Dwa lata temu głośno było w Niemczech o pielęgniarzu Nilsie Hoegelu, którego skazano na dożywocie za zabicie dwójki pacjentów i próbę uśmiercenia dwóch kolejnych. Już wówczas jednak śledczy twierdzili, że ofiar mogło być znacznie więcej. Tymczasem w poniedziałek podano do informacji, że pielęgniarz jest obecnie podejrzany o zamordowanie w Niemczech w latach 2000-2005 co najmniej 84 osób! Co szokuje najbardziej, jednym z tłumaczeń Hoegela na swoje zbrodnie była... zwykła nuda!Hoegela skazano za czyny, które popełnił w klinice w Delmenhorst koło Bremy na północnym zachodzie kraju. Hoegel robił pacjentom zastrzyki zawierające zbyt duże dawki leku na serce. Sprawa wyszła na jaw, gdy kolega z pracy Hoegla odkrył, że mężczyzna robił pacjentowi nieprzepisany zastrzyk. Doprowadziło to do pierwszego wyroku dla Hoegla w 2008 roku, gdy usłyszał karę 7,5 roku więzienia za usiłowanie zabójstwa. Pracował on jednak również w innych klinikach, na co zwrócili uwagę śledczy.Po wyroku, rozmawiając z psychiatrą, pielęgniarz miał przyznać się do ok. 60 prób zabójstw. Choć w trakcie procesu przepraszał rodziny ofiar i twierdził, że zastrzyki, które robił pacjentom zazwyczaj podczas reanimacji, miały przywrócić ich do życia, to jednak jako inny motyw swoich czynów podawał towarzyszącą mu w pracy nudę!
Pomimo wyroku skazującego śledczy postanowili ekshumować zmarłych pacjentów z miasta Delmenhorst i pobliskiego Oldenburga, którymi opiekował się Hoegel. W poniedziałek szef policji w Oldenburgu Johann Kuehme poinformował, że władze zebrały już dowody w sprawie 84 zabójstw. Dodał, że skala przestępstw może być jeszcze większa, ponieważ ciała części ofiar były kremowane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz