2018/02/09

Policja zatrzymuje dziwnie poruszający się samochód. Za kierownicą jest pijany ksiądz

Dopiero co skończyły się Święta, a emocje z nimi związane jeszcze nie opadły. Każdy z nas wie, że styczeń, a czasami i początek lutego, to czas, kiedy ma miejsce kolęda. Domownicy odpowiednio przygotowują się do tej okazji, lecz duchowni również, jak się okazało, niektórzy w bardzo niefortunny sposób.

Pijany odwiedzał parafian, następnie wsiadł za kierownicęW Zagórzu Śląskim, zaniepokojeni policji zatrzymali dziwnie poruszający się samochód. Podczas zatrzymania okazało się, że za kierownicą siedzi ksiądz, który wracał z wizyt duszpasterskich. Podczas kontroli mężczyzna zachowywał się dziwnie, dlatego też policjanci przebadali go alkomatem, chwilę później wynik mocno ich zdziwił – urządzenie wskazało 0,94 promila alkoholu! Funkcjonariusze zabrali księdzu prawo jazdy. W trakcie zatrzymania dowiedzieli się także, że pijany kierowca to proboszcz lokalnej parafii. Ksiądz Zygmunt M, zanim wsiadł do samochodu odbył kilkanaście wizyt duszpasterskich, według wiernych już wtedy był pod wpływem alkoholu.

Wcześniej był już zatrzymywanyOkazało się, że nie był to pierwszy incydent proboszcza. Kilka tygodni przed zatrzymaniem, 59-latkowi zatarł się wyrok za jazdę po spożyciu alkoholu. Za poprzednie wykroczenie ksiądz został skazany na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wtedy to zostało zabrane mu prawo jazdy na okres 24 miesięcy, oraz musiał wpłacić tysiąc złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej, Tomasz Orepuk, w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedział:
Zygmunt M. przyznał się do popełniania zarzucanego mu czynu. Mężczyzna wyraził skruchę i wnioskował o dobrowolne poddanie się karze.

Ze względu na przedawnienie się poprzedniego wyroku, Zygmunt M, jest uważany za osobę niekaraną. Za ostatnią jazdę pod wpływem alkoholu grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Sprawa trafiła również do kurii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz