Poinformował o tym dziś rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Przypomniał, że prowadzone w tej sprawie śledztwo to rezultat zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które w październiku 2014 r. złożył Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Marii Konopnickiej, w którym zmarł przywieziony ze szpitala w Wieluniu 4,5–letni chłopiec.
Dziecko przeszło w wieluńskim szpitalu operację przepukliny. Rodzina uzyskała informacje, że zabieg przebiegł pomyślnie. Mimo to stan chłopca stopniowo się pogarszał. W nocy pacjent zaczął narzekać na ból w rejonie operowanego miejsca i brzucha. Doszło do obrzęku. Następnego dnia chłopiec był blady, obficie się pocił, miał sine usta i brzuch. Jego stan stale się pogarszał.
Zlecono badania laboratoryjne, konsultacje pediatryczną i wykonano USG jamy brzusznej. Podano również antybiotyk, a następnie przewieziono go do szpitala w Łodzi. Stan był krytyczny. Po niespełna godzinie od umieszczenia dziecka na Oddziale Intensywnej Terapii łódzkiej placówki mały pacjent zmarł.
Jak wyjaśnił Kopania, w sprawie uzyskano specjalistyczne opinie biegłych, które potwierdzają zasadność przedstawionych zarzutów. Niewydolność wielonarządowa, która spowodowała śmierć dziecka, była konsekwencją rozległego zapalenia otrzewnej, które rozwinęło się po zabiegu operacyjnym, w trakcie którego doszło do błędu, polegającego na pełnym uszkodzeniu ściany pęcherza moczowego. Lekarka uznała ścianę pęcherza moczowego za worek przepuklinowy i zamknęła go szwem chirurgicznym, kończąc operację.
Mimo wskazań do przeprowadzenia laparotomii zwiadowczej zaniechała takiej interwencji, co narażało pacjenta na dalszy rozwój powikłań, prowadzących do perforacji pęcherza moczowego, a w konsekwencji - do zapalenia otrzewnej, co z kolei spowodowało śmierć dziecka.
Rzecznik zaznaczył, że podczas przesłuchania lekarka nie przyznała się do zarzutów, odmówiła złożenia wyjaśnień. Grozi jej kara do 5 lat więzienia.