2017/07/31
Zawetowane ustawy są znów w Sejmie
Prezydent ogłosił swoją decyzję o zawetowaniu ustaw tydzień temu w poniedziałek. Zapowiedział też przygotowanie własnych projektów, które następnie przedstawi Sejmowi.
Zastrzeżenia prezydenta dotyczyły m.in. uprawnień, jakie zawetowana ustawa o SN nadawała Prokuratorowi Generalnemu. Jak mówił przed tygodniem Andrzej Duda, w polskiej tradycji konstytucyjnej Prokurator Generalny nigdy nie miał żadnego nadzoru nad Sądem Najwyższym, ani nigdy nie decydował „w przemożnym stopniu” o tym, kto może być sędzią.
Informując o zawetowaniu ustawy o SN prezydent zaznaczył, że odmówił podpisania również noweli ustawy o KRS, gdyż „Sejm doprowadził do tego, że są one ze sobą powiązane”.
Odmowa podpisania ustawy przez prezydenta oznacza, że trafia ona do Sejmu, do ponownego rozpatrzenia. Sejm odrzuca weto prezydenta większością trzech piątych głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Wówczas prezydent w ciągu siedmiu dni podpisuje ustawę.
Andrzej Duda musi pójść na kompromis z PiS, nie ma innej drogi
Prawo i Sprawiedliwość dało wyraźnie do zrozumienia, że z Andrzejem Dudą to już nie przelewki. Prasowe wywiady Zbigniewa Ziobry można byłoby wprawdzie próbować rozumieć jako eskalację osobistego konfliktu ministra i prezydenta, biorąc pod uwagę wcześniejsze pojednawcze wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, co byłoby jednak poważnym błędem. Ta sama zasada działa w polityce międzynarodowej. Przywódca chcąc zachować pozory wypowiada się oględnie, ale jego podwładni stawiają sprawę ostro. W ubiegłym tygodniu przyjęcie tego kierunku zasygnalizowały liczne wystąpienia posła Marka Suskiego, wyjątkowo twardo eksponujące stanowisko PiS. Ziobro tylko to potwierdza, zarazem jednak pokazując, że w gruncie rzeczy PiS ma w sporze z Andrzejem Dudą tylko jeden argument: kolejną kampanię wyborczą w wyborach prezydenckich.
Zarówno Suski jak i Ziobro dali jasno do zrozumienia, że jeżeli Andrzej Duda nie będzie wspierał programu Prawa i Sprawiedliwości, partia wycofa dla niego poparcie, wystawiając własnego kandydata. Jakie mogłoby mieć to skutki praktyczne dla wyniku wyborów, nie sposób rozstrzygnąć, nie wydaje się jednak, by Duda mógł liczyć na drugą turę ścierając się w pierwszej z jednej strony z wyrazistym kandydatem opozycji (jeśli taki będzie), z drugiej z nominatem PiS. Jeżeli chce być prezydentem Polski przez 10 lat, nie może porzucić swojego obozu politycznego. Całkowicie własnego nie zbuduje, kukizowcy to zdecydowanie za mało. Może próbować wygrać dla siebie silniejszą pozycję, zwłaszcza na gruncie przyszłorocznego referendum konstytucyjnego, ale bez poparcia Jarosława Kaczyńskiego nie będzie nigdy w stanie osiągnąć sukcesu. Umocnienie roli prezydenta jest możliwe na gruncie porozumienia, nie wojny.Wszystko rozbija się więc o kwestię ambicji. Czy Andrzejowi Dudzie wystarczy jedna kadencja, a później już tylko – jak powiedział Ziobro – rola „młodego komentatora z własną ochroną”? Jeżeli tak, to wiele może być stracone. Trudno jednak uwierzyć, by tak miało być w istocie. Prezydent dobrze wykonuje swoją funkcję, podejmuje ciekawe inicjatywy i widać, że znakomicie odnajduje się w roli Głowy Państwa. Wyborcy wciąż go cenią i wiążą z nim wielkie nadzieje. Pozostaje sądzić, że w sprawie reformy sądownictwa uda się wypracować jakiś kompromis zadowalający obie strony sporu wewnątrz obozu PiS. Twierdzić, że Andrzej Duda gotów jest ten obóz rozbić, byle tylko zaznaczyć swoją niezależną pozycję, byłoby wobec niego obrazą. Potencjalnego skutku takiego rozbicia, czyli oddania kierownictwa w państwie w ręce ludzi spod znaku opozycji totalnej, nie może sobie życzyć nikt, kto jest szczerym patriotą. Prezydent wielokrotnie udowodnił, że braku patriotyzmu nie można mu zarzucać. PiS ostrymi wypowiedziami wprost to podważa. Mam nadzieję, że Andrzej Duda wytrzyma te ataki i pójdzie na kompromis z rządem. Wszystko inne byłoby niewątpliwie ogromną szkodą dla Polski.
Paweł Chmielewski
Śledztwo ws. śmierci półrocznego chłopczyka
Śledztwo ws. śmierci półrocznego chłopczyka
Rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie nadkom. Adam Szeląg podał, że w dalszym ciągu trwają czynności z udziałem zatrzymanego mężczyzny, znajomego rodziców.
„W związku z intensywnie prowadzonymi dalszymi czynnościami w sprawie, pojawiły się nowe ustalenia i ujawniono nowe okoliczności, które spowodowały przełom w śledztwie. Zmieniła się rola procesowa matki. Ona oraz ojciec dzieci, po przesłuchaniach w charakterze świadków zostali zwolnieni” – podała policja.
Wcześniej informację o przełomie w śledztwie podał p.o. prokuratora okręgowego w Rzeszowie Łukasz Harpula. Jak mówił - wiele informacji podanych w sprawie stało się nieaktualnych. Jednak ze względu na dobro postępowania nie udzielił żadnych więcej informacji i zapewniał jednocześnie, że zostaną one podane dziś.
Potwierdził natomiast wcześniejszą ocenę, że nie ma wątpliwości, że dziecko przez długi czas było ofiarą przemocy.
Obrażenia chłopczyka wskazują, że albo został uderzony jakimś narzędziem, albo też nim uderzono np. o ścianę
– mówił Harpula.
Podtrzymał też zdanie, że sprawa jest bardzo trudna, nie tylko ze względu na jej charakter, ale też ze względu na liczne dowody w sprawie. Dodał, że zostanie jeszcze przeprowadzona sekcja zwłok chłopca.
W związku ze sprawą jeszcze w piątek zostali zatrzymani rodzice chłopca: 23-letnia matka i 26-letni ojciec, a w sobotę - inny mężczyzna, znajomy rodziców. Rodzice dzieci nie mieszkali razem.
Matka była w niedzielę przesłuchiwana i złożyła wyjaśnienia. Prokuratura postawiła jej wówczas zarzut zabójstwa dziecka. Później sytuacja uległa zmianie i kobieta obecnie jest świadkiem. Podobnie jak ojciec Maksymiliana. Oboje po przesłuchaniu zostali w niedzielę wieczorem zwolnieni do domu.
Niemowlę trafiło do rzeszowskiego szpitala w piątkowe popołudnie. Karetkę do chłopczyka wezwała jego matka, gdy zauważyła, że dziecko nie daje oznak życia. Dzięki akcji reanimacyjnej podjętej jeszcze na miejscu i później kontynuowanej w szpitalu udało się przywrócić czynności życiowe chłopca. Jednak jego stan lekarze określali jako krytyczny. Chłopczyk miał liczne obrażenia ciała, w tym dwa pęknięcia czaszki, krwiak wewnątrz mózgu, połamane żebra. W sobotę po południu dziecko zmarło.
Do szpitala trafiła także jego 2,5-letnia siostra, u której funkcjonariusze również zauważyli obrażenia, jednak nie zagrażają one życiu.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa dla Miasta Rzeszów. Rodzina miała założoną niebieską kartę.
Owsiak strzelił focha. Za to, że Rodowicz, zamias Woodstcku, wybrała Opole !!!!!!!!!!!!! Wcale się jej nie dziwię , wszak to nie jej klimaty !!!!!
Dodano: 31.07.2017 [08:04]
Maryla Rodowicz swoją decyzją o występie na opolskim festiwalu naraziła się kolegom i koleżankom z branży, którzy usiłowali zbojkotować imprezę: "Pani Maryla bierze udział w czymś, czego ja nie akceptuję. To nie ma dla mnie nic wspólnego ze sztuką już teraz" - stwierdził Jerzy Owsiak, komentując decyzję Rodowicz o udziale w zaplanowanym na wrzesień festiwalu w Opolu. Czyżby obraził się dlatego, że piosenkarka zignorowała jego propozycję występu na Woodstocku?
"Marylę Rodowicz bardzo ceniłem. Ostatnie niusy z nią są bardzo smutne, po prostu. Realizowanie festiwalu, który nie ma nic wspólnego z tym tradycyjnym Opolem, we wrześniu jest wynikiem jakiś kompletnie niejasnych negocjacji" - stwierdził Jerzy Owsiak w rozmowie z portalem interia.pl.
Przypomnijmy, że po fali nieporozumień co do składu artystów mających wystąpić podczas tegorocznego festiwalu w Opolu, ostatecznie doszło do załagodzenia sytuacji - festiwal odbędzie się 15 września, a Maryla Rodowicz ostatecznie weźmie w nim udział. U jej boku gościnnie pojawią się m.in. Helena Vondrackova, Doda, Pectus i Feel.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rodowicz zmieniła zdanie co do festiwalu w Opolu
Osiągnięcie porozumienia nie spotkało się jednak z uznaniem Jurka Owsiaka, prezesa Fundacji WOŚP i organizatora kontrowersyjnego przystanku Woodstock:
- przyznał Jerzy Owsiak.
Czyżby uznał to za potwarz? Wszak jeszcze kilka miesięcy temu, wykorzystując konflikt wokół Opola, proponował Maryli Rodowicz występ na Woodstocku. Jego zaproszenie przeszło jednak bez echa:
"Marylę Rodowicz bardzo ceniłem. Ostatnie niusy z nią są bardzo smutne, po prostu. Realizowanie festiwalu, który nie ma nic wspólnego z tym tradycyjnym Opolem, we wrześniu jest wynikiem jakiś kompletnie niejasnych negocjacji" - stwierdził Jerzy Owsiak w rozmowie z portalem interia.pl.
Przypomnijmy, że po fali nieporozumień co do składu artystów mających wystąpić podczas tegorocznego festiwalu w Opolu, ostatecznie doszło do załagodzenia sytuacji - festiwal odbędzie się 15 września, a Maryla Rodowicz ostatecznie weźmie w nim udział. U jej boku gościnnie pojawią się m.in. Helena Vondrackova, Doda, Pectus i Feel.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rodowicz zmieniła zdanie co do festiwalu w Opolu
- komentował sprawę minister kultury Piotr Gliński w rozmowie z "Gazetą Polską".Cieszę się, że sprawa się uspokoiła. Przyznaję, że zarówno ja, prezes Kaczyński, czy wiele innych osób, rozmawialiśmy kilkakrotnie z Jackiem Kurskim i mieliśmy podobne opinie: że chcemy uspokoić sytuację, że cały proces został wykorzystany politycznie. Artyści to często trudne środowisko – ludzie obdarzeni talentem, niezwyczajni, ale dobrze, że w dużej mierze to ludzie rozsądni. Można się z nimi porozumieć.
Osiągnięcie porozumienia nie spotkało się jednak z uznaniem Jurka Owsiaka, prezesa Fundacji WOŚP i organizatora kontrowersyjnego przystanku Woodstock:
Pani Maryla bierze udział w czymś, czego ja nie akceptuję. To nie ma dla mnie nic wspólnego ze sztukę już teraz. Teraz to jest salon próżności, żeby się pokazać. Mam uczucie, że tam już rządzą tylko pieniądze - tam w tej chwili nie ma żadnej treści. Dla mnie to jest niestety klęska wszystkich artystów, którzy biorą w tym udział - tak komentuje opolski festiwal.
- przyznał Jerzy Owsiak.
Czyżby uznał to za potwarz? Wszak jeszcze kilka miesięcy temu, wykorzystując konflikt wokół Opola, proponował Maryli Rodowicz występ na Woodstocku. Jego zaproszenie przeszło jednak bez echa:
2017/07/30
La Piedra Del Peñol, Kolumbia Ogromny skalny monolit o wysokości 220 metrów leży w miejscowości Guatapé, na północnym zachodzie Kolumbii. Okolica, w której się znajduje jest dość wysoko położona, bo ponad 2135 metrów nad poziomem morza. W naturalną szczelinę biegnącą od podstawy skały po jej szczyt zostały wbudowane schody, które z oddali wyglądają jak wstążka, która „sznuruje” kamień. Warto wejść na szczyt, gdyż z góry roztaczają się piękne widoki - na malownicze rozlewiska i pola uprawne. fot. Gokhan Bozkaya / Shutterstock
Żółta wstążka sygnalizuje nam, że pies potrzebuje „przestrzeni”.
Nigdy nie mamy pewności jak pies zareaguje na dotyk kogoś obcego.
Zanim go pogłaskasz koniecznie zapytaj o zgodę właściciela!
Bardzo często wstążkę zakłada się psom które są chore, są po zabiegach, operacji lub po prostu są bardzo lękliwe.
To także znak, który informuje innych posiadaczy psów, aby nie podchodzili zbyt blisko ze swoim przyjacielem to psa oznaczonego taką wstążką.
Takie psy wymagają specjalnego traktowania.
Bardzo mało osób wie, że istnieje takie „żółte” oznaczenie psa.
Treserka psów Tara Palardy założyła stworzyła projekt The Yellow Dog Project, który coraz bardziej zyskuje na popularności.
Cała inicjatywa dotyczy psów, które z różnych powodów mają problem z nawiązywaniem kontaktów z otoczeniem.
Dlatego pamiętaj – jeżeli widzisz psa z żółtą wstążką to uszanuj to i nie zakłócaj jego spokoju.
źródło: https://www.doggiedrawings.net/infographics
Kobieta dokonała aborcji w 35 tygodni, a dziecko miało iść do utylizacji. Położna je uratowała i... sprzedała
Aborcja w Chinach to nic niezwykłego i jest dozwolona bez ograniczeń. Pewna 18 latka,kiedy odkryła, że jest w ciąży postanowiła, że pozbędzie się problemu. Dziecko miało wtedy już 35 tygodni.
Na "zabieg" dziewczyna przyszła ze swoim bratem. Wniosła wszystkie opłaty, w tym także za utylizację płodu. Powiedziano jej, że cała procedura poszła zgodnie z planem.
Prawdopodobnie młoda kobieta szybko zapomniałaby o sprawie, gdyby nie pewna okoliczność. Trzy dni później dowiedziała się od policji, że jej dziecko jednak żyje. Okazało się, że położna asystująca przy aborcji, podjęła akcję ratowania noworodka. Nie kierowała się jednak bynajmniej współczuciem dla dziecka ani innymi czystymi intencjami. Dziecko postanowiła sprzedać.
Pielęgniarka tłumaczyła na policji, że usłyszała jak dziecko płacze w plastikowej torbie na odpady medyczne. Uznała, że ma szanse przeżycia i podała mu tlen i wodę. Potem ukryła je w swojej szafce.
Inna z pielęgniarek podsłuchała jej rozmowę telefoniczną, w której pytała swojego rozmówcę, czy chce mieć dziecko. Z rozmowy wynikało, że nie zna nawet płci malucha. W ten sposób cała sprawa się wydała.
Inna z pielęgniarek podsłuchała jej rozmowę telefoniczną, w której pytała swojego rozmówcę, czy chce mieć dziecko. Z rozmowy wynikało, że nie zna nawet płci malucha. W ten sposób cała sprawa się wydała.
Położna sprzedała rzekomo dziecko swojej kuzynce, która zabrała je do domu. Ostatecznie pielęgniarka została aresztowana pod zarzutem uprowadzenia dziecka.
Matka zażądała finansowej rekompensaty w wysokości miliona juanów. Oskarżoną sąd skazał na dwa lata pozbawienia wolności, ale matka nie otrzymała żadnego odszkodowania. Losy dziecka nie są znane.
Matka wielokrotnie, bezskutecznie próbowała je odnaleźć. Zastępca dowódcy Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Hongshan District powiedział, że dziecko zostało porwane, a poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów. Został w związku z tym oskarżony o zaniedbanie obowiązków służbowych wraz z trzema innymi pracownikami biura.
2017/07/29
Gorzów Wlkp.: w studzience kanalizacyjnej znaleziono ciało dziewczynki
Ciało siedmioletniej dziewczynki znaleziono dziś w studzience kanalizacyjnej na terenie prywatnej posesji w Gorzowie Wielkopolskim. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja i prokuratura.
Jak powiedziała Małgorzata Stanisławska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp., ok. godz. 15. matka dziewczynki zwróciła się do policji z prośbą o pomoc w odnalezieniu siedmioletniej córki.
- Matka tłumaczyła, że nie może znaleźć dziewczynki. Policjanci pojechali na miejsce. Przez jakiś czas nie mogliśmy jej znaleźć, po czym policjanci zajrzeli do studzienki kanalizacyjnej – tam znaleziono ciało dziewczynki – powiedziała Stanisławska.
Jak dodała, na miejscu zdarzenia nadal pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza oraz prokurator, która prowadzi oględziny.
(JaS)
PiS podjął decyzję o losie Dudy************ Duda nie podpisując ustawy zawiódł nie tylko PIS , zawiódł również społeczeństwo które chce zmiany skorumpowanego sądownictwa !!! Może to mieć dla niego fatalne skutki !!! I może sie okazać że jedna nietrafiona decyzja przekreśli jego dalsą karierę !!!!!!
Od kilku dni wszyscy zastanawiają się, w jaki sposób Jarosław Kaczyński ukarze prezydenta Andrzeja Dudę za zawetowanie ustaw Prawa i Sprawiedliwości reformujących sądownictwo. Politycy obozu władzy zdradzają, że ostateczna decyzja została już podjęta.
Już od wtorku politycy partii rządzącej sugerowali, że być może to wcale nie Andrzej Duda będzie kandydatem na Prezydenta RP w 2020 roku z ramienia Prawa i i Sprawiedliwości. Wszystko wskazuje na to, że plan ten faktycznie zagościł już w głowie Jarosława Kaczyńskiego.– Wydarzeń sprzed kilku dni nie da się po prostu wymazać. Poczucie zaskoczenia minęło. Prezydent ewidentnie zawiódł prezesa. Choć mamy nadzieję, że po tym gradobiciu wyjdzie słońce. Ale Jarosław Kaczyński nigdy nie zapomina – powiedział anonimowo jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Coraz głośniej mówi się, że to Beata Szydło wystartuje w wyborach prezydenckich w 2020 roku zamiast Andrzeja Dudy. Wersję tą po cichu potwierdzają już nawet politycy obozu rządzącego.
– Jest to jakaś koncepcja. Nie wiem, czy to plan, czy aeroplan – skomentował sprawę w swoim stylu Marek Suski.
Z kolei inni posłowie Prawa i Sprawiedliwości poza kamerami nie ukrywają, że decyzja została już podjęta w tej sprawie i nie jest ona dobra dla prezydenta Dudy.
źródło: wiadomosci.wp.pl
2017/07/28
PiS ogra Dudę jak gimnazjalista przedszkolaka. To koniec jego marzeń
Prezydent RP zawetował ustawy Prawa i Sprawiedliwość sądząc, że to on będzie mógł je stworzyć od nowa. Zderzenie z rzeczywistością przekreśliło jednak jego marzenia.
Prezydent może zgłosić swoje projekty ustaw, jednak po ich przesłaniu będą mogły być one modyfikowane przez posłów. Będą mogli wykreślić niepasujące im zapisy oraz dodawać własne.
Eksperci mówią wprost, że w efekcie prezydent może nie poznać swoich projektów w ich finalnych wersjach. Ich zdaniem dał się podejść Jarosławowi Kaczyńskiemu jak dziecko.
– Na etapie prac parlamentarnych prezydent będzie bezradny, bo wnioskodawca może wycofać projekt tylko do zakończenia drugiego czytania. Potem znajdzie się w potrzasku – zauważa Ludwik Dorn.
Oznacza to, że po zmianach wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość prezydent będzie miał jedynie dwa wyjścia. Albo podpisze ustawy zmienione przez partię rządzącą, albo je zawetuje, wystawiając się na pośmiewisko, jako prezydent, który odrzuca własne projekty.
źródło: wiadomosci.wp.pl
Duda jednak wymięka. Jest komentarz do słów Kaczyńskiego
Wygląda na to, że zwolennicy opozycji mogą pogrzebać swoje nadzieje o prezydencie Andrzeju Dudzie po swojej stronie. Odpowiedź z pałacu prezydenckiego na piekielnie ostre słowa Jarosława Kaczyńskiego nie pozostawia złudzeń.
– Słowa prezesa PiS zachęcające do wyciszenia emocji to dobry sygnał, który wychodzi naprzeciw także oczekiwaniom prezydenta Andrzeja Dudy – stwierdził Krzysztof Szczerski.Dodał, że tak samo, jak przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości prezydent chce reformy sądownictwa. Zaznaczył, że cel jest dokładnie ten sam.
– Naszym wspólnym zadaniem jest teraz odbudowa spójności i siły zwolenników dobrej zmiany i zapewnienie realizacji wspólnego celu, jakim jest reforma naszego państwa. Mam nadzieję i przekonanie, że jest to możliwe i tej pracy teraz warto się poświęcić – podkreślił Szczerski.Wygląda, więc na to, że przedstawiana przez media wojna między prezydentem a politykami Prawa i Sprawiedliwości dobiega końca. Najwyraźniej oba środowiska będą dążyły do wyciszenia niespodziewanego konfliktu.
źródło: wiadomosci.wp.pl
Najnowszy sondaż po wecie prezydenta. Poparcie dla PiS wzrosło!
Dodano: 28.07.2017 [16:39]
Gdyby wybory parlamentarne miały się odbyć w niedzielę, wówczas Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć na 38 proc. poparcia – wynika z sondażu Ipsos Observer dla Telewizji Polskiej. Badanie zostało przeprowadzone po zawetowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw o SN i KRS. Oznacza to wzrost poparcia dla PiS o 3 proc. w porównaniu z majem br.
Sondaż został przeprowadzony w dniach 26-28 lipca. Wynika z niego, że do Sejmu dostałoby się pięć partii: PiS (38 proc.; wzrost o 3 pkt. proc. w stosunku do maja), PO (24 proc.; spadek o 3 pkt. proc.), Kukiz 15’ (11 proc.), Nowoczesna (10 proc.), SLD (5 proc.).
Poza parlamentem uplasowało się PSL (3 proc.), Partia Razem (2 proc.), Wolność (1 proc.). W badaniu wzięło udział 1004 respondentów.
Aż 84 proc. ankietowanych oświadczyło, że są gotowi pójść na wybory.
Sondaż został przeprowadzony w dniach 26-28 lipca. Wynika z niego, że do Sejmu dostałoby się pięć partii: PiS (38 proc.; wzrost o 3 pkt. proc. w stosunku do maja), PO (24 proc.; spadek o 3 pkt. proc.), Kukiz 15’ (11 proc.), Nowoczesna (10 proc.), SLD (5 proc.).
Poza parlamentem uplasowało się PSL (3 proc.), Partia Razem (2 proc.), Wolność (1 proc.). W badaniu wzięło udział 1004 respondentów.
Aż 84 proc. ankietowanych oświadczyło, że są gotowi pójść na wybory.
2017/07/27
To pierwsza taka porodówka w Polsce. Dla dzieci, które umrą
We Wrocławiu powstaje pierwsza w Polsce hospicyjna porodówka, na której będą przyjmowane porody dzieci z wadami letalnymi (czyli takimi, która powodują śmierć dziecka w kilka lub kilkanaście godzin po narodzinach). Specjalna sala będzie czynna po wakacjach w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej. Inicjatywa stworzenia porodówki dla pacjentek, które zdecydowały się urodzić dzieci z wadą letalną, była pomysłem szpitalnych położnych. To one trzy lata temu zauważyły, że coraz więcej matek decyduje się urodzić dziecko, które umrze w kilka godzin po porodzie. - Trzy lata temu z inicjatywy położnych bloku porodowego i przy dużej aprobacie szefa prof. Zimmera rozpoczęliśmy organizacje procedur, które miały zapewnić rodzicom dzieci z wadą letalną bardziej intymne warunki. Zaczęłyśmy z nimi rozmawiać, poznawać, by pomóc im przygotować się na poród - wyjaśnia nam położna i jedna z inicjatorek perinatalnej porodówki, Joanna Krzeszowiak.W szpitalu przy Borowskiej od trzech lat pacjentki, które zdecydowały się urodzić dzieci z wadą letalną (choroby genetyczne - trisomie lub choroby izolowane, gdzie dziecko rodzi się bez jednego z organów) mogą liczyć na wsparcie lekarza-genetyka, położnych, ginekologa, neonatologa czy psychologa. Szpital współpracuje stale z Wrocławskim Hospicjum dla Dzieci. Jak zauważa prof. Mariusz Zimmer, szef kliniki ginekologiczno-położnicznej, w szpitalu brakowało jedynie porodówki dla takich pacjentek. Teraz trwa przygotowywanie sali, by mogła ruszyć tuż po wakacjach. - Hospicyjna sala porodowa jest odizolowana od centralnego bloku korytarzem, tak by stworzyć atmosferę domowego porodu. Dotychczas było tak, że te pacjentki rodziły na jednej sali, co prawda przedzielonej boksem, z kobietami, które wiedziały, że będą miały zdrowe dzieci. Nierzadko te pacjentki słyszały płacz innych dzieci i okrzyki radości innych rodziców. To musiało być trudne, zwłaszcza, że te pacjentki wiedzą, że ich dziecko umrze za kilka godzin lub następnego dnia - przyznaje prof. Zimmer. Sala porodowa będzie znajdowała się na tym samym piętrze co blok porodowy, a więc w razie potrzeby, np. cesarskiego cięcia, pacjentce będzie można zapewnić warunki równie bezpieczne, co każdej innej rodzącej. - Chcemy, aby w tej sali panowała intymna, domowa atmosfera. Odnosi się to nie tylko do wystroju, ale przede wszystkim do specjalnego wyposażenia. Często podczas porodu dziecka z wadą letalną proponujemy rodzicom odstąpienie od monitorowania tętna płodu. Brak koniecznej do tego aparatury również ociepli wizerunek tego miejsca - dodaje położna Krzeszowiak i podkreśla, że niestety, ale większość dzieci z wadą letalną umiera właśnie na bloku porodowym po kilku godzinach od narodzin, dlatego tak ważne jest to odizolowane wnętrze, które jest pierwszym i ostatnim pomieszczeniem, w którym rodzice mogą spędzić czas ze swoim dzieckiem. Joanna Krzeszowiak przyjmuje porody dzieci z wadą letalną i zauważa, że są to wyjątkowe porody. - Rodzice są bardzo spokojni, bo wiedzą, co ich czeka. Mieli bowiem dużo czasu, by przygotować się na to, co ma się zdarzyć. Taki poród odbywa się w bardzo ciepłej atmosfery. A prof. Zimmer dodaje: - Ci rodzice też się cieszą. Zawsze szybko odciskają rączkę dziecka w gipsie na pamiątkę, Ta radość jest jednak inna, bo połączona ze świadomością, że dziecko za chwilę umrze. Właśnie dlatego chcieliśmy stworzyć tym pacjentom i także ich rodzinom intymną domową atmosferę, w której będą mogły urodzić dziecko - podkreśla szef kliniki. Jak się okazuje intymne warunki dla rodzin dzieci z wadą letalną są bardzo ważne. Dowodem na to są ponowne wizyty rodziców w szpitalu przy ul. Borowskiej. - Ci rodzice często wracają do nas w kolejnych, zdrowych już ciążach - zauważa pani Joanna. Zarówno lekarze, jak i położne, nie zdawały sobie sprawy, że odsetek dzieci z wadą letalną, a także odsetek pacjentek, które zdecydowały się urodzić, jest tak duży. Nie ma danych szacunkowych dotyczących liczby takich porodów na Dolnym Śląsku, ale jak podkreśla prof. Mariusz Zimmer, rocznie przy ul. Borowskiej rodzi się kilkanaścioro dzieci z wadą letalną. Ile takich porodów odbywa się w całej Polsce? Tego nie wiadomo. Problemem jest też fakt, że we Wrocławiu jako jednym w mieście w Polsce prowadzony jest specjalny program dla rodziców dzieci z wadą letalną. Teraz też powstanie pierwsza taka porodówka. - Zgodnie z zasadą dajemy pacjentom, u których dzieci wyryto wadę letalną, szansę wyboru – czy chcą przerwać ciążę czy urodzić. Pacjentkom, które wiedzą, że ich dziecko umrze, a mimo to decydują się na poród, trzeba stworzyć odpowiednie warunki oraz intymną atmosferę - wyjaśnia prof. Zimmer.
2017/07/26
10 kobiet z niewyobrażalnie długimi paznokciami u stóp. To trzeba zobaczyć, aby uwierzyć Czytaj dalej na: https://popularne.news/dlugie-paznokcie/
Długość paznokci to sprawa indywidualna i nie ma potrzeby oceniać wyborów innych osób. Jednak wszystko powinno mieć swój umiar i należy pamiętać, że bardzo długie paznokcie najnormalniej w świecie nie są higieniczne i ciężko zadbać o to, aby były czyste. Do tego dochodzą tak prozaiczne czynności jak ubieranie się, chodzenie… czy zakładanie butów.W tych 10 przypadkach będziesz zaskoczony tym, jak niewiarygodnie długie paznokcie można mieć. Czy Tobie udało się kiedykolwiek choć w połowie osiągnąć podobny rezultat? I czy uważasz, aby to było atrakcyjne? Z niecierpliwością czekamy na Wasze komentarze w tym temacie :)
Szokujący niemiecki raport! Kaczyński jednak miał rację! Imigranci przywlekli ŚMIERTELNE choroby!
Wszystko o czym piszemy i mówimy od kilku lat ma już potwierdzenie w specjalistycznych dokumentach i badaniach. Wyszedł szokujący raport, który mówi o chorobach przenoszonych przez imigrantów.
„Gwałtowny rozwój niebezpiecznych chorób zakaźnych odnotowano w ciągu ostatnich dwóch lat w Niemczech – wynika z raportu Robert Koch Institute, niemieckiego odpowiednika naszego sanepidu.
Niemieccy eksperci nie mają wątpliwości, że wzrost ten związany jest z falą uchodźców.
Niestety, Unia Europejska nie jest przygotowana ani na ewentualny kryzys epidemiologiczny, ani na pomoc tym cierpiącym ludziom” – czytamy w najnowszym tygodniku „Gazeta Polska”.
Gdy w październiku 2015 r. Jarosław Kaczyński ostrzegał przed zagrożeniem, jakim mogą być choroby przyniesione przez rzesze uchodź- ców z Azji i Afryki, natychmiast na liberalnych salonach oskarżono go o ksenofobię i pogardę wobec migrantów. Jego słowa – twierdzono – to „język nazizmu” (Andrzej Celiński) oraz „szerzenie faszyzmu i rasizmu” (Janusz Palikot).Wszyscy ostrzegają a lewactwo nadal chce zniszczyć świat zachodu zalewem islamu na Europę…
Dziś ci, którzy atakowali prezesa PiS‑u, zapraszając jednocześnie do Polski uchodźców, powinni natychmiast go przeprosić. I pochylić się nad losem imigrantów, z których chorobami – często egzotycznymi – europejscy lekarze mają ogromny problem. Roczny Raport Epidemiologii Chorób Zakaźnych, opublikowany w Niemczech 12 lipca 2017 r., powinien zostać dokładnie przestudiowany w każdym kraju Unii Europejskiej.
To pierwszy dokument pokazujący wpływ przyjęcia wielkiej fali uchodźców na zdrowie publiczne. Według raportu od 2015 r. w Niemczech znacznie wzrosła liczba przypadków zachorowań na …
13-latka brutalnie pobiła dorosłą kobietę. Kopała leżącą z całej siły
Policjanci zatrzymali sprawczynię brutalnego pobicia 40–letniej mieszkanki Głogowa. Okazała się nią 13–latka. Nastolatka przyznała się do pobicia ale nie wyjaśniła powodów swojego działania.
W dniu 26 lipca br. głogowscy policjanci zatrzymali 13–letnią mieszkankę Głogowa. Nastolatka brutalnie pobiła 40 – letnią kobietę. Policjanci podjęli działania natychmiast po tym jak uzyskali informację o pobiciu oraz filmie zarejestrowanym przez świadka tego zdarzenia.
Materiał zarejestrowany telefonem jest teraz materiałem dowodowym. Pokazuje on szczególnie brutalne działanie nastolatki. Zatrzymana 13–latka została przesłuchana i przyznała się do pobicia. Nie wyjaśniła jednak dlaczego to zrobiła. Pokrzywdzona 40–latka twierdzi, że została zaatakowana bez żadnego wyraźnego powodu, przewrócona na ziemię i dotkliwie skopana.
Sprawa zostanie przekazana do sądu dla nieletnich.
Co dalej z Dudą i jego " CHYBIONĄ " decyzją ???
Jak po raz pierwszy usłyszałam że Prezydent nie podpisał dwóch najważniejszych dla PIS ustaw o sądownictwie myślałam, że to celowa zagrywka PIS , taka marchewka dla rozwścieczonej do granic możliwości opozycji !. Jednak chyba wychodzi na to że Duda się wyłamał i nie podpisał najważniejszej dla PIS ustawy . I to ustawy o którą długo PIS walczył i wszystko wskazywało na to że właśnie się udało . Aż tu nagle szok !!! Duda nie podpisuje dwóch ustaw bo ???? ..... bo mu się nie podobają , mają błędy czy wreszcie jakaś staruszka mu powiedziała że są one złe i żeby nie podpisywał ?? Czy może wystraszył się opozycji , czy może mu grożono ,czy może .... no właśnie co ???? O co tak naprawdę chodzi Dudzie ?? Wszak Polacy chcieli tej ustawy bo mają dość przekupnych sądów , sędzi łapówkarzy , złodziei , szumowin, i chorego do granic wytrzymałości sądownictwa itp, itd !!!!! Dlaczego Duda zawiódł Polaków ??? Dlaczego tak postąpił ?? Czy może pomyślał sobie że ustawy i tak trafią do TK więc niech to on je zatwierdzi ??? Nie wiem o co chodzi tak naprawdę Dudzie !! Jedno jest pewne , naraził się Kaczyńskiemu , ośmieszył go i poniżył a tego mu Kaczyński nie daruje , tym bardziej że Duda swoje stanowisko zawdzięcza Kaczyńskiemu , bez niego nigdy by nie wygrał wyborów i nie był by prezydentem !! Może chciał pokazać Kaczyńskiemu kto tu rządzi ???? Nie wiem co nim tak naprawdę kierowało czy kto ale wiem jedno , nic dobrego z tego dla Dudy nie wyniknie !! A ustawy ??? I tak wejdą w życie i nic tego nie zmieni jedynie przesuną się w czasie !!!!!! Tak by się mogło wydawać i tak by mogło być ale prawda może się okazać o wiele gorsza !! I być może Duda zrobił coś co zapobiegło tragedii !!!!!!!!! Czas pokaże !!! gb
Moim zdaniem protesty w miastach wojewódzkich i powiatowych były przygotowywane przez ,,???,, po to aby po podpisaniu ustaw wybuchła WOJNA DOMOWA. W konsekwencji wprowadzono by ,,Bratnią pomoc,, zgodnie z lewacką ustawą 1066 i odebrano władzę Prawu i Sprawiedliwości. Prezydent podpisując Veto rozbroił BOMBĘ. Może się mylę ale takie jest moje zdanie na temat ostatnich wydarzeń i jest ono potwierdzone wieloma argumentami.
Moim zdaniem protesty w miastach wojewódzkich i powiatowych były przygotowywane przez ,,???,, po to aby po podpisaniu ustaw wybuchła WOJNA DOMOWA. W konsekwencji wprowadzono by ,,Bratnią pomoc,, zgodnie z lewacką ustawą 1066 i odebrano władzę Prawu i Sprawiedliwości. Prezydent podpisując Veto rozbroił BOMBĘ. Może się mylę ale takie jest moje zdanie na temat ostatnich wydarzeń i jest ono potwierdzone wieloma argumentami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)