Nowelizacja polskiej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wywołuje coraz większą burzę na arenie międzynarodowej. Po ostrym spięciu z Izraelem i ogromnym niezadowoleniu Stanów Zjednoczonych przyszedł czas na krytykę ze strony kolejnego państwa. W bardzo krytycznych słowach decyzję polskiego rządu ocenił francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian.
Francuski polityk skomentował nowelizację polskiego praw na antenie francuskiej telewizji BFMTV. – To prawo jest złe, nie należy na nowo pisać historii, to nigdy nie jest zbyt dobre – powiedział. Na pytanie, czy w tej sprawie nie powinny interweniować organy Unii Europejskiej, Le Drian stwierdził, że wystarczy „presja moralna”.
– Trzeba przede wszystkim podpierać się pamięcią o Holokauście, głosić ją wszędzie, regularnie, systematycznie – wyjaśnił francuski minister. – Każdy element, który mógłby wypaczać tę pamięć, jest negatywny – dodał.
To jednak nie koniec. Le Drian skwitował, że polska ustawa „godna potępienia” i „niewłaściwa”. – Liczę też, że naród polski zmieni zdanie i w ciągu następnych kilku dni uwolni się z tych pęt nałożonych mu przez godne pożałowania nacjonalistyczne opcje – skwitował.
Kto jak kto, ale Francuzi są jednym z ostatnich narodów, który powinien oceniać decyzje Polaków w kwestiach dotyczących tragedii II wojny światowej. Wielu historyków do dziś uważa, że brak reakcji ze strony Francji przyczynił się do tragedii wielu milionów polskich obywateli. W czasie, gdy Niemcy zajmowali Polskę i mordowali dziesiątki Polaków – Francuzi zrzucali ulotki nad Niemcami albo grali w karty z brytyjskimi żołnierzami. Kilka dni po ataku na Polskę złamali sojusznicze postanowienia. Kto jak kto, ale Francuzi nie powinni w tej sprawie w ogóle zajmować jakiegokolwiek stanowiska. Parszywe żabojady!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz