udaru oraz chorób sercowo-naczyniowych – twierdzą naukowcy z Imperial College London i King’s College London. Specjaliści dowiedli, że osoby narażone na wysokie natężenie hałasu lotniczego nawet pięciokrotnie częściej wymagają leczenia szpitalnego lub umierają w wyniku wspomnianych schorzeń. Przypuszczają oni, że hałas przyczynia się do produkcji hormonu stresu, który podnosi ciśnienie tętnicze krwi, a także zakłóca zdrowy sen - pisaliśmy w natemat.

źródło: Onet.pl