Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Rejonowym w Pleszewie w 2016 roku. Wtedy oskarżony poddał się karze uzgodnionej z prokuratorem, a przed sądem odmówił składania wyjaśnień. Uznano go winnym uśmiercenia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem i skazano na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, zakaz posiadania zwierząt przez 3 lata i zapłatę 700 zł na rzecz stowarzyszenia Help Animals – poinformowała prezes Sądu Rejonowego w Pleszewie Małgorzata Huk-Sobańska.
W sierpniu, po kasacji złożonej przez ministra na wniosek zapadł kolejny wyrok.
Oskarżonemu wymierzono karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności przy jednoczesnym orzeczeniu zakazu posiadania zwierząt na okres siedmiu lat, przepadku dowodów rzeczowych i nawiązki w wysokości 700 zł na rzecz Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt „Help Animals” w Kaliszu
– powiedziała prezes sądu. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
W 2015 roku na ciało dobermana natrafili w lesie uczestnicy Akademii Sportu i Przygody. Pies porzucony był w miejscowości Zielona Łąka koło Pleszewa w pobliżu oczyszczalni ścieków. Doberman był przywiązany do drzewa krótkim łańcuchem, zakończonym kolczatką. Pies był skrajnie wychudzony.
Pleszewska policja ustaliła właściciela dobermana, który na początku nie przyznawał się do winy, twierdził, że pies uciekł mu i nie wie, co się działo z nim od tego czasu.
Dlatego kaliskie stowarzyszenie wyznaczyło wówczas 1000 zł nagrody, a niemiecka Fundacja Dobermann Nothilfe eV - 10 tys. zł za wskazanie sprawcy. W końcu policja zebrała dowody wskazujące na to, że do zabicia psa przyczynił się jego właściciel.
28-latek poddał się karze uzgodnionej z prokuratorem. Ale na wieść o wyroku zareagowali mieszkańcy Pleszewa, którzy oburzeni zbyt łagodnym wyrokiem zwrócili się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z prośbą o jego przeanalizowanie.
Na skutek kasacji wniesionej przez Prokuratora Generalnego Sąd Najwyższy uchylił postanowienie Sądu Rejonowego w Pleszewie i sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia.
Na skutek kasacji wniesionej przez Prokuratora Generalnego Sąd Najwyższy uchylił postanowienie Sądu Rejonowego w Pleszewie i sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia.
Jak wyjaśniła prezes Huk-Sobańska na podstawie art. 521 kpk, minister sprawiedliwości, prokurator generalny a także rzecznik praw obywatelskich mogą wnieść kasację od każdego prawomocnego orzeczenia sądu kończącego postępowanie.
Prokurator generalny wykorzystał w kasacji fakt, że sąd nie zawiadomił nas skutecznie o sprawie, choć zgłosiliśmy swój udział w niej jako oskarżyciel posiłkowy. Informacje o terminie wysyłano pod inny adres, dlatego nie uczestniczyliśmy w procesie i nie mogliśmy działać
– wyjaśnił Piechowiak.
Źródło: niezalezna.pl, PAP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz