2018/09/13

Film „Kler”: scenarzysta pracuje dla ewangelików, PISF sponsoruje. Komu przeszkadza polski Kościół?

Za scenariusz w filmie Wojciecha Smarzowskiego „Kler” odpowiada zastępca dyrektora VII prywatnego LO i Gimnazjum nr 8 w Krakowie im. Mikołaja Reja, placówki powołanej przez ewangelickie społeczeństwo Krakowa.  Dodatkowo, Polski Instytut Sztuki Filmowej dofinansuje całą produkcję. Kto za pomocą wątpliwej jakości dzieła chce po raz  kolejny zaatakować polski Kościół?

Scenarzystą filmu Smarzowskiego okazał się Wojciech Rzehak, zastępca dyrektora ewangelickiej szkoły w Krakowie – podał na łamach „Republiki” Paweł Zastrzeżyński, reżyser i scenarzysta. Film, który sądząc z przedpremierowych zwiastunów będzie jednym wielkim paszkwilem ukazującym kapłanów w najgorszym możliwym świetle, dofinansuje także PISF. Coraz wyraźniej widzimy, komu tak naprawdę zależy na uderzeniu w polski Kościół.

„Wnioski związane z pojawieniem się filmu „Kler” coraz bardziej obnażają strukturę „Zła”, której celem jest zniszczenie Kościoła Katolickiego” – pisze na łamach „Republiki” Zastrzeżyński. Jednocześnie zaznacza, że „Kler” idealnie wpisuje się w polski nurt produkcji filmowych, które mają za zadanie uderzyć w autorytet kapłana. Taką taktykę przez dziesięciolecia stosowały tajne służby komunistycznego aparatu represji.

W tym samym miejscu, autor zadaje pytanie, jak taka osoba jak Wojciech Rzehak, może mieć jakiekolwiek pojęcie o tym, co dzieje się w Kościele Katolickim i o księżach? Warto także zapytać, czy ukazanie kapłaństwa w tak ohydny sposób to przejaw ewangelickiej gorliwości czy jakaś prywatna vendetta scenarzysty?

Wedłog informacji Zastrzeżyńskiego, środowisko ewangelickie w Krakowie odcina się od związków z dyrektorem szkoły. Zdaniem części z nich, od wielu lat upolitycznia on placówkę, działając na jej niekorzyść.    
„Coś dziwnego dzieje się z tą filmową produkcją, jakby wór trucizny, który ma być zaaplikowany polskiemu społeczeństwu, gdzieś po drodze do premiery rozsypywał swą zawartość. Dzieje się tak, bo Królowa Polski nie zostawi swoich w biedzie” – konkluduje autor.

Ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski natomiast podał, że „Kler” jest współfinansowany z publicznych pieniędzy w ramach Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. „Pytanie do wicepremiera Piotra Glińskiego, szefa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W imię jakich wartości podległa Panu instytucja z kieszeni polskich podatników (w tym też katolików) opłaciła film "Kler"? Zwłaszcza, że tyle innym projektom odmówiono” – komentuje na Facebooku. Oburzeni mają prawo być też mieszkańcy Krakowa, gdyż film jest także współfinansowany z Regionalnego Funduszu Filmowego (Kraków).Do wypowiedzi ks. Isakowicza - Zaleskiego odniósł się Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński. Zaznaczył, ze nie miał wpływu na decyzję o współfinansowaniu produkcji Smarzowskiego z publicznych pieniędzy. - W związku z nieprawdziwymi informacjami na temat finansowania filmu "Kler" informuję, że nie dałem ani grosza na ten cel" - napisał w odpowiedzi minister Gliński.Nie od dziś wiadomo, że istnieją środowiska wybitnie nieprzychylne Kościołowi w Polsce. W ataku na kapłanów nie zawahają się użyć tak silnego środka przekazu jakim jest film. Zastanawia tylko, dlaczego dzieje się to przy pomocy pozbawionej jakiejkolwiek głębszej refleksji rozrywki dla półanalfabetów, gdzie jedyny „dobry” ksiądz to ten, który decyduje się zrzucić sutannę. Czyżby autorzy pokazali w ten sposób stosunek do polskiego widza i jego inteligencji? Dodatkowo, oburzający jest fakt współfinansowania produkcji ze  środków publicznych, czyli w większości – z kieszeni katolików. Jest jednak nadzieja. Czytając komentarze (nie tylko katolików) pojawiające się pod zwiastunem filmu, dochodzimy do wniosku, że potrzeba naprawdę dużego wysiłku woli, aby uwierzyć w obraz kapłaństwa ukazany w produkcji Smarzowskiego.

Początkowo w artykule, bazując na informacjach opublikowanych na łamach „telewizjarepublika.pl” podaliśmy że Wojciech Rzehak, scenarzysta filmu „Kler” jako pracownik prywatnej szkoły powołanej przez ewangelickie społeczeństwo Krakowa, również jest ewangelikiem. Tymczasem okazało się, że środowisko ewangelickie odcina się od jego działalności, a sam zainteresowany powołuje się na art. 53 Konstytucji RP, gwarantujący „milczenie” w sprawach wiary.    

Źródło: własne PCh24.pl / telewizjarepublika.pl / pisf.pl / szkolyreja.pl
Piotr Relich

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz