Mieszkańcy Trójmiasta zmagają się z problemem szczurów, które znalazły drogę do ich mieszkań przez ubikację. Powodem plagi tych zwierząt jest spadająca liczba kotów.
– „Koty są dokarmiane suchą i mokrą karmą, i rzeczywiście ich naturalny instynkt łowcy zanika” – wyjaśnia Daniela Górak z Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami ANIMALS.Mirosław Romański, który zawodowo zajmuje się deratyzacją, przyznaje że takiej plagi szczurów w Trójmieście jeszcze nie było.
– „Zaszczurzona jest zwłaszcza kanalizacja. Zasiedliły ją tak niesamowicie, że się tam nie mieszczą i wychodzą ludziom do mieszkań przez ubikacje” – mówi Romański.
Powodem coraz większej ilości szczurów jest brak kotów, a szczególnie tych żyjących dziko.
– „Koty wyłapywane z bloków i kamienic, są sterylizowane co znacznie ogranicza rozrost ich populacji” – tłumaczy Romański.
Jak podaje portal trójmiasto.pl, sprawy nie wolno bagatelizować, tym bardziej, że informują o tym ludzie, którzy żyją z walki ze szczurami. Gryzonie są sprawcami wielu zagrożeń i szkód. Są również nosicielami szeregu chorób zakaźnych (takich jak np. leptospiroza, listerioza, włośnica, salmonella) oraz przenoszą roztocza, pchły i wszy.W całym Trójmieście deratyzacja budynków przy pomocy trutek powinna odbywać się dwa razy w roku. Jednak według ekspertów rzadko tak się dzieje. W budynkach, gdzie występują stare kanalizacje, szczury potrafią wejść do mieszkania przez toaletę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz