O tej sprawie mówiła cała Polska. W Cisnej na Podkarpaciu 14-letni Mikołaj zastrzelił swojego ojca Artura K. (48 l.), emerytowanego oficera straży granicznej. Syn nie mógł znieść dłużej tyrana, który przez lata terroryzował rodzinę. Sąd nie ograniczył wolności nastolatka. Teraz po niespełna trzech miesiącach od tragedii, chłopiec znów zaczął chodzić na lekcje do swoje szkoły. Psycholog i pedagog przygotowali uczniów na jego powrót do klasy.
Dramat rozegrał się na początku lutego w jednorodzinnym domu na uboczu miejscowości. Artur K. przebywał w nim razem z synem. Jego żona, nauczycielka, była w pracy. Mężczyzna zginął z własnego rewolweru. Ofiara miała pięć ran postrzałowych. Jedna kula trafiła ją w głowę, pozostałe w klatkę piersiową oraz tułów.14-latek po zdarzeniu został przesłuchany przez sędziego rodzinnego i zwolniony do domu.
Prowadzący sprawę wzięli pod uwagę dramatyczną sytuację w domu nastolatka.
Artur K. był podpułkownikiem, byłym komendantem pobliskiej strażnicy Straży Granicznej. Sąsiedzi przyznają, że mężczyzna znęcał się od lat nad swoją żoną i synem – jedynakiem. W domu panowała wojskowa dyscyplina. Chłopiec miał być karcony za najdrobniejsze uchybienia. Nastolatek potrafił posługiwać się bronią, bo uczył go tego ojciec.
Mikołaja objęto nadzorem kuratora. Sąd przyznał też chłopcu obrońcę z urzędu. Ale nastolatek, ze względu na wiek, nie usłyszy żadnych karnych zarzutów, bo nie pozwala na to prawo. Konsekwencje może jedynie wyciągnąć sąd rodzinny i zastosować środki wychowawcze jak np: upomnienie, nadzór kuratora, a w ostateczności umieszczenie w ośrodku poprawczym.
Przez ostatnie tygodnie chłopiec był badany przez różne zespoły psychiatrów i psychologów. Miesiąc spędził w Krajowym Ośrodku Psychiatrii Sądowej dla Młodzieży w Garwolinie. Biegli badali, czy 14-latek jest zdrowy psychicznie, czy w chwili zdarzenia był poczytalny i czy teraz może stanowić zagrożenie.
– Z opinii biegłych wynika, że nieletni jest osobą zdrową psychicznie, nie stwarza zagrożenia i może kontynuować obowiązek szkolny. Dlatego mógł wrócić do szkoły – powiedział dziennikowi Super Nowości sędzia Artur Lipiński z Sądu Okręgowego w Krośnie.
Psycholodzy i pedagodzy kilka razy rozmawiali też z klasą Mikołaja. Dyrekcja i nauczyciele organizowali też zebrania z rodzicami, którzy tuż po zdarzeniu mieli obawy, czy Mikołaj nie będzie stawił zagrożenia.
Ludwik Sobol, dyrektor Zespołu Szkół w Cisnej, stwierdził dla Super Nowości, że na razie z chłopcem nie ma żadnych problemów. Uczeń radzi sobie, ma trochę zaległości w nauce, ale je szybko nadrabia. SMUTNE TO JEST KIEDY DZIECKO ROZWIĄZUJE PROBLEMY DOROSŁYCH ! Tak właśnie było w tym wypadku !!! Ojciec tyran od lat znęcał się nad rodzina , żona i synkiem !! Ale jakoś nie pomyślał że z synka wyrósł syn który może mieć dość !! I tak też się stało !! Tatuś tyran zadbał o to żeby syn umiał posługiwać się bronią ale nigdy nie pomyślał że robi to przeciwko sobie !! Po kolejnej awanturze syn nie wytrzymał , sięgnął po broń i zastrzelił ojca tyrana po czym poszedł do szkoły !!! Nie był ani nie jest chory psychicznie , zrobił to świadomie w obronie siebie i matki przed tyranem !! Jednakże żeby matka wcześniej zgłosiła znęcanie może by do tragedii nie doszło , ale z drugiej strony taki potwór nie jest godny żeby żyć !!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz