Przez wiele dziesięcioleci były takie sytuacje, że Polaków zniechęcano za granicami do tego, by pamiętali o języku i polskości - zauważył w sobotę podczas XX Forum Polonijnego w Toruniu wiceszef MSZ Jan Dziedziczak. Jego zdaniem "wielu z nich przeszło prawdziwą gehennę i chcieli jej oszczędzić potem swoim dzieciom". - Zapraszamy wszystkich rodaków do powrotu do kraju - oświadczył.
Jako receptę na poprawę znajomości języka polskiego wśród rodzin emigracyjnych, Dziedziczak wskazał konieczność podejmowania konkretnych rozwiązań przez rząd. - Musimy wspierać działania na rzecz nauczania języka polskiego poza granicami naszego kraju. To jedno z najważniejszych wyzwań - mówił Dziedziczak.
Zaznaczył, że młodzi Polacy uczą się dziś języka ojczystego za granicą na trzy różne sposoby - w ramach systemu edukacji kraju, w którym mieszkają; dzięki wymiernemu wsparciu Kościoła katolickiego; a także systemu szkolnych punktów konsultacyjnych, wywodzących się z dawnych szkół przy ambasadach.
"Poprzez szereg ustaw zachęcimy rodaków, by wrócili"
- Dzisiaj jest to ok. 160 tysięcy naszych rodaków, którzy uczą się języka polskiego. To dużo i mało - ocenił. Jego zdaniem problemy pojawiają się najczęściej, gdy w rodzinie mieszanej za granicą Polakiem jest ojciec. - Gdy jest to matka, to często sytuacja wygląda lepiej. Stąd ukłon w stronę dzielnych polskich matek na emigracji - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.
Wśród zmian legislacyjnych wprowadzanych przez obecne władze wspierających Polonię wskazał m.in. nowelizację ustawy o repatriacji, a także inicjatywę prezydenta RP Andrzeja Dudy o możliwości przyznawania legitymacji szkolnych dla polskich uczniów za granicą.
- Zapraszamy wszystkich rodaków do powrotu do kraju - oświadczył Dziedziczak. - Nasz rząd stawia na realne działania, które mają wspierać Polonię. Nie opowiadamy, co będziemy robili, ale robimy. Chcemy, poprzez szereg ustaw zachęcić naszych rodaków, którzy wyjechali za granicę, by wrócili. Stąd szereg ustaw m.in. programy Rodzina 500+ czy Mieszkanie+. To realne działania - wskazał wiceminister spraw zagranicznych.
Dziura demograficzna - największy grzech rządu PO-PSL
Mówiąc o "dziurze demograficznej" Dziedziczak powiedział, że "kraje Zachodu rozwiązywały ten problem (dziury demograficznej-PAP) zapraszając do swoich krajów islamistów i imigrantów (...), my ich nie chcemy i oni nie chcą do nas przyjeżdżać". Dodał, że naturalną drogą jest zapraszanie do Polski rodaków z zagranicy. - To zrozumiałe, gdyż są to osoby wyznające te same zasady, związane z tą samą kulturą.
Dziedziczak podkreślił również, że poprzedni rząd PO-PSL zaprzepaścił szansę na pomoc Polakom w okresie wyżu demograficznego. - To może być ich największy grzech. Przez to w kolejnych latach powstanie dziura demograficzna, bo, mówiąc wprost, urodziło się za mało dzieci. Ludzie bali się mieć trójkę czy czwórkę dzieci, bo państwo nie stosowało żadnych zachęt, żeby zwiększać dzietność - dodał.
Zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość chce odwrócić ten trend i wspierać polską rodzinę.
"Oczyścić" MSZ z osób współpracujących z aparatem bezpieczeństwa PRL
Za bardzo istotne uznał również planowane zmiany w ustawie o służbie zagranicznej, które pozwolą na "oczyszczenie" MSZ i podległych mu placówek z osób, które pracowały bądź współpracowały z aparatem bezpieczeństwa PRL. - Dziwię się, że przez 27 lat od zmian ustrojowych tego nie zrobiono. To spadkobierstwo "grubej kreski" i "Magdalenki" - mówił. Uzupełnił, że rząd Beaty Szydło chce ostatecznie przeprowadzić ten proces i zakończyć sprawę. - Wydaje mi się, że w MSZ po roku 1989 zmieniło się najmniej - ocenił wiceminister.
Wiceminister spraw zagranicznych był gościem XX Forum Polonijnego "Wspólnie odpowiedzialni za Polskę" pod patronatem prezydenta RP Andrzeja Dudy. Wygłosił referat pt. "Promocja edukacji polskiej za granicami kraju". Forum odbywa się w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
PAP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz