2017/07/30

Kobieta dokonała aborcji w 35 tygodni, a dziecko miało iść do utylizacji. Położna je uratowała i... sprzedała

Aborcja w Chinach to nic niezwykłego i jest dozwolona bez ograniczeń. Pewna 18 latka,kiedy odkryła, że jest w ciąży postanowiła, że pozbędzie się problemu. Dziecko miało wtedy już 35 tygodni.Kobieta dokonała aborcji w 35 tygodni, a dziecko miało iść do utylizacji. Położna je uratowała i... sprzedała
Na "zabieg" dziewczyna przyszła ze swoim bratem. Wniosła wszystkie opłaty, w tym także za utylizację płodu. Powiedziano jej, że cała procedura poszła zgodnie z planem.
Prawdopodobnie młoda kobieta szybko zapomniałaby o sprawie, gdyby nie pewna okoliczność. Trzy dni później dowiedziała się od policji, że jej dziecko jednak żyje. Okazało się, że położna asystująca przy aborcji, podjęła akcję ratowania noworodka. Nie kierowała się jednak bynajmniej współczuciem dla dziecka ani innymi czystymi intencjami. Dziecko postanowiła sprzedać.
Pielęgniarka tłumaczyła na policji, że usłyszała jak dziecko płacze w plastikowej torbie na odpady medyczne. Uznała, że ma szanse przeżycia i podała mu tlen i wodę. Potem ukryła je w swojej szafce.
Inna z pielęgniarek podsłuchała jej rozmowę telefoniczną, w której pytała swojego rozmówcę, czy chce mieć dziecko. Z rozmowy wynikało, że nie zna nawet płci malucha. W ten sposób cała sprawa się wydała.
Położna sprzedała rzekomo dziecko swojej kuzynce, która zabrała je do domu. Ostatecznie pielęgniarka została aresztowana pod zarzutem uprowadzenia dziecka.
Matka zażądała finansowej rekompensaty w wysokości miliona juanów. Oskarżoną sąd skazał na dwa lata pozbawienia wolności, ale matka nie otrzymała żadnego odszkodowania. Losy dziecka nie są znane.
Matka wielokrotnie, bezskutecznie próbowała je odnaleźć. Zastępca dowódcy Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Hongshan District powiedział, że dziecko zostało porwane, a poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów. Został w związku z tym oskarżony o zaniedbanie obowiązków służbowych wraz z trzema innymi pracownikami biura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz